Ulżyć Budżetowi

2012-10-09 11:51

 

Trochę sobie dworuję. Z procederu pączkowania Budżetów w miejscach, gdzie to niczemu nie służy, poza drenażem i rwactwem.

Generalnie w Gospodarce jest tak, że ktoś, kto ma dochód (z pracy, z biznesu, z kontraktu, z nie-wiadomo-skąd) – ten potem ów dochód dzieli na trzy zasadnicze części: dokonuje zakupów na tzw. rynku towarów i usług (ogólniej: dóbr, wartości i możliwości), instaluje sobie majątek (dom, ziemia, uprawy, wyposażenie, standard życia) oraz oszczędza (w skarpecie, w banku, w różnoraki inny sposób). Są jeszcze inne kierunki zagospodarowania dochodu własnego, tu je pomijam dla jasności.

Ten prosty schemat jest permanentnie nękany przez Budżety. W największym skrócie dialog między Dochodem a Budżetem jest następujący:

  • DOCHÓD: mam nowy zarobek, wydam sobie wedle swojego widzi-mi-się
  • BUDŻET: nie, kolego, boję się, że postąpisz nieracjonalnie, daj mi część, a ja za ciebie zadecyduję
  • DOCHÓD: o co ty mnie podejrzewasz?
  • BUDŻET: będziesz szalał, zamiast myśleć o emeryturze, zdrowiu, edukacji, infrastrukturze, bezpieczeństwie, sprawiedliwości, oszczędzaniu, majątku, socjalu, dyplomacji. Nigdy nie wiesz, kiedy się coś załamie w tych sprawach.
  • DOCHÓD: trochę masz racji, zatem ile chcesz mi zabrać?
  • BUDŻET: nie pytaj, potrącę ci z wynagrodzenia, z PIT-u, z CIT-u
  • DOCHÓD: ale ja chciałbym mieć nad tym kontrolę jakąś!?! To moje pieniądze!
  • BUDŻET: aha, czyli nie wierzysz w moją przyzwoitość…?
  • DOCHÓD: może i wierzę, ale wolę panować nad sposobem zagospodarowania moich pieniędzy
  • BUDŻET: nie mądruj, ciesz się, że myślę za ciebie
  • DOCHÓD: ale…
  • BUDŻET: dostaniesz pisma, rozporządzenia, ustawy, nakazy zapłaty, wydruki, „paski” od pracodawcy przy wypłacie, będziesz zatem wiedział
  • DOCHÓD: po fakcie?
  • BUDŻET: a dodatkowo masz tu ustawowy obowiązek meldowania, ile zarobiłeś, na co przeznaczyłeś
  • DOCHÓD: po co?
  • BUDŻET: żebym wiedział, ile z ciebie zedrzeć. Już, po rozmowie, OVER…
  •  

Mniej-więcej w tym tonie rozmawia Państwo z Obywatelem. Przykład jest zaraźliwy, zatem w tym samym tonie już niebawem rozmawiają z Obywatelem ci, którzy bezpośrednio (z polecenia BUDŻETU) dysponują jego pieniędzmi, ściągniętymi przymusowo.

  1. Za emerytury i opiekę nad pokoleniem III Wieku odpowiadają (3 filary) ZUS, OFE i fundusze komercyjne oraz podmioty „rynkowe”: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, płacą mu ile chcą i kiedy chcą;
  2. Za ochronę zdrowia, opiekę zdrowotną i leczenie oraz rehabilitację odpowiadają NFZ i komercyjne ubezpieczalnie: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, dają mu ile chcą i kiedy chcą;
  3. Za edukację odpowiada szkolnictwo uspołecznione i komercyjne (schowane za fundacjami, biznesami, formułą „niepubliczną”, itd.): traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, dają mu ile chcą i kiedy chcą;
  4. Za infrastrukturę odpowiada administracja rządowa i lokalna (zwana samorządową) oraz podmioty komercyjne, w tym ubezpieczeniowe: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, dają mu ile chcą i kiedy chcą;
  5. Za bezpieczeństwo odpowiada Policja, Armia, Straże, Służby (jawne i tajne, państwowe i komunalne) oraz podmioty komercyjne (np. ochroniarskie, ubezpieczeniowe): traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, płacą mu ile chcą i kiedy chcą;
  6. Za sprawiedliwość odpowiada tzw. wymiar sprawiedliwości, począwszy od nadzorów i inspekcji, poprzez straże i policje, aż po prokuratury i sądy: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, dają mu ile chcą i kiedy chcą oraz jak chcą;
  7. Za oszczędności odpowiadają banki, fundusze, kasy, zarówno państwowe, jak też uspołecznione (spółdzielnie) i prywatne: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, płacą mu ile chcą i kiedy chcą;
  8. Pomnażanie majątku przez Obywateli i ich rozmaite związki nadzorują, kontrolują, regulują rozmaite służby państwowe i urzędy: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, świadczą mu ile chcą i kiedy chcą;
  9. Za socjal (bieda, bezrobocie, bezdomność, głód, wykluczenia, niedostatek, inwalidztwo) odpowiadają państwowe (urzędowe), samorządowe, pozarządowe i (tak, tak!) komercyjne podmioty: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, świadczą mu ile chcą i kiedy chcą;
  10. Za dyplomację (stosunki z zagranicą, akcje lobbystyczne na forum międzynarodowym, wojny, sojusze) odpowiada w Polsce Prezydent, Minister i Korpus Dyplomatyczny: traktują Obywatela jak źródło zasilania swoich folwarków, bronią przed Obywatelem swoich sekretów, świadczą mu ile chcą i kiedy chcą;


W większości przypadków, we wszystkich tych sprawach, mamy do czynienia z patologiami w postaci: tajemnicy (służbowej, handlowej, państwowej), przerostu kosztów obsługi (nieznanych Obywatelowi), wygórowanych prowizji (wymuszanych na Obywatelu), nieracjonalnych rozwiązań systemowych (okazuje się, że to co zespolone w jedno wcale nie musi być sprawniejsze), prawnego przymusu korzystania i opłaty (tworzy się normy, standardy, pociągające za sobą obowiązki Obywatela, a bywa, że się „dostarcza usługę” na siłę, bez potrzeby), nie ekwiwalentności usługi (pod byle pozorem lub na skutek awarii nie dostarcza się usługi lub obniża jej standard, nie pokrywa się szkód),korupcji, kumoterstwa, nad-komercjalizacji (na rzeczywisty, gwarantowany ustawowo, regulaminowo, umownie standard można liczyć „po znajomości”, za łapówkę, za dodatkową opłatą extra), uzurpacji (nie Obywatel okazuje się „gospodarzem” spraw, za które płaci dobrowolnie lub przymusowo, które inicjuje, tylko – najszerzej mówiąc – kierownicza nomenklatura podmiotów powołanych do świadczeń na rzecz obywatela), pogardy dla Obywatela (mimo prawnych zabezpieczeń Obywatel nie ma szans wyegzekwowania swoich praw, traktowany jest jak natręt).

ROZWIĄZANIE

Napisałem kiedyś notkę pod tytułem „Emerytura w 10 punktach” (TUTAJ). Rozwiązanie systemowe tam zawarte wyglądało tak:

/cytat/

Gdyby Bismarck żył dziś, nie wojował z socjalistami, kierował ministerstwem spraw socjalnych – jego junkiersko-prusko-niemiecki łeb wydumałby niewątpliwie następujące rozwiązanie:

  1. Każdy (bez wyjątku) obywatel wchodzący w „wiek produkcyjny” (np. od 16-go roku życia) zakłada w wybranym banku darmowe (bez opłat) konto „E”;
  2. Konto „E” chronione jest przed inflacją (indeksowane), a także „zarabia” LIBOR (London Interbank Offered Rate, stosowany w Polsce międzybankowy system pożyczek-rozliczeń);
  3. Na to konto pracodawca dokonuje ustawowych wpłat, odpisów od wynagrodzenia za pracę, niezależnie od rodzaju umowy zatrudnieniowej;
  4. Obywatel albo osoby i podmioty mu znane (nie-anonimowe) mogą również zasilać to konto za wiedzą obywatela;
  5. Z konta „E” dokonywany jest specjalny, ustawowy odpis na zabezpieczenie zdrowotne (profilaktyka, leczenie, wypadki) oraz zabezpieczenie rodzinne (potomstwo, rozwody, utrata bliskich): odpis ten jest „widełkowany”, a decyzje o konkretnym procencie odpisu podejmuje obywatel raz do roku. Konto „E” nie może być używane w charakterze „pomocy socjalnej”;
  6. Bank co miesiąc specjalnym drukiem (pozbawionym reklam) informuje obywatela o stanie jego konta, wraz z „zarobkiem”: informuje też, ile wynosiłaby jego emerytura, gdyby „dziś” przeszedł w stan spoczynku, z uwzględnieniem średniej długości życia w kraju, w branży, płci, itd., itp.;
  7. Obywatel ma prawo w dowolnym momencie – po przekroczeniu jakiegoś limitu wieku, albo okresu pracy, albo określonej kwoty na koncie „E” – przejść na wyliczoną przez bank emeryturę – może też w dowolnym momencie „powrócić” na rynek pracy. W okresach nie-emerytalnych pobieranie jakichkolwiek kwot z konta „E” jest zabronione obywatelowi;
  8. Obywatel ma prawo bezpłatnie i pilnie wymusić drogą sądową na pracodawcy lub na banku niezwłoczną naprawę szkód wynikłych z zaniedbań w realizacji ich obowiązków ustawowych;
  9. Obywatel ma prawo w dowolnym momencie przenieść swoje konto „E” do innego banku, opłaciwszy „staremu” bankowi 1% wartości przenoszonej sumy (% regulowany ustawowo?);
  10. W przypadku finansowych trudności banku (np. upadek) – Państwo (Budżet) jest gwarantem całości lokat „E”. Państwo w ustawie o bankowości zabezpiecza siebie i Budżet przed „sterowanymi” bankructwami banków;
  11.  


W takim systemie obywatel-pracownik ma pełną kontrolę nad wypracowanymi przez siebie środkami, bez znoszenia politycznych kryzysów budżetowych i bez szarpania się z drenowaniem jego kieszeni przez obce mu wyspecjalizowane fundusze, bez łaski pracodawców, „zapominających” zasilać ZUS. Do tego systemu dość łatwo jest „podpiąć” wirtualne „konta” w ZUS, funkcjonujące w zupełnie innej bajce paradygmatowej.

/koniec cytatu/



* * *

Nie byłoby zbyt kłopotliwym opracowanie „systemu operacyjnego”, opartego na następujących przesłankach: po pierwsze, część dochodu Obywatela (lub firmy, fundacji, stowarzyszenia, samorządu, itd., itp.) jest obowiązkowo opodatkowana z myślą o emeryturze, zdrowiu, edukacji, infrastrukturze, bezpieczeństwie, sprawiedliwości, oszczędzaniu, majątku, socjalu, ale te pieniądze nie „uciekają” spod kontroli Obywatela, tylko są procedowane tak jak w opisanym powyżej przypadku emerytalnym, z uwzględnieniem różnic między rozmaitymi świadczeniami, po drugie: w Budżetach wszelkich wykasowaniu ulegają wszelkie molochy, zatrudniające w trybie biurokratycznym dziesiątki tysięcy osób, po trzecie: proces „gospodarowania” sumami opodatkowania (obecnymi na koncie-kontach Obywatela) zarządzany jest poprzez optymalizujące, logistyczne przepisy, a nie przez ludzi, po czwarte: nad prawidłowością tego „gospodarowania” czuwają Legacje Ludowe (pojęcie to wprowadzam choćby TUTAJ) wraz z Legislaturami (think-tankami prawniczymi autoryzowanymi przez Państwo).

Ów system operacyjny wykorzystywałby zarówno narzędzia tele-informatyczne, powszechnie już dziś dostępne, jak też cywilizacyjno-kulturowe osiągnięcia konstytucjonalizmu i obywatelskiej samorządności.

Chcieć jedynie trzeba, chcieć…!



PS:

Na pytania, jak w ten sposób uregulować obszar tak wrażliwy, jak Policja, Armia, Sądy, Dyplomacja - odpowiem w innym trybie. W końcu nie o wszystkim muszę rozprawiać altruistycznie...