Urząd Przepisów i Procedur
Wielu ludzi wyobraża sobie, że ów piękny budynek niedaleko Placu na Rozdrożu – to Ministerstwo Sprawiedliwości. Że urzędnicy z tego budynku oraz całe sieci funkcjonariuszy (sędziów, adwokatów, prokuratorów i kto wie jeszcze kogo) robią wszystko, by zaprowadzić w Polsce Sprawiedliwość.
Nic bardziej mylnego. Właśnie jestem blisko przypadku, kiedy – ponad rok po dokonaniu zorganizowanej napaści wierzyciela z komornikiem i bankiem i pracodawcą – uznano, że jednak nie mieli oni prawa do tej napaści, że dłużnik nie jest dłużnikiem. Zapadł więc wyrok (postanowienie) korzystne dla dłużnika. Ktoś naiwny powie: dłużnik wygrał.
Nic bardziej mylnego. Nie dość, że sąd sprzyjał wierzycielowi i komornikowi podczas rozpraw, czyli aby „wygrać” trzeba było oczywistych dowodów nie do podważenia, to jeszcze owo postanowienie niczego nie oznacza: aby odzyskać zrabowane dobra i otrzymać zadośćuczynienie – dłużnik-nie-dłużnik musi teraz sam wszcząć kolejne postępowania, ponieść koszty, ryzykować energię i zaangażowanie: może „wygra”, może „przegra”?
Porównajmy to do napaści na ulicy. Kiedy już zbledną, albo sfioletowieją siniaki, sąd łaskawie ogłasza: pobity ma rację, pobito go, a nie należało, więc źle się stało. I koniec! Pobity sam musi dochodzić sprawiedliwości, w kolejnych sprawach. Sądu już to nie obchodzi, zrobił swoje! Właśnie taki sens ma „wygrana” z wierzycielem i komornikiem opisana powyżej.
Z innej strony: media właśnie ryczą, że pijana matka czwórki dzieci pójdzie siedzieć, bo kiedyś kradła i ma wyrok, a dzieci (od 2-ch miesięcy do 4,5 roku) rozlokuje się w różnych przytułkach. Jasne, kara jest kara, ale co z tą rodziną, z tymi dziećmi? Czy przepisy to wszystko? A co z alkoholizmem tej kobiety? Wyjdzie po roku i co?
Dzień w dzień setki takich przypadków, dużych i małych. Oznajmiam słowem urzędowym, że w myśl przepisów stała ci się krzywda. A teraz sam się bujaj.
Wymiar Sprawiedliwości – to mylne słowo. Na pewno nie nadaje się na nazwę tego Ministerstwa czy Resortu.
Polecam do znudzenia lekturę propozycji zmian ustrojowych, bo taki ustrój mi się nie podoba.