WYMUSZANA MODERNIACJA DUSZ, AUTOKOREKTA INKLUZYJNA

2021-03-14 22:47

 

Człowiek – mówiąc z grubsza – poza cielesnością i psycho-motorycznością – składa się z umysłu, serca, duszy i sumienia. Są to sprawy mieszczące się w kategorii „prywatność przekonań” i jako takie są zastrzeżone do „osobistej” samokontroli. Ktokolwiek dybie na prywatność przekonań – nawet w dobrej wierze – naraża się na reakcję obronną, czasem nieobliczalną, niekontrolowaną, bo może dotknąć struny nad wyraz czułej.

Obyczaje, w jakich wychowały się starsze pokolenia, szanują prywatność, o ile nie szkodzi ona nikomu konkretnemu, albo ogółowi, o ile też nie jest „pornograficzna” czyli skłonna epatować otoczenie, samo-przełamywać opisane tabu. Te same obyczaje każą „upominać jaskrawą inność” w każdej dziedzinie, np. odmiennej, nietypowej orientacji seksualnej, artystycznej, politycznej, towarzyskiej

Te obyczaje są w odwrocie, na pewno w niedostatku. Z dwóch zasadniczych powodów:

  1. Pierwszym powodem jest skądinąd słuszna moralnie koncepcja zwalczania dyskryminacji i przywilejów, ujęta prawem jako niegodna;
  2. Drugim powodem jest narastający odwrót kolejnych pokoleń od „polityki”, czyli aktywności w sprawach publicznych (dotyczących ogółu);

Gdyby oba powody budowały jakąś komplementarną, wzajemnie uzupełniającą się całość – zmierzalibyśmy jako społeczeństwo do „zrzeszenia zrzeszeń wolnych obywateli”, czyli do super-samorządności.  Ale te powody są sobie wrogie w swoich postaciach:

  • Zwalczanie dyskryminacji przybrało postać zastrzeżonej prawem nienaruszalności i nietykalności wszystkiego, co osobiste, ale szerokim łukiem omija wszystko co jest wyzyskiem (a więc i przywileje);
  • Ucieczka od polityki przybrała postać „fałszywej pozarządowości”, a sprawy dotąd będące projektami społecznymi kolejnych władz-rządów – przeszły pod zarząd „koncesjonowanych” stowarzyszeń, izb, fundacji, parafii, itp.;

Samo-skonstruował się szczególny „ryt egzaltacji”, wywiedziony z podanych wcześniej powodów i (nieco pod nimi) ich przepoczwarzeń. Głosząc rozmaite hasła pisane Dużymi Literami – dotyczące Człowieka i jego Praw – narzuca się konserwatywnej części społeczeństwa Normy Społeczne i nazywa się je Postępowymi.

I tu dochodzimy do sedna: kto kieruje się wdrukowanymi w rodzinie i w lokalnej (prowincjonalnej, parafialnej) społeczności tradycyjnymi normami – niepostrzeżenie doświadcza Gorszości i nie ma takich Dużych Liter, które by go chroniły przed linczem, nagonką, w najlepszym wypadku ostracyzmem ludzi Postępu. I tylko „europejskość” Ludzi Postępu powstrzymuje ich przed aktami agresji rodem z „dyktatury proletariatu”. Walcząc programowo z wykluczeniami – nie powstrzymują się oni jednak przed stygmatyzacją Ludzi Nie-Postępowych.

Odpowiedzią rzeczników (samo-rzeczników) tych ostatnich są określenia typu Michnikowszczyzna, Wykształciuchy, Aferałowie i podobne, stojące i podstaw projektu tzw. IV Rzeczpospolitej. Lech Kaczyński kandydując do funkcji Prezydenta RP sformułował to jako wybór między Polską Solidarną i Polską Liberalną (kąśliwie nazywając zresztą tę drugą – eksperymentem liberalnym).

Takie jest też tło domniemanej anty-europejskości formacji stającej (w zadęciach politycznych) – po stronie Suwerena (ogółu). Bo formacja ta – sama mając wiele „za uszami” – odczytuje pan-równościowy projekt Unii Europejskiej jako lewacką próbę narzucenia ogółowi narracji związanej z Postępem, który jest odczytywany jako wrogi wobec wszystkiego co wdrukowane od pokoleń i nazywany „komunizmem”, co jest jedną z największych (niestety – projektowanych w sztabach politycznych) pomyłek ideologicznych.

Mówiąc najprościej: dopóki Ludzie Postępu będą wpędzali w kompleksy (niższości) ludzi wierzących z przekonaniem w swoje wyznania religijne (takich jest niemniej niż 30% ogółu) i trzymających się parafialnych wyobrażeń o rodzinie (takich jest nieco inne 30%) oraz pielęgnujących „wyuczoną bezradność” w sprawach publicznych (takich jest jeszcze inne, ale rosnące 30%) – narastać będzie polska „plemienność”, dychotomizująca naród (w rozumieniu Konstytucji) i przenosząca uwagę Wyborców (nie mylić z Obywatelami) na problemy drugorzędne, choć „dęte” umiejętnie i z wprawą.

Formacja Ludzi Nie-Postępowych na naszych oczach sypie się. Bo ma trzy odrębne odłamy: PiS (patriotyzm i socjal), Porozumienie (inteligencja katolicka) i Solidarną Polskę (antykomunizm). W dobie ponawiających się rabacji z coraz bardziej radykalnymi hasłami „wyp…lać” – każda  tych racji ustawia się inaczej wobec Historii i nie widać ich ewentualnego spoiwa, co Ludzie Postępu tryumfalnie odczytują jako zapowiedź „zwycięstwa”. A przecież nie zrobili nic, by odciąć się od reprezentowania środowisk nazwanych powyżej Michnikowszczyzna, Wykształciuchy, Aferałowie.

Lewica też, cokolwiek rozumieć (politycznie) przez to słowo.