Ą

2014-01-14 20:39

 

/alchemia versus inżynieria/

 

Całkiem niedawno, w notce „Speusippos”, próbowałem uzyskać efekt „literacko-intelektualny” w postaci wrażenia, że nie istnieje „czysty” materializm i nie istnieje „czysty” idealizm. Na przykładzie „dysputy” między Platonem i Arystotelesem pokazywałem – zwłaszcza u Arystotelesa (ucznia) – że negowanie konceptu platońskiego przychodzi mu z trudem, ostatecznie nie udaje się (to moje zdanie).

Poniższy – mało udany – rysunek – obrazuje poszukiwania „modus vivendi” (ułożenie stosunków pomiędzy stronami (np. państwami) na podstawie tymczasowego kompromisu, z pominięciem najbardziej rozbieżnych i zapalnych kwestii oraz zakładające ich późniejsze uregulowanie) między DWIEMA STRONAMI. To jest charakterystyczne dla europejskiej ścieżki rozwoju cywilizacyjnego: wskazuje się dwa bieguny, a szczytem rozsądku jest znalezienie w procesie dialektycznym jakiegoś złotegośrodka, kompromisu. Flip i Flap, Żakowski i Najsztub, Ronaldo i Messi, Achilles i Hector, Pat i Pataszon, Don Kichot i Sancho Pansa, Aron i Sartre, On i Ona, Kapitał i Praca, Brać i Dawać, Plus i Minus, Kwas i Zasada.

Całkiem inaczej podchodzą do sprawy największe pozaeuropejskie „redakcje”, „narracje” rzeczywistości. Rzadko która definiuje ją jako rozpostartą pomiędzy dwa bieguny lub powstałą z nałożenia dwóch fenomenów. Ale nawet wtedy mowa jest o komplementarności, a nie dialektyce (patrz: yin-yang[1] czy gwiazda Dawida[2]). Większość symboli, które zamieszczam na rysunku obejmującym 24 przypadkowo wybrane z Pedii znaki – używa do przedstawień znaku koła-okręgu, figur domkniętych, elementów powtarzalnych (w tym fraktali), symetrii, splotów i przeplotów.

Pośród nich (czuję potrzebę wytłumaczenia się) jest znak znany u nas jako swastyka, a mający genealogię wielowątkową, wielokulturową[3]. Na powyższym rysunku przedstawiona jest wersja indyjska (oznacza „talizman”), a poniżej – wiele innych (istnieje też swastyka słowiańska, Zadruga):

Skoro samej swastyki jest znaczeń kilkadziesiąt – można tylko się domyślać, jak bardzo rozbudowane i rozpowszechnione pośród Ludzkości jest myślenie niedialektyczne, ignorujące platońsko-arystotelesowski spór wydający się „nigdy nie rozstrzygalny”.

Wyłożyłem kiedyś swój własny koncept nie dialektyki, przeciwstawiając go modelowi heglowskiemu. Mój koncept mówi, że wielkim uproszeniem jest model, w którym każdy byt  (Teza)  rodzi swoje przeciwstawienia (Antyteza), potem „parzy się” z nimi i wspólnie generują „coś wspólnego” (Synteza), a ta znów rodzi swoje przeciwstawienia, itd. W moim przekonaniu jest to szczególny, rzadki przypadek, a nawet aspekt zaledwie tego, co mamy w rzeczywistości: z każdego miejsca w czasoprzestrzeni możliwa jest wiązka rozmaitych „następnych kroków”, a „wybrana” jest – z całego potencjału – tylko jedna możliwość, która z małym prawdopodobieństwem jest „słuszna, prawdziwa, progresywna” (bo taka jest tylko jedna spośród wszystkich możliwości). Kontynuowanie „rozwoju” wzdłuż „wybranej” możliwości powoduje narastające odchylenia, zatem rosną napięcia i pęcznieje reakcja „przywracająca” stan wyjściowy, tylko że on już nie jest ten sam (taki sam), jaki był wyjściowym przy pierwotnym „wyborze”.

Jednym z moich życiowych osiągnięć – takich małych, prywatnych – jest gruntowne przekonanie się, jak szkodliwy jest koncept dialektyki, którym zarażeni rozmaici intelektualiści wiele namieszali i wiele poczynili. Właściwszym wydaje mi się – nawet jeśli upieramy się, że światem rządzi dwubiegunowość, binarność (patrz: alchemia informatyki) – to najwłaściwszym kierunkiem poszukiwań jest ten opisany słowem „przenikanie wzajemne”.

 

 



[1] Koncepcja yin i yang pochodzi z antycznej filozofii chińskiej i metafizyki. Opisuje ona dwie pierwotne i przeciwne, lecz uzupełniające się siły, które odnaleźć można w całym wszechświecie. Yin i yang nie wykluczają się wzajemnie. Yin i yang są współzależne. Tak yin jak i yang jest podzielne. Yin i yang wchłaniają i jednocześnie podtrzymują się wzajemnie. Yin i yang mogą przekształcić się w siebie nawzajem. Część yin znajduje się w yang, a część yang znajduje się w yin;

[2] Gwiazda Dawida jest heksagonem, na który składają się faktycznie dwa symbole, nałożone na siebie tak, że stanowiąc jedną całość zyskują znaczenie kabalistycznej Jedni zawierającej w sobie nierozerwalną Dwójnię.

Górne i dolne trójkąty tej Gwiazdy są szczytami dwóch symbolicznych piramid nałożonych na siebie. Piramida skierowana wierzchołkiem ku niebu stanowi starożytny symbol boskiego pierwiastka władzy, jej podstawa wspiera się na ziemi, a wierzchołek wskazuje na boskie pochodzenie władzy królewskiej. Druga piramida, skierowana wierzchołkiem ku ziemi, symbolizuje spływ mocy niebiańskiej na świat podksiężycowy i można w niej upatrywać ustaloną w niebie i sięgającą ku ziemi moc kapłana;

[3] Swastyka (dewanagari स्वस्तिक,) to starożytny znak magiczny o nieznanych początkach. Pochodzi najprawdopodobniej z Indii, gdzie nazwa ta oznacza talizman. W Chinach oznacz(ł) "pomyślne zgromadzenie dziesięciu tysięcy cnót" (chiń. 吉祥万德之所集). Nazwy kulturowe: niem. Hakenkreuz – hakowaty krzyż (nazwa stosowana również w języku kaszubskim i etnolekcie śląskim), gr. gammadion – oznaczająca złożenie czterech liter gamma Γ, stąd również nazwa francuska: croix gammée (krzyż gamma), ang. fylfot – anglosaska i skandynawska wersja swastyki, czasem słowo używane jako jej synonim, fin. hakaristi – fińska swastyka, pierwotnie symbol szczęścia, w latach 1918-1944 niebieska swastyka na białym tle była symbolem fińskiego lotnictwa, baskijski lauburu baskijska swastyka w formie czterech kropel, swarga, cyrylickie сварга – nazwa słowiańska, podobnie jak polskie świąszczyca, używane współcześnie przez polskie organizacje nacjonalistyczne i ruchy neopogańskie swarożyca, swarzyca, czy regionalne góralskie krzyżyk niespodziany, wariantem (na planie koła) był kołowrót (słoweńskie kolovrat, bośniackie kolovrat, chorwackie kolovrat, białoruskie колаўрат/kolaurat, rosyjskie коловрат/kalowrat lub коловорот/kalowarot, ukraińskie коловрат/kołowrat, serbskie коловрат/kolowrat);