Bo bywa i tak…
… że się nie można dopasować, że jedno nie wie, jak zaakceptować drugie, choć bardzo by się chciało. Że ma się w sobie jakieś wyobrażenie i na siłę chce się je urzeczywistnić, a przez to się nie dostrzega najprostszych spraw i całej urody bycia z…
Właściwie należałoby mieć pretensję do Losu, że fizycznie oddzielił Ją od Niego. Dał w ten sposób, co prawda, obojgu wybór, mogą sobie przebierać jak w ulęgałkach, ale wraz z tym przywilejem dał ustawiczną niepewność. Po co? Czyż nie mógł tak Los uczynić, że od Początku po Zawsze ludzie się łączą i jest im dobrze ze sobą, niezależnie od tego, jak sobie idą przez życie?
Jedno w tym jest dobre: nie tylko „swojej” Pani mogę życzyć, ale całej Lepszej Połowie.
Toteż niniejszym życzę. Nie bacząc na to, że źli ludzie mogą kojarzyć 8 marca z jakimś niechcianym politycznym porządkiem. Każda okazja jest dobra, by sobie pomedytować nad marnością życia bez Was.
Wszystkiego dobrego!