Bomba jeszcze nie wybuchła

2014-08-14 06:52

 

Polska rzeczywistość medialna „w temacie” Ukrainy wesoła nie jest. Składa się na nią kilka prostych „myków”, które pozbierane do kupy pokazują świat, którego nie ma:

  1. Wraże siły Kremla ni stąd ni zowąd uwzięły się na kwitnącą dotąd dostatkiem i gospodarnością Ukrainę, ani chybi chcą ją pokawałkować i połknąć w plasterkach;
  2. Ukraińscy patrioci nie dadzą się, pogonili ruskiego agenta i satrapę Janukowycza, choć ten już dwa razy podstępnie się obrał na Prezydenta;
  3. Po stronie rozdemokratyzowanego ludu ukraińskiego staje słowem cały Zachód, zwłaszcza stetryczała, acz mądra nad mądrości Europa;
  4. A Polska staje nie tylko słowem, Majdan jest (był) pełen Lachów trzymających sztamę z patriotami;
  5. Dobry Poroszenko o niczym innym nie myśli, tylko jak swoją przyniesioną na majdanowej tacy prezydenturę wykorzystać dla dobra rozdemokratyzowanego ludu;
  6. Jaceniuk to najlepszy z premierów Środkowej Europy, i w ogóle, żadnych problemów ze zdrowiem nie ma;
  7. Oligarchiczni kumple Poroszenki o czekoladowej ojczyźnie swej myślą, jak zawsze, a nie o biznesach;
  8. Lud rosyjskojęzyczny nie ma prawa do swojej demokracji, morda w kubeł i słuchać się patriotów, aż dziw, że jeszcze nie wyprowadzili się, by oczyścić pole dla „sił porządkowych”;
  9. Nad wszystkim czuwa dobry i szczodry Wuj Sam, który akurat w tej części świata ostatnio widzi amerykańskie interesy obronne i sieje tu swoje znane wartości demokratyczne;
  10. Zamiast wrażej, sowieckiej bazy na Krymie – możeby lepiej jakąś jankeską…? Albo w ogóle jakiś międzynarodowy antyruski korpus…?
  11. Dowolny trup i dowolne nieszczęście w tamtych stronach – to zbrodnia każdego, kto mówi po rosyjsku;
  12. Putin jest złem wcielonym: im bardziej dobrze mówi – tym większy czart z niego, im więcej chce dobrego czynić – tym większego podstępu się domyślamy;
  13. Skopać sankcjami kagiebesznika Putina – dobrze jest i sprawiedliwie. Kiedy kopie Putin – zbrodniarzem jest wiarołomnym, zimnym i przebiegłym draniem;
  14. Chłodny cień wojny sprawia, że Polak ma sobie ostatni kęs od ust odjąć, zapomnieć o jakichkolwiek niedociągnięciach władzuchny – po czym oddać zaskórniaki na wojnę, a przynajmniej na zbrojenia, czy co tam pod tym hasłem się robi;

Świeże groby zawsze wzruszą, obojętne gdzie kopane. Jak zarosną wyjdzie na jaw, kto szczuł i co było grane. To cytat z piosenki „W telewizji pokazali” śpiewanej niegdyś przez Salon Niezależnych (Kleyff, Tarkowski, Weiss).

A Ty, Rodaku (mówię do swoich Rodaków, śledzących telewizję os Świnoujścia po Ustrzyki, od Rozewia po Rysy, od Suwalszczyzny po Turoszów), szykuj się do wojny, która dla Ciebie będzie oznaczać:

  1. Poświęcenie finansowe (budżetowe) dla światłego bezpieczeństwa Twoich dzieci i wnuków;
  2. Odłożenie na zaś projektów i programów wyrównywania statusu i przywracania szans: na pierwszy ogień – sprawa obronności;
  3. Zaciąg najemników (tfu: ochotników) gotowych życie oddać stawiając stopę na chachłackiej ziemi, obok Wielkiego Brata zza równie Wielkiej Wody;
  4. Zawieszenie krytyki Rządu i innych organów pod rygorem opresji – bo na wojnie jedność najwyższą wartością jest;
  5. Wzmożoną inwigilację, jawną, bo wiecie, rozumiecie, wojna;
  6. Zimna cela dla podskakiewiczów, gotowych mieć inny niż urzędowy pogląd na to całe zamieszanie;
  7. A na deser cierpkie wino z jabłek, wiadomo, dlaczego i skąd;

Cokolwiek sobie, Czytelniku, pomyślisz, ja już dziś zastanawiam się, jakiego słownictwa użyją mediaści, kiedy trzeba będzie relacjonować rzeź na Dzikich Polach, którą na pohybel ruskim urządzą – sądząc po przebraniach – ukraińscy „niezłomni” pod wodzą i na chwałę czekoladowego prezydenta, uzbrojeni w najnowszą technikę wojskową, wyczarowaną nie wiadomo skąd.

Bo widzisz, Czytelniku, wystarczy włączyć telewizję u sąsiadów: Czesi, Słowacy, Niemcy, Litwini, Białorusini, madziarscy bratankowie zza Karpat – jakoś inaczej widzą to całe zamieszanie. Wiem, wiem, nie każdy kuma po litewsku czy węgiersku….

Może to jest nasz największy problem…?