Cep cepa cepem (nie czytać cyrylicznie: ser, sera, seret)
Muszę młodzieży wyjaśnić: w czasach pomrocznych, kiedy cenzura ściskała za gardło pisarzy i kabaretystów, a większość wyścigów kolarskich odbywała się na torach wytyczonych cegłą pośród piaszczystych podwórek (sami zaś kolarze byli reprezentowani przez kapsle, podpisane na spodniej uszczelce nazwiskami wybitnych uczestników Wyścigu Pokoju) – otóż w tych strasznych czasach pisany cyrylicą skrót nazwy największego mocarstwa świata (CCCP) tłumaczyło się na tych podwórkach następująco: cep cepa cepem pogania. Mimo oczywistej pogardy dla „narodu radzieckiego”, jaka z tego rozwinięcia skrótu wyzierała – nie znam żadnego wydarzenia, polegającego na wsadzeniu do więzienia czy innej opresji dla głosicieli tego rozwinięcia: na pewno my, podwórkowa brać pstrykająca kapslowych kolarzyków ku mecie, nie doznawaliśmy żadnych z tego powodu cierpień.
Każdy podwórkowy wyścig poprzedzony był „wyścigiem” o to, kto jakich kolarzy umieści na swoich kapslach (nie liczyła się reprezentacja, tylko magia nazwiska). Jako że w moich czasach polskie nazwiska (Hanusik, Magiera, Szurkowski, Szozda) rozchodziły się na pniu, obierałem sobie nazwisko dla mnie brzmiące tajemniczo: Sajdchurzyn, za którym krył się Tatar z Czelabińska. Wygrywał on kiedyś Wyścig Pokoju (1962), a w krótkiej biografii, jaką wtedy puszczała telewizja, podano jego całkiem niesłowiańskie imię: Gajnan syn Rachmata.
Mimo, że wyjaśniałem swoim niekumatym w tej sprawie kolegom, że to wcale nie jest żaden Rusek – przyklejono do mnie „cep cepa cepem pogania” – i tak zapewne zostałem rusofilem, który dziś ma za sobą wizytę w niemal każdej „obłasti”, w czym lepszy jestem od 90% mieszkańców byłego ZSRR.
* * *
Największym osiągnięciem globalnej dyplomacji AD 2016 jest krańcowe obrzydzenie Rosji wszystkim do imentu. Rzeczywiście dobra robota. Najbardziej widać to było ostatnio, kiedy runął do Morza Czarnego rosyjski samolot z chórem światowej sławy. Dobrym odniesieniem porównawczym jest całkiem świeża katastrofa samolotu w Ameryce Południowej, w której zginęli piłkarze klubu lecącego po swój romantyczny sukces. W przypadku piłkarzy – cały świat jednym głosem i jedną myślą ujął się za nimi, w przypadku rosyjskich śpiewaków i tancerzy – w internecie rozlała się fala dewiacyjnej satysfakcji, jakże kontrastującej z oficjalnymi notami dyplomatycznymi.
* * *
Sięgnę głębiej, tak głęboko, że trzeba z latarką. Otóż spośród tych, którym skopano tyłki na ziemi rosyjskiej, chyba tylko Chińczycy nie rozpamiętują swoich klęsk poprzez pielęgnowanie urazy. Najbardziej spektakularne cięgi zebrali Francuzi, Niemcy, Polacy, Szwedzi, a swego czasu cała Ententa. Japończykom było raz z górki, raz pod górkę. Górą w tych zabawach zawsze okazywali się carowie i sekretarze: Niemców przegoniono z Przybałtyku, Pomorza i Mazur, Francuzów raczyła odwiedzić carska armia w Paryżu, Polska bezpowrotnie utraciła Kresy, a wcześniej Kozaczyznę (czerkasów), której nie umiała zagospodarować z sensem, Japonia ostatecznie wyparta została z Sachalina, a załamuje ręce nad losem Wysp Kurylskich. Na „szwedzkiej” ziemi Piotr I pobudował nowa stolicę rosyjskiego samowładztwa. W nieco dawniejszych czasach nawet Mongołowie-Tatarzy ostatecznie rozklekotali swoje Ordy w bojach z kniaziami, a najsłynniejsza z dziwnych bitew z ordyńcami – to tzw. ugorszczina, „sterczenie nad rzeką Ugrą” (cтоя́ние на реке́ Угре)́ w 1480 roku, która ostatecznie uwolniła Księstwo Moskiewskie od haraczu na rzecz Tatarów.
Właśnie ta dziwna bitwa – to początek aktywnej kampanii imperialnej Moskovii, potem Rosji, zakończonej ustanowieniem ZSRR jako największego z mocarstw globalnych.
* * *
Wszelkie imperia oparte są na podbojach, okrucieństwach, zdradach-podstępach, pogardzie okraszonej rasizmem, wyniszczających kontrybucjach oraz na niesprawiedliwym handlu, niekiedy na jawnym ludobójstwie, w tym na terrorze wewnętrznym. Przede wszystkim zaś na „implantach” w postaci garnizonów rozsianych w okupowanych krajach. Tak działało Imperium Romanum, tak działały „zagony” Temudżyna czy Timura, tak działała kolonizacja po-kolumbijska w wykonaniu Europejczyków, imperium osmańskie, hitlerowska Rzesza. Dlaczego imperium rosyjskie miałoby się opierać na samych szlachetnych posunięciach i humanitaryzmie?
Pokażmy różnice i podobieństwa dwóch największych dziś „adwersarzy globalnych” (podaję przykłady „z ręki”, starając się znaleźć „porównywalia”):
ROSJA (RF) |
AMERYKA (USA) |
Podbój Syberii aż po Pacyfik |
Podbój kontynentu aż po Pacyfik |
Adoptowanie Kozaczyzny do celów militarnych |
Adoptowanie Murzynów do pracy niewolniczej |
Rozbiór Rzeczpospolitej |
„Wymówienie” wobec brytyjskiej metropolii |
Gułag |
Sieć baz wojskowych i obozów tortur |
Oprycznina, czystki stalinowskie |
Maccartyzm |
Bolszewizm |
Kilkadziesiąt przewrotów rządowych w świecie |
Terror wewnętrzny carski |
Wspieranie terroryzmu światowego |
Przechwycenie Europy Środkowej |
Przechwytywanie roponośnej Arabii |
Afganistan (węzeł centralno-azjatycki) |
Irak, Afganistan (węzeł centralno-azjatycki) |
Enklawa kubańska drażniąca USA |
Enklawa izraelska wikłająca Arabię |
Sowietyzacja Zakaukazia i Przybałtyku (niegdyś) |
Amerykanizacja Ukrainy (obecnie) |
- brak odpowiednika - |
Kontrola-macki w Banku Światowym, MFW |
- brak odpowiednika - |
Drenaż wykwalifikowanych kadr z całego świata |
Zamachy skrytobójcze (Trocki, Litwinienko) |
Samosądy z dronów i ekspedycje (np. Bin Laden) |
Rusyfikacja (język, edukacja, kultura) |
Amerykanizacja (styl życia, macdonaldyzacja) |
Nieskuteczny koncept „narodu radzieckiego” |
Skuteczny projekt „narodu amerykańskiego” |
- brak odpowiednika - |
Hiroszima, Nagasaki |
- brak odpowiednika - |
Wszechmocne globalne systemy inwigilacji |
Kontynentalna sieć inwestycji w rurociągi-gazociągi |
Globalna dominacja w obszarze marek i patentów |
Na pierwszy rzut oka widać, że oba imperia są porównywalne, a poważniejsze studia nad poszczególnymi rubrykami powyższej tabeli – w moim przekonaniu – ukazują Amerykę w gorszym świetle (to moja opinia prywatna, nie jestem uparty).
I teraz kuriozum: Michaił Gorbaczow dostał nagrodę Nobla za dezintegrację ZSRR i – w konsekwencji – destabilizację regionu, zaś Barack Obama dostał tę samą nagrodę nie dość że na kredyt, u początku swojej prezydentury – to jeszcze wbrew oczywistym działaniom i zamiarom agresywnym wobec Arabii, Chin i Rosji, co zwieńczył obrzydliwym „kino-widowiskiem” z linczu na Osamie Ibn Ladenie czy wsparciem dla Państwa Islamskiego. Paradoksalnie, Władimir W. Putin nie spotka się z podobnym wyróżnieniem, choć zdecydowanie rozwiązał „problem Państwa Islamskiego” (prawda, nie sam, ale to on postawił sprawę we właściwym świetle).
Najbardziej mnie drażni to, że świat zdaje się wierzyć w dwie oczywiste bzdury:
1. Ameryka (USA) jest gwarantem demokratycznego pokoju na świecie;
2. Rosja jest potencjalnie największym agresorem na świecie;
Bzdurę tę opiera się choćby na sprawie ukraińskiej. Odsyłam Czytelnika do licznych publikacji we wszystkich językach świata, jakie Czytelnik raczy „kumać”. Moja mądrość w tej sprawie jest następująca: całkiem niedawno – w zamian za samorozbrojenie atomowe – mocarstwa globalne dały Ukrainie gwarancję wsparcia i stabilności oraz bezpieczeństwa[1]. I jeśli dziś-teraz Ukraina jest (wciąż jeszcze potencjalnie) narzędziem w rękach USA używanym jawnie przeciw Rosji i Chinom, a także łakomym kąskiem „rynkowym” dla kapitału europejskiego – to ja się nie dziwię „gambitowi krymskiemu” (bezsilna wściekłość świata polega na tym, że przeprowadzono go „lege artis”, choć intencja jest jasna: Rosja zabezpieczyła się przed „wymówieniem” bazy w Sewastopolu), nie dziwię się też „pogotowiu frontowemu” w postaci wspierania wschodnio-ukraińskiego separatyzmu. Podkreślam: mamy do czynienia z brudną grą kosztem samej Ukrainy, ale to nie Rosja wymyśliła przechwycenie przez UE Ukrainy traktatem przedakcesyjnym w Wilnie i to nie Rosja wymyśliła wniknięcie na szczyty rządowe Ukrainy pro-amerykańskich emisariuszy, którym nadaje się pośpiesznie „kijowskie” obywatelstwo (Aivaras Abromavičius, Natalie Ann Jaresko, Aleksandre Kwitaszwili, Micheil Saakaszwili i pomniejsi), nie Rosja wymyśliła Ukrainie skrajnie proamerykańskich reformatorów takich jak Leszek Balcerowicz.
Putina objęto globalną infamią. I widać wyraźnie, że mocarstwa wracają do koncepcji z okresu tuż po Pierwszej Wojnie Światowej, która to koncepcja przewidywała rozbicie w pył Bolszewii i „zagospodarowanie” tego zacnego gospodarczo kawałka globu. W porę połapano się w Rosji, stąd inicjatywa BRIC(S): Rosja jako jedyne chyba mocarstwo w Historii zrzekła się ambicji przewodzenia światu i podejmuje się roli „kolejnych skrzypiec” w orkiestrze chińskiej.
I to najbardziej rozsierdziło niedoszłych kolonialistów, którzy już sobie ostrzyli zęby na zauralskie dobra i przeduralskie rynki zbytu…
Cepów na Zachodzie – jak zwykle dostatek…
[1] Memorandum Budapesztańskie podpisane 5 grudnia 1994 roku przez prezydentów USA, Rosji i Ukrainy oraz premiera Wielkiej Brytanii miało stanowić dla Ukrainy gwarancję respektowania jej suwerenności i integralności terytorialnej przez światowe mocarstwa w zamian za wyrzeczenie się odziedziczonej po ZSRR broni jądrowej;