Dlaczego socjalizm zwyciężał na zadupiach

2013-06-07 17:36

 

Dla moich zagranicznych Czytelników: ZADUPIE to rathole (real hole), Kaff (der Arsch der Welt), захолустье (дыре), milieu de nulle part (trou perdu), mierda (quinto pino), itd., itp.

Automatyczna odpowiedź „mojego słownika” na tytułowe pytanie brzmi: zwyciężał na pustkowiach, bo nie był socjalizmem. To jednak wymaga kilkunastu uwag.

Nie czuję się znawcą SOCJALIZMU, choć nie zaniedbałem ani studiowania zagadnienia, ani podejść praktycznych. Niniejszą notkę piszę na użytek tych wszystkich, którzy gotowi są uwierzyć Tuskowi, Millerowi, Kaczyńskiemu, Palikotowi i podobnym, że są „po trosze” blisko tej idei, którą ostrożnie formułują jako „wrażliwość humanistyczna i społeczna” (o tym napiszę jutro).

W Rosji i potem ZSRR – istniało kilkanaście enklaw fabrycznych, aspirujących do miana „przemysłu”, największą z nich był Piotrogród (Петроград), cały Kraj i Ludność – po Ural – stał pod znakiem ekstensywnego rolnictwa. Do przewrotu zwanego Rewolucją Październikową tak żyjącą Ludność zachęciły dwa dekrety skierowane do włościan (Dekret o Ziemi, gwarantujący każdemu działkę rolną kosztem ziemiaństwa oraz Dekret o Pokoju pozwalający wrócić do wiosek rekrutom „branym” za cara nawet na 25 lat), a jako tako zorientowanych w świecie mieszkańców metropolii i większych ośrodków pozyskano dla Rewolucji obietnicą samorządnego współudziału w zarządzaniu dobrem komunalnym i zakładami pracy: przewodnim hasłem tej obietnicy było „cała władza w ręce Rad (delegatów)”. Zaciśniętą pięścią Rewolucji byli żołnierze, dotąd uciskani dosłownie butem korpusu oficerskiego, przekonani do niej obietnicą tkwiącą w nazwie Rady Komisarzy Ludowych, Robotniczych i Żołnierskich (słowo Комиссар w języku rosyjskim ma znaczenie takie, jak Inspektor-Nadzorca w języku polskim). Rosyjską cerkiew – chyba się nie mylę – zignorowano redagując pomysł rewolucyjny.

Natychmiast po zwycięstwie, jeszcze w trakcie walki z Ententą i „białymi”, używając wehikułu „dyktatury proletariatu” – zaprowadzono na powrót stosunki carskie w gospodarce i polityce, które z czasem przeistaczały się w satrapię biurokratyczno-partyjną: ta „kupowała” szerokie masy ludowe przede wszystkim zrównaniem szans edukacyjnych (likwidacją analfabetyzmu), gwarancją minimalnego dochodu realizowana w formule „obowiązkowego zatrudnienia” oraz stopniowym „ucywilizowywaniem” warunków bytowych, począwszy od elektryfikacji, skończywszy na gwarantowanym awansie bytowym dla osób i środowisk pokornych wobec neo-caratu.

Kojarzenie z socjalizmem tego co wyżej – wraz z odziedziczonym po caracie i rozwiniętym w zorganizowaną represję aparacie ucisku – jest co najmniej nieporozumieniem (używam raczej sformułowań „socjalizm domniemany” albo „konserwatyzm a’rebours”).

Chiny (ChRL) zaprowadziły „socjalizm” w jeszcze bardziej egzotycznych warunkach. Koncept socjalizmu naukowego powstał w Europie, oparł się na przesłaniach wynikających z europejskiego humanizmu i europejskich doświadczeń rewolucyjnych. Marks nie sięgał swoją siatką pojęciową ani poza Ural, Kaukaz i Azję Mniejszą, ani ku Afryce, ani w obszar latynoski.

Chiński proces przebudowy ustrojowej rozpoczęty został na przełomie 1911-12 roku (rewolucja republikańska zwana Xīnhài Gémìng, 辛亥革命), kiedy to konfucjański sposób pojmowania świata i roli w nim człowieka poddał się pod przemożnym buntem przeciw drenowaniu Chin przez militaryzującą się, imperialną Japonię. Trzeba wiedzieć, że Japonia jest dla całej wschodniej Azji tym, czym państwo Izrael dla Arabii: złem wcielonym. Wcześniej obalono kapitulującą wobec narastających trudności dynastię Qing, próbowano uruchomić projekty modernizujące ten rozległy i ludny kraj na „modłę zachodnią” (przemysł, infrastruktura). Czołową rolę odgrywał w tym okresie Sun Jat-Sen, adoptujący do kultury chińskiej myśl socjalistyczną, twórca Kuomintangu.

Chiński socjalizm Sun Jat-Sena opierał się na trzech zasadach: zasada Mínzú (trad. 民族主義), będąca czymś podobnym do idei Rzeszy, zasada Mínquán (trad. 民權主義), tłumaczona jako „demokratyczna”, ale chodziło o „ruch zebrań ludowych” oraz zasada Mínshēng (trad. 民生主義), proponującą nie tyle „dobrobyt” (ja to tłumaczone jest na języki zachodnie), ile kolektywne zabezpieczenie socjalne, opiekuńczość społeczności lokalnych. Cytując Pedię, donoszę: „Formułując tę ideologię, Sun inspirował się doświadczeniami z pobytu w Stanach Zjednoczonych i zawiera elementy myśli Abrahama Lincolna „rząd ludzi, przez ludzi, dla ludzi” i filozofią konfucjańską”.

Dopiero Mao Tse-tung wkomponował w przekaz chiński idee marksistowskie. Burzliwe dzieje początków „komunizmu” maoistowskiego sięgają bezrozumnych akcji przeciw komunistom podjętych przez Czang Kaj-szek’a, przywódcy Kuomintangu po śmierci Sun Jat-sena w 1925 roku. Owi „komuniści” – to byli ortodoksyjni apostołowie „trzech zasad”, krytycy „neo-mandarynizmu” (moje pojęcie – JH), czyli inaczej: biurokratyzmu, aroganckiego wobec Ludu. Kiedy Mao po długich meandrach (Chińska Republika Rad – chin. trad.: 中華蘇維埃共和國, Długi Marsz), osiągnął pozycję „władcy” – Chiny popadły w szaleństwo rozmaitych alertów uruchamianych przezeń, mających wiele podobieństw do takich przedsięwzięć w pełnym obłędu ZSRR: kolektywizacja, Wielki Skok, Rewolucja Kulturalna, Kampania Przeciwko Prawicowcom.

I znów: kojarzenie powyższego z socjalizmem jest bajkopisarstwem.

Niby-socjalizmy azjatyckie, takie jak idea dżucze (Korea Północna, Kim Ir-sen) czy praktyki wietnamskie (Hồ Chí Minh, znany też jako Nguyễn Ái Quốc oraz pod innymi nazwiskami-przydomkami) – pomijam zupełną „ściemę” Pol-Pota w Kambodży – są swoistym echem tego, co działo się w Chinach.

Idea dżucze wdrażana jest do dziś poprzez specjalne zasady (cytuję Pedię), spośród których najważniejsze to:

  • metoda czonsan-ri – polegająca na skierowaniu bezpośrednio w teren dygnitarzy partyjnych i państwowych, by sami doświadczyli wszelkich niedogodności związanych z wykonaniem zadań, które sami nałożyli na podległe im organy (jednostki terytorialne); nazwa pochodzi od wsi Czonsan-ri, której problemami musiał zająć się osobiście skierowany przez Kim Ir Sena wysoki dygnitarz państwowy
  • teański system pracy – polega na wyprowadzeniu zza biurek kadry konstruktorskiej i technologicznej przedsiębiorstw przemysłowych i innych jednostek produkcyjnych oraz postawieniu ich bezpośrednio przy robotniku wykonującym wyrób wg ich projektu (np. technologa przy frezerze); celem tego systemu jest doskonalenie konstrukcyjne i technologiczne w produkcji; nazwa pochodzi od kombinatu metalurgicznego w mieście Tean
  • ruch czhollima – moralne zaangażowanie pracowników, które ma sprzyjać przyspieszeniu procesu produkcji dzięki skróceniu wdrażania projektów racjonalizatorskich i nowości technicznych przy maksymalnej kontroli jakości; nazwa pochodzi od legendarnego skrzydlatego konia Czhollima, który w podaniach ludowych w ciągu doby obiega świat
  • uczmy się od cichych bohaterów – ideowe zachęcanie do dokładności i dyscypliny pracy, której wzorem są przodownicy pracy z początków istnienia KRL-D.

Podstawą gospodarki zjednoczonego Wietnamu jest rolnictwo. Użytki rolne stanowią 20% powierzchni i są zlokalizowane głównie w dolinach rzek. Uprawia się: ryż, bataty, maniok, pochrzyn, trzcinę cukrową, kauczukowiec, herbatę, kawę, banany, ananasy oraz warzywa. Rozwinięta hodowla bydła, bawołów, trzody chlewnej oraz rybołówstwo. Leśnictwo. Eksploatacja węgla kamiennego, fosforytów, rud żelaza, niklu, manganu, antymonu, chromu, cyny, apatytów. Przemysł włókienniczy, spożywczy, chemiczny, metalowy, cementowy, hutniczy, odzieżowy, drzewny. Jeden z największych na świecie dostawców złomu (pochodzi z działań wojennych). Liczne zakłady rzemieślnicze produkujące maty i wyroby ze skóry. Dochód narodowy 2 700 USD na 1 mieszkańca (2004). Inflacja: 9,5% (2004). Struktura zatrudnienia: rolnictwo - 63%, przemysł i usługi - 37%.

Zawołajmy po raz kolejny: w krajach tych nie istnieją warunki dla wprowadzenia politycznych i gospodarczych rozwiązań choćby zbliżonych do tego, co wiemy z podręczników o socjalizmie.

Europa Środkowa. Tu „socjalizm” zaprowadzono po II Wojnie Światowej, w wyniku nowo-imperialnego podziału wpływów. Wdrażano przede wszystkim rozwiązania wprost przenoszone z ZSRR, co owocowało licznymi przesileniami politycznymi, rewoltami wzniecanymi przez środowiska świadomych robotników oraz przez inteligencję. Warto podkreślić dalece odbiegające od modelu radzieckiego rozwiązania PRL (prywatne rolnictwo, rzemiosło, silna świadomość samorządna tzw. wolnych zawodów) oraz jugosłowiańskie (model gospodarczy i polityczny oparty o ideę Skupštiny). Na szczególną uwagę zasługuje też „sycylijski” model „socjalizmu” zaprowadzony przez Envera Hodżę w Albanii (półwiecze rządów Hodży charakteryzowało się izolacją, agresywnym ateizmem państwowym i ścisłym stosowaniem się do norm stalinizmu). Głębię ugruntowania socjalizmu w tych wszystkich krajach niech zobrazuje łatwość, z jaką „przerzucono się” w nich na hurra-kapitalizm po 1989 roku.

Arabia. W tym przypadku niemal jawnie robiono sobie żarty. Rozmaite kraje przyjmowały patronat „światowego komunizmu” koniunkturalnie, dając upust swojemu anty-amerykanizmowi, a także w kontrze wobec Izraela, państwa będącego owocem europejskich i amerykańskich intryg. O „poważnym” potraktowaniu idei marksistowskich można chyba mówić wyłącznie w przypadku Syrii (Dżumhurijja al-Arabijja as-Surijja, arab. الجمهورية العربية السورية) i Libii (Wielka Arabska Libijska Dżamahirijja Ludowo-Socjalistyczna, arab. الجماهيرية العربية الليبية الشعبية الإشتراكية ). Jednak próby zespolenia przesłania socjalistycznego (niekoniecznie w wersji marksowskiej) i islamu – dyskwalifikują te kraje jako socjalistyczne.

Kuba. Fidel Castro jest przykładem dyktatora-satrapy, który swój „folwark” zdołał koniunkturalnie upierzyć w zawołania rodem z podręczników „socjalizmu”, a następnie uwierzył we własną „ściemę”. Za Pedią: Ruch 26 Lipca (hiszp. Movimiento 26; skr. M-26) – organizacja założona przez Fidela i Raula Castro w połowie 1955 roku, jako podziemny ruch rewolucyjny. Nazwana tak na pamiątkę wydarzeń z 26 lipca 1953 roku, kiedy to Fidel Castro i jego towarzysze przeprowadzili szturm na koszary bazy wojskowej Moncada w Santiago de Cuba. Ich nadzieją było wszczęcie masowego powstania. Castro znacjonalizował przemysł, banki i skonfiskował własność amerykańskich firm i obywateli. Doprowadził także do realizacji reformy rolnej, przeprowadzonej bez odszkodowania (na mocy ustaw z 1959 i 1963) za utracone tereny. W 1961 rozpoczęto także kampanię alfabetyzacji, mającą na celu upowszechnienie umiejętności czytania i pisania. Po pewnym czasie Kuba rządzona przez Castro nawiązała sojusz z ZSRR. W 1961 na Kubie wprowadzono system monopartyjny, jedynym legalnie działającym ugrupowaniem politycznym stała się Komunistyczna Partia Kuby. Rząd zdominowany jest przez kubańską partię komunistyczną Partido Comunista de Cuba (PCC). Obecnym przywódcą PCC jest Raúl Castro. Komunistyczna Partia Kuby zrzesza ok. 80% ludności Kuby (!?!). Funkcjonują także Komitety Obrony Rewolucji – Comites de Defensa de la Revolucion (CDR), założone w 1960. Państwo rolniczo-przemysłowe nastawione jest na uprawę trzciny cukrowej, tytoniu, kawy, ryżu, bananów, warzyw i ziemniaków. Budżet ratuje wiele bogactw naturalnych, m.in.: rudy niklu (ok. 33% zasobów światowych), miedzi, chromu, manganu, żelaza, kobaltu, berylu, złota, srebra, krzemu, oraz złoża ropy naftowej.

Wenezuela (República Bolivariana de Venezuela, nazwa wprowadzona przez Hugo Cháveza w 1999 roku, aby odwołać się do antykolonializmu bohatera latynoskiego o nazwisku Simón José Antonio de la Santísima Trinidad Bolívar y Palacios). Hugo Chávez, stojący na czele popularnego Ruchu Na Rzecz V Republiki, rządząc w oparciu o szeroką koalicję partii lewicowych wprowadził popularne reformy społeczne, osiągnięte w dużej mierze dzięki obłożeniu warstw zamożniejszych wysokimi podatkami i nacjonalizacji wielu gałęzi gospodarki. Szacunek społeczeństwa zdobył sobie Chavez krytyką kapitalizmu, neoliberalizmu oraz Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Prezydent wypowiada się zdecydowanie przeciwko budowie ogólnoamerykańskiej strefy wolnego handlu (AFTA) proponowanej przez George'a W. Busha, Vincente Foxa i Richarda Lagosa. Opozycja wenezuelska oskarża Chaveza o zapędy dyktatorskie i próbę wprowadzenia ustroju politycznego w stylu Kuby, jego administracji wytykając korupcję, niekompetencję oraz liczne nadużycia. W kwietniu 2002 roku wojsku udało się, w wyniku zamachu stanu, na dwa dni odsunąć Cháveza od władzy – niekonstytucyjnym prezydentem (dyktatorem) został wówczas lider organizacji pracodawców Fedecamaras Pedro Carmona Estanga. Po protestach ludności Chavez powrócił na urząd szefa państwa.

Z czasem – dążąc do „zabezpieczenia sobie” praktycznie dożywotniej władzy - równocześnie Chavez proponował zwiększenie kompetencji instytucji demokracji bezpośredniej, przede wszystkim spontanicznie powstających zgromadzeń dzielnicowych i komitetów zakładowych. W zmodyfikowanej formie zdołał ten koncept wdrożyć poprzez referendum.

Brazylia (República Federativa do Brasil). Gospodarka kraju opiera się na eksploatacji przebogatych zasobów naturalnych, rolnictwie (największa na świecie ilość upraw kawy) i szybko rozwijającym się przemyśle (wtórnym, pochodzącym z wycofywanych technologii z krajów rozwiniętych). Po dojściu do władzy lewicy i prezydenta Luli (Luiz Inácio Lula da Silva, Partido dos Trabalhadores) Brazylia wychodzi z głębokiego kryzysu ekonomiczno-społecznego, który był wynikiem olbrzymiego długu publicznego. Powoduje to pochłanianie znacznej części jej dochodu narodowego. Daje się zauważyć napływ inwestycji oraz znaczący rozwój gospodarczy. Brazylia jest wzorcem dla Latynosów, których najpoważniejszym historycznym problemem jest ucieczka przed politycznym i gospodarczym dyktatem USA. To z tego „rytu politycznego” biorą się asocjacje socjalistyczne Latynosów, wzmocnione projektem „teologii wyzwolenia”.

Socjalizm wenezuelski i brazylijski – są wielce umowne. Naznaczone wybujałą religijnością i tradycyjno-rolniczą ludowością.

Powyższe przykłady najprawdopodobniej wyjaśniają, dlaczego powątpiewam w to, że gdziekolwiek na świecie mieliśmy do czynienia z rzeczywistym socjalizmem (choć ów domniemany nazywano „realnym”). Potwierdszam jednak, że mieliśmy i mamy do czynienia z ustawicznym poszukiwaniem takiej idei socjalizmu, którą udałoby się wdrożyć „na skróty”, z pominięciem twardych warunków tu stawianych: zautomatyzowane procesy produkcyjne przeistoczone praktycznie w „usługę produkcyjną”, pozwalającą bezzwłocznie (patrz: formuła Just-in-Time) zaspokajać potrzeby, bujna świadomość obywatelska pozwalająca rozbudowywać samorządność wypierająca państwo z tradycyjnych ról politycznych, rozkwit „ekonomii daru” wypierającej „ekonomię rentowności”.

Z moich prywatnych „obliczeń” wynika, że droga od zmierzchu Średniowiecza po czasy dzisiejsze – to nieco więcej niż połowa „enduro”, jakie świat (Europa?) przemierza ku Socjalizmowi: oznacza to też, że futurologia socjalistyczna z konieczności ma wiele wspólnego z wróżbiarstwem, choć filary tego co nieuchronnie nadejdzie (samorządność, spółdzielczość) – chyba są niezmienne, choć niekoniecznie będą obrazem tego, co dziś myślimy o tych dwóch fenomenach.