Duda po prawicy

2015-09-29 08:07

 

No, nie mogę się nacmokać ze zdumienia: zamilkli ci, którzy jak gęsi robili z Dudy jakiegoś trzeciego „kartofla”. Ze świecą szukać krytyki Prezydenta po jego wczorajszym „wejściu” na forum ONZ.

Pokój i prawo – ważne a kruche, wymagające troskliwej pielęgnacji – to motto wczorajszego przemówienia Prezydenta RP przed społecznością międzynarodową. Mówił Duda w tonie, który zaproponowałem dawno temu w notce „Uoddolnić ONZ” (TUTAJ).

Pozwoliłem sobie wczoraj porównać (zdawkowo) przemówienia Łukaszenki i Dudy (TUTAJ)[1]. Poza drobiazgami nie widzę między nimi wielkiej różnicy co do tonu i meritum, choć wielka jest różnica przesłania. Co istotne – Łukaszenka po imieniu nazywał tych, którzy jątrzą i intrygują po całym świecie, rozpirzają całe państwa pod pozorem eksportu demokracji – a Duda nie wskazywał, o kogo mu chodzi. Uniknął tej identyfikacji nawet podczas briefingu na trawniku, tuż po swoim przemówieniu, choć zamerykanizowany TVN już usłużnie za niego zinterpretował, że skopane zostały poczynania Putina w Ukrainie.

Mam być szczery: Kwaśniewski ma poważnego rywala w moim rankingu Prezydentów. Z niecierpliwością czekam, aż zakończą się jesienne przepychanki wyborcze, bo wtedy poznam najprawdopodobniej wizję ścieżki dyplomatycznej RP, w której nie ma miejsca na – jak to powiadają Bralczyk i pewien murgrabia-księciunio z Chobielina – robienie laski komukolwiek. Przemawiał dumnie, jak członek społeczności „równych między równymi”. Brawo on!

Może to drobiazg, ale Duda zaczął od wsparcia dla przewodniczącego obrad, wykorzystując jazgot na sali po świeżo zakończonej mowie Obamy-noblisty: kto chciał ten pomyślał, że wspiera wysiłki prowadzącego dla przywrócenia ciszy, ale chyba chodziło o coś więcej.

1.       Temu, jak postrzega współczesny świat, dał znać Duda wspominając o rocznicy „inwazji Niemiec, którą wsparł  cios z drugiej strony”, a która pogrążyła świat w zawierusze wojennej, której ofiarą było prawo międzynarodowe i prawa człowieka;

2.       Urodzony w Polsce Rafał Lemkin – wspomina Prezydent – ukuł i wprowadził do słownika międzynarodowego pojęcie „genocidium”, a papież Jan Paweł II związał nierozerwalnie prawo międzynarodowe z pokojem: niestety, wciąż łamane są prawa człowieka, międzynarodowe traktaty i solenne zobowiązania, mnożą się ustalenia zakulisowe, stojące wbrew zasadom współpracy międzynarodowej;

3.       W sytuacji, kiedy jakieś państwo dokonuje agresji, realizując politykę przy pomocy faktów dokonanych, czołgów, rakiet i bomb – społeczność międzynarodowa jest zobowiązana do odrzucenia paktów powstałych w wyniku takich działań: zauważam ważką wieloznaczność tego sformułowania, chyba że ktoś rozumie to jako „sonet krymski”;

4.       Poprawić funkcjonowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ: przywilej stałego członkostwa wiąże się z obowiązkiem podejmowania aktywnych działań zmierzających do realizacji podstawowych celów ONZ (art. 1 Karty ONZ). Prawo weta w ostatnich latach doprowadziło wielokrotnie do impasu pracy Rady. Polska wspiera francuski projekt „kodeksu postępowania” w sprawie weta, szczególnie kiedy zachodzi ludobójstwo;

5.       Miliony ludzi cierpią z powodu wojen, niedostatku, głodu, prześladowań religijnych. Nie wolno „obchodzić” Karty ONZ, nie wolno przymykać oka na łamanie zobowiązań, działanie z pozycji siły i faktów dokonanych, przechodzić do porządku dziennego nad prawnymi manipulacjami i akcjami propagandowymi usprawiedliwiającymi działania niegodne i bezprawne: nawet jeśli Duda myślał o Rosji – to wszystkie poruszane w tym wątku problemy są przede wszystkim generowane przez USA;

6.       Odpowiedź – kontynuuje Duda – na te poczynania brzmi NIE, i to musi być odpowiedź każdego uczciwego człowieka i polityka. Słyszysz, Czytelniku, co powiedział Duda Obamie i Putinowi? On powiedział: jesteście nieuczciwi (w domyśle: nieprzyzwoici)!

7.       Naruszenie integralności państw (tu Prezydent powołał się na Lecha Kaczyńskiego) jest zawsze przyczyną konfliktów na skalę globalną. Czyż nie mówił (to moja uwaga – JH) o Ukrainie, ale i o Syrii oraz muzułmańskich państwach ofiarach amerykańskiej soldateski? Czyż nie mówił niedługo po Łukaszence, który grzał niczym z dwururki do winowajców rozmaitych „wiosen”?

8.       W imieniu Rzeczpospolitej Prezydent protestuje przeciw wizji świata opartego na podziale stref wpływów (umiar i harmonia – pisałem o tym TUTAJ) i agresji ze strony tych, którzy dla własnych korzyści i ambicji ignorują zapisy prawa międzynarodowego niwecząc wspólny, 70-letni wysiłek Narodów Zjednoczonych. W naszej części Europy wiemy, co to znaczy, zwłaszcza jeśli brakuje solidarnej i stanowczej reakcji w początkowej fazie (tu przyłożył naszym przedwojennym sojusznikom);

9.       Gdy wojna wybucha – na terenach objętych konfliktami przestaje obowiązywać jakiekolwiek prawo. Widzimy to w WIELU miejscach świata, gdzie instytucje Państwa są nadwerężone albo wręcz zastąpione przez prywatne armie, terrorystyczne bojówki, samozwańcze sądy. Coraz częściej dochodzi do konfliktów, w których trudno zdefiniować spierające się strony: działań wojennych nie prowadzą państwa, lecz bliżej nieokreślone grupy zbrojne. To wyzwanie przed prawem międzynarodowym;

10.   Jedno nie zmienia się od setek lat: przy okazji konfliktów ograniczana jest wolnośc sumienia i wyznania. Od początku istnienia ONZ społecznośc międzynarodowa nie borykała się z takimi problemami humanitarnymi jak obecnie. Położony powinien być nacisk na związek pomocy humanitarnej z pomocą rozwojową;

11.   Poszanowanie praw człowieka (w tym wolność sumienia, wyznania i wypowiedzi) jest podstawową przesłanką sprzyjająca pokojowi i sprawiedliwości w życiu pomiędzy państwami i pomiędzy narodami. Nic tak nie zatruwa wolności wypowiedzi, jak manipulowanie prawdą, kłamstwo, poniżające stereotypy. Duda w dalszych słowach oddaje hołd dysydentom, blogerom, dziennikarzom, dzięki którym wychodzą na jaw okrucieństwa. Łzy kobiety udręczonej wojną to największe oskarżenie ludzkości w XXI wieku: z początku potraktowałem to (JH) jako kwiecisty wtręt, ale po namyśle widzę głębszy zamysł, o którym napiszę innym razem;

12.   Obrona demokracji, zrównoważony rozwój ekonomiczny, zasypywanie nierówności, szerszy dostęp do edukacji, długofalowa ochrona przed skutkami zmian klimatycznych – to warunki pokoju na świecie;

Twórzmy świat oparty na sile prawa, a nie na prawie siły – to słowa prawnika, wieloletniego urzędnika państwowego, parlamentarzysty polskiego i europejskiego.

Duda rulez!

 

Myślę, że zaproszenie Dudy na wieczorek przy szampanie – to sondowanie go, komu tak naprawdę przyłoił. Pokojowy noblista, siejący państwowy terroryzm po świecie, musiał usłyszeć od doradców: Polska to już nie półhrabek-myśliwy, tylko zakapior w najlepszym polskim stylu „za waszą wolność i naszą”.

Symbolika dyplomatyczna widoczna na tej fotce (kto z kim) jest wielka, nawet włączając „przypadkowo” opuszczone przez tłumacza miejsce pomiędzy dwoma konkurentami.

 

*             *             *

Po raz pierwszy od dawna jestem dumny z Prezydenta RP. Dotychczasowy lider mojego rankingu, oprócz niewątpliwej koncyliarności w godzeniu interesów i sprawności w sztuce „political management” – wykazywał się również w dziedzinie wychodzenia po drabinie z Parlamentu, zadawania się z sejmową łajzą udająca dziennikarkę, brania środków na „goleń” i „chorobę filipińską”.

Moralność, humanizm, prawo międzynarodowe: Prezydent Duda przyłoił równo tym mocarstwom, które prowadzą politykę faktów dokonanych, a w swoim działaniu wszelki drobiazg państwowy, militarny i gospodarczy traktują jak plewy. Ugodził jednego w splot słoneczny, drugiemu zadał „podbródkowy”. I – jak widać – zyskał.

Zresztą, pożyjemy, zobaczymy…

 



[1] Łukaszenka niezgrabnie wchodzi w niegdysiejszą rolę Polski z czasów RWPG i Ukłądu Warszawskiego: niegdyś Rapacki proponował plan pkojowy dla świata, dziś Łukaszenka jest sumieniem narodów w sprawie międzynarodowej destabilizacji;