Granice herezji

2014-06-09 12:23

 

Czytelnika doinformuję, że nie trzeba być pobożnym, żeby ten tekst przyjąć do wiadomości: słowo „herezja” użyte jest tu w znaczeniu „czynienie sobie Ziemi poddaną DO PRZESADY”.

Herezja (gr. αἵρεσις hairesis, łac. haeresis) – to w mowie starogreckich filozofów (a w ślad za nimi filozofów helleńskich rozsianych po ówczesnym świecie) – sekciarskie „votum separatum” wobec tego, co ogłoszone jako urzędowe, oficjalne, większościowe (mainstreamowe), NORMALNE, przy czym „sektę” rozumiemy tu jako „element pluralistyczny”, a nie zło wcielone. Na przykład oficjalnym dziś przesłaniem Komercjalizm – ale są nurty myślenia i praktykowania, które powiadają, że komercjalizacja to tylko jedno z rozwiązań systemowo-ustrojowych, niekoniecznie najlepsze (bo są też takie jak wzajemnictwo, spółdzielczość, kolektywizm, gromadnictwo). W tym sensie ci, którzy preferują wzajemnictwo, spółdzielczość, kolektywizm, gromadnictwo – to nosiciele herezji, wyznawcy „nie-głównego przesłania”.

Oczywistością jest pogląd o tym, że Człowiek jako fenomen jest materialnie zanurzony w Naturze. Jego kondycja biologiczna jest tożsama z naturą, jego kondycja społeczno-materialna jest proporcjonalna do sprawności zmysłów i intelektu, jego kondycja duchowo-intelektualna jest pochodzenia …. no, właśnie, tu są różne „szkoły”.

Tu zajmujemy się relacjami Człowieka z Naturą. Jako jej współ-element i zarazem owoc, Człowiek nosi wiele jej kluczowych cech: fazy wegetatywne (od zygoty-embrionu po starczą niemoc), śmiertelność, metabolizm, płciowość, sprzężenie egoizmu z instynktem stadnym, skłonność do komunikowania się. Ale też Człowiek konsekwentnie ustawia się w pozycji Gospodarza wobec Natury, adoptując elementy swojego otoczenia „pod” swoje potrzeby:

  1. Konstruował narzędzia, np. drewniane, kamienne, potem metalowe (w tym broń);
  2. Budował schronienia i domostwa, jaskiniowe, ziemne, drewniane, kamienne, ceglane;
  3. Wytwarzał ozdoby, z rozmaitych materiałów znalezionych;
  4. Pozyskiwał żywność i odzienie, zrazu adoptując to co zebrane, potem uprawiając i hodując;
  5. Dokonywał leczenia, za pomocą ziół, opatrywania ran, operacji „nastawczych”;
  6. Transport odbywał się pieszo, wierzchem, pojazdami pociągowymi;
  7. Media i komunikowanie się – opierały się na ustnym i listownym przekazie;

Z czasem we wszystkich tych dziedzinach człowiek pokonał barierę herezji: uznał, że Natura nie jest doskonała, i że można ja „podrasować”. Zaczęło się niewinnie:

  1. Tworzono narzędzia z materiałów nieznanych Naturze (np. plastik);
  2. Tworzono budynki z materiałów specjalnie wyprodukowanych (metal, beton);
  3. Ozdoby szklane, plastikowe i sztuczny diament – stały się powszechne;
  4. Żywność i odzienie stawały się coraz bardziej syntetyczne;
  5. Farmaceutyka stała się przemysłem sztuczności, podobnie jak chirurgia i ortopedia;
  6. Transport – to specjalne pojazdy na specjalnych szlakach (tory, drogi, kanały);
  7. Media – to fabryki papierowych i elektronicznych audycji;

Niepostrzeżenie pojawiły się – jako efekt uboczny – problemy ekologiczne. Okazało się, że takie zagadnienia, jak hałas, radiacja, smog, śmieci, skażenia wód i gruntów, ograniczenia przestrzeni, tłok, rozmycie pór doby – stają się uciążliwym elementem codzienności, a nie przypadkowym efektem ubocznym rozwoju.

O wiele mniej czasu zajęło Człowiekowi przejście od „doskonalenia” Natury” do jej „przeistaczania”: ten proceder trwa, jego najbardziej spektakularne wymiary do genetyka, nanotechnologie, przeszczepy – czyli wyeliminowanie Ewolucji z roli głównego czynnika sprawczego w Biologii.

  1. Najbardziej spektakularnym narzędziem staje się cyborg-android;
  2. Najważniejszą cechą budynków-budowli staje się smart-inteligencja;
  3. Ozdoby stają się częścią tożsamości Człowieka;
  4. Żywność i odzienie trzymają się Natury „na włosku”;
  5. Farmaceutyka sięga istoty neurologii i metabolizmu;
  6. Transport przeistacza się w skoordynowane miriady bolidów;
  7. Media służą przetwarzaniu mentalnemu człowieka, pod pozorem komunikowania;

Myślę, że granica herezji, rozumianej jako jawne i świadome przeciwstawienie się Człowieka – Naturze – zostały już przekroczone wcześniej, ale dziś pojmujemy, poniewczasie, że powrotu już nie ma, bo nawet „strefę przygraniczną” już opuściliśmy, zapędziwszy się w Nieznane, nie wiedzieć czemu tak wciąż pociągające. Sprawy znane dziś jako „ekologia” to mały pikuś wobec spraw, które nadchodzą…

A wystarczyło trzymać się swojego miejsca… przydzielonego przez Opatrzność…