Harcownicy z Dzikich Pól.

2014-12-28 08:33

 

Michaił Gorbaczow, noblista pokojowy z jednej strony, ale też ten, który swego czasu wsadził kij w radzieckie mrowisko, wykazał się refleksem: nie Europę prosi o mediację, tylko Obamę i Putina o opamiętanie.

Ukraina – to miejsce, któremu Los wyznaczył ostatnio rolę poligonu. Przypomnijmy:

1.       Czy ktoś to lubi, czy nie, w świecie jest zaledwie kilku globalnych graczy, wyposażonych w niekwestionowane argumenty: militaria, zdolności produkcyjne, wielkie terytoria, wywiady, ludność wielomilionową, rezerwy finansowe;

2.       PWEC (Potential World Economic Centers, pojęcie moje autorskie – potencjalne globalne ośrodki gospodarcze) – jeśli są słabo „podrasowane” militariami – powoli gasną jako gracze globalni, co powoduje, że sektor zbrojeniowy świata jest najpotężniejszą „korporacją budżetową”;

3.       Bywają też potęgi na glinianych nogach: oparte wyłącznie na sile militarnej lub na monokulturowej gospodarce: Do takich należą Rosja i USA, oba też państwa dążą do skompletowania swojej „pełni” kosztem innych krajów, a z ich cienia wychodzą na czoło Chiny i Indie (Chiny są bardziej zdecydowane objąć rolę globalnego hegemona);

4.       Po „rozhuśtaniu” ZSRR świat nie odzyskał dotąd równowagi i trwa to już ponad 20 lat: Bliski Wschód (szerzej: Arabia), Azja Centralna i Europa Środkowa (począwszy od Bałkanów) są polami kluczowych rozgrywek;

5.       Zarówno Rosja, jak i USA – używając terroryzmu państwowego – generują terroryzm „oddolny” (reakcyjny), z którym radzą sobie różnie;

6.       Trzeba mieć bielmo na oczach, aby nie widzieć, że od rozklekotania się ZSRR agresorem globalnym jest USA, które najpierw zintensyfikowały starania arabskie, obliczone na wyrugowanie stamtąd wpływów post-radzieckich, a teraz militaryzują Europę Środkową;

W tym kontekście rozpatruję wydarzenia ukraińskie, sprowokowane przez Europę (ta nie jest gigantem militarnym, a gospodarczo jest w przedziwny sposób drenowana przez USA i zechciała sobie przysposobić Ukrainę dla podratowania kondycji) – stały się dla USA okazją typu „bingo”: przegonić Rosjan z Sewastopola rękami Ukraińców, zainstalować się tam samemu, odessać z gospodarki ile się da.

Nadal podtrzymuję, że Murgrabia-Księciunio z Chobielina jako plenipotent amerykański udający europejskiego spisał się w sprawie ukraińskiej najgorzej jak tylko można było, a jego późniejsze losy dowodzą, że od mocodawców „dostaje szkołę” (w amerykańskość polskiej polityki zagranicznej nikt już chyba nie wątpi, choć Amerykanie patronują dziś mocno Estonii i Rumunii). Jego ekscesy uczyniły zakusy amerykańskie udowodnionymi i spowodowały rosyjską reakcję krymsko-referendalną.

Tym, którzy wciąż mają mnie za ruskiego jurgieltnika, zwracam uwagę na to, że Rosja ogromnym kosztem utrzymywała w ostatnich latach przy życiu substancję ukraińską: rodzimi ukraińscy oligarchowie traktują swój kraj jak lenno, pośpiesznie wygarniając z niego wszystko co życiodajne i odsprzedając za bezcen na rynkach światowych: ludność Ukrainy jest/była lepiej chroniona przez zasoby rosyjskie niż przez własne dobra, od których jest odcięta. Odcięcie Ukrainy – zwłaszcza gwałtowne – od kooperacji z Rosją przyniosłoby dużo większe szkody, niż te, których doznała Polska za rządów Mazowieckiego, zrywając z dnia na dzień kooperację z ZSRR (patrz, raporty: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ ). Oczywiście, nie chcemy tego pamiętać, choć same konsekwencje afer i niedoliczeń rublowych to kilka miliardów $.

Nowy ukraiński rząd serwuje Ukrainie projekt „lodołamacz” (TUTAJ) – a Historia pokaże, komu on służy. A kto czujny ten widzi, że między Jaceniukiem (Europa karmi, Ameryka strzeże) a Poroszenką (zgoda buduje, wrogość rujnuje) trwa zimna rozgrywka (TUTAJ), podjudzana przez USA chyba, a nie Rosję?

Rosja – mając zegarową bombę pod nosem – przyjęła właśnie nową doktrynę wojenną, wskazując na zwiększanie zbrojeń w NATO i na „podciąganie” infrastruktury wojennej Paktu pod granice Rosji. W odpowiedzi akurat te kraje, NATO, które najsilniej się zbroją – w tym Polska – bajdurzą o obronnym charakterze swoich przedsięwzięć (Polska europejskie dotacje przekierowuje na wsparcie amerykańskiego sektora militarnego), a USA o tym, że narodom należy pozostawić prawo do samostanowienia. USA szanuje prawo narodów do samostanowienia! Chyba pierwszy raz w historii, odnotujmy to zdarzenie (TUTAJ).

Nie ulega wątpliwości, że Rosja traktuje instalacje wydobywcze i niskoprzemysłowe wschodniej Ukrainy jako „zabezpieczenie komornicze”. Zdejmie swoje stemple, kiedy dostanie gwarancje, że nie utrzymuje Ukrainy przy życiu na bezdurno, po frajersku. Na tym tle zaprzestanie finansowania lokalnej administracji w tym regionie czy zatrzymanie kolei podążających na Krym – jest ze strony Ukrainy co najmniej nieracjonalne. Oznacza odcięcie się od tych terytoriów. Jest na rękę każdemu, kto Ukrainę chce utrzymać w stanie niedojrzałości politycznej w rodzinie państw świata. Na rękę Rosji i USA też.

No, więc harcujmy dalej.