Historia nas wpędza w obszar farsy
Zostałem dziś o świcie zapytany, co sądzę na taki oto temat, że w szranki wyborów prezydenckich stanie zacna Jadwiga S., z zawodu profesor, balansująca między socjologią, politologią, filozofią. Gdyby pytającym nie był ktoś, kto mnie kiedyś wprowadzał w tajniki myślenia logicznego (nie chcę powiedzieć: naukowego) – pogoniłbym go na mirabelki zagryzane szczawiem. A tak – muszę się zastanowić.
Po 1989 roku mieliśmy niemałe grono kandydatów na prezydentów, przy czym pamiętajmy, że w naszym systemie-ustroju oznacza to rolę Głowy Państwa, która może przeszkadzać lub wspomagać Rząd (mający rzeczywistą, suwerenną władzę stanowiącą) oraz psuć lub pielęgnować wizerunek Państwa na rozmaitych arenach.
Oto lista tych kandydatów:
1989 rok:
- Wojciech Jaruzelski, generał, komunista, inteligent, dyktator-demokrata;
1990 rok:
- Wałęsa Lech, wieśniak w dużym mieście, bisurman, robociarz, idol Solidarności, straceniec;
- Mazowiecki Tadeusz, publicysta, myśliciel, mąż stanu, chrześcijanin;
- Tymiński Stanisław, podwarszawiak, emigrant, mały przedsiębiorca, awanturnik;
- Bartoszcze Roman, rolnik, ludowiec, antykomunista;
- Cimoszewicz Włodzimierz, prawnik, działacz PRL-owski;
- Moczulski Leszek, historyk, dysydent, publicysta, antykomunista „z odzysku”;
- Tło: Janusz Korwin-Mikke, Władysław Siła-Nowicki, Bolesław Tejkowski, Kornel Morawiecki, Jan Ludwik Bratoszewski, Edward Mizikowski, Waldemar Trajdos, Józef Onoszko, Janusz Bryczkowski – nie zebrali odpowiedniej liczby podpisów;
1995 rok:
- Kwaśniewski Aleksander, działacz studencki, PRL-owski gracz polityczny, birbant;
- Wałęsa Lech, urzędujący Prezydent, słoń w składzie porcelany, postać szemrana;
- Kuroń Jacek, komunista, harcerz, dysydent, brat-łata, symbol KOR, pisarz;
- Olszewski Jan, adwokat, patriota, narodowiec;
- Pawlak Waldemar, rolnik, NZS-owiec, ludowiec, mały macher polityczny;
- Zieliński Tadeusz, prawnik prawa pracy, profesor, Rzecznik Praw Obywatelskich;
- Gronkiewicz-Walz Hanna, prawnik, ekonomista, polityk, Pezes NBP, katoliczka wojująca;
- Korwin-Mikke Janusz, zawołany liberał „kisielewszczak”, publicysta, brydżysta;
- Lepper Andrzej, birbant, buntownik chłopski, zadymiarz;
- Pietrzak Jan, oficer LWP, inteligent, kabareciarz, człowiek „salonowy”, autor;
- Koźluk Tadeusz, akademik, emigrant, ekspert międzynarodowy, adwokat;
- Piotrowicz Kazimierz, ambicje naukowe, producent wkładek do butów leczących niemal wszystkie schorzenia;
- Bubel Leszek, złotnik, wydawca, antyżyd, poseł Polskiej Partii Przyjaciół Piwa;
- Tło: Tejkowski Bolesław, Leszek Moczulski, Marek Markiewicz, Bogdan Pawłowski, Lech Kaczyński;
2000 rok:
- Kwaśniewski Aleksander, urzędujący Prezydent;
- Olechowski Andrzej, ekonomista, urzędnik międzynarodowy, luzmen, polityk, salonowiec;
- Krzaklewski Marian, inteligent, przywódca związkowy;
- Kalinowski Jarosław, ludowiec, polityk miary rządowej, rolnik;
- Lepper Andrzej, ludowy przywódca wyrastający na „pierwszoligowca”;
- Korwin-Mikke Janusz, wieczny trzecioligowiec z dużym przebiciem;
- Łopuszański Jan, prawnik, akademik, publicysta, katolik wojujący, dysydent, antyeuropejczyk;
- Grabowski Dariusz, ekonomista, polityk wędrujący, wykładowca, przedsiębiorca;
- Ikonowicz Piotr, zawodowy rewolucjonista, nałogowy destruktor, charyzmatyczny trybun;
- Wilecki Tadeusz, generał, polityk, spiskowiec;
- Pawłowski Bogdan, społecznik, przedsiębiorca;
- Tło: Jan Olszewski (abdykował na rzecz innego kandydata);
2005 rok:
- Kaczyński Lech, prawnik, urzędnik, dysydent, polityk, brat-bliźniak Jarosława;
- Tusk Donald, historyk, wędrujący polityk, cynik, ściemniacz;
- Bochniarz Henryka, ekonomistka, minister, działacz środowisk pracodawców;
- Borowski Marek, akademik, ekonomista, lewicowiec, polityk dużych funkcji;
- Ilasz Liwiusz, rojalista, emigrant, adwokat;
- Kalinowski Jarosław, ludowiec, polityk miary rządowej, rolnik;
- Korwin-Mikke Janusz, wieczny trzecioligowiec z dużym przebiciem;
- Lepper Andrzej, zawołanie: człowiek z charakterem;
- Podrzycki Daniel, robotnik, społecznik, dziennikarz, więzień polityczny, związkowiec, narodowiec;
- Pyszko Jan, medyk, polonus szwajcarski, akademik;
- Religa Zbigniew, chirurg, autorytet, polityk wielkich spraw;
- Słomka Adam, flibustier, narodowiec;
- Tymiński Stanisław, poszukiwacz szans, mąż Finki, Peruwianki i Chinki;
- Tło: Arnold Buzdygan, Stanisław Ceberek, Gabriel Janowski, Jan Antoni Kiełb, Waldemar Janusz Kossakowski, Marian Romuald Rembelski, Zbigniew Roliński, Sławomir Salomon, Maria Szyszkowska, Bolesław Tejkowski, Leszek Wierzchowski;
- Cimoszewicz Włodzimierz: wycofał się w proteście przeciw brudnej kampanii negatywnej;
2010 rok:
- Komorowski Bronisław, myśliwy, historyk, chadek, dysydent, minister, marszałek, facecjonista;
- Jarosław Kaczyński, dysydent, wieczny Wallenrod, brat-bliźniak Lecha, ofiary Katastrofy;
- Jurek Marek, wojujący katolik, polityk dużych funkcji państwowych;
- Korwin-Mikke Janusz, wciąż brydżysta, wzięty bloger, publicysta, liberał;
- Lepper Andrzej, ludowiec-flibustier, polityk dużych funkcji państwowych;
- Morawiecki Kornel, niezłomny antykomunista, polityk zmarginalizowany;
- Napieralski Grzegorz, początkujący polityk, niedojrzały lewicowiec;
- Olechowski Andrzej, ekonomista, urzędnik międzynarodowy, luzmen, polityk, salonowiec;
- Pawlak Waldemar, doświadczony rządowiec, ludowiec;
- Ziętek Bogusław, animator dysydenckiego flibustierstwa, przywódca związkowy;
- Tło: Gabriel Janowski, Krzysztof Mazurski, Zdzisław Podkański, Roman Sklepowicz, Bogdan Szpryngiel, Ludwik Wasiak, Józef Wójcik;
Jeśli kogoś przeoczyłem (korzystam z Pedii) – to Czytelnicy poprawią. Widać z tych list, że „nabór” w szranki prezydenckie był wieloraki:
- Autentyczni liderzy wielkich, połączonych środowisk, niekiedy mężowie stanu;
- Reprezentanci „z klucza” ważnych sił politycznych;
- Pojedyncze postacie charyzmatyczne;
- Desperaci, frustraci i pajace: tych zawsze najwięcej;
Zauważmy: od 1990 roku za każdym razem milion-miliony Polaków udzieliły komuś poparcia wpisując się na listy wymagane do rejestracji kandydata. I nie zawsze były to listy mieszczące się w kategorii „A” powyżej.
Polityka Wielkich Liczb ma to do siebie, że najczęściej odsiewa skrajności i wyróżnia „uśrednienia”. Ale też z tego powodu rzadko kiedy bywa barwna, choć każdy z polskich Prezydentów ona własny rachunek wprowadził „coś swojego” do Historii: siekierka, wojna na górze, choroba filipińska, zaginiony dyplom, zamach gruziński, wojna o taborety, katastrofa smoleńska, rubaszne facecje myśliwskie.
Sądzę, że wyłanianie Prezydenta w drodze masowego głosowania – jest nieporozumieniem. Lepszy byłby Turniej Mężów Stanu, do którego mógłby się zgłosić każdy zdrowy na umyśle, nie będący kryminalistą, z jakimś minimum wykształcenia formalnego. W lokalnych rundach odpadaliby słabsi, a do rundy ostatecznej wchodziłoby – na przykład – 16 zwycięzców regionalnych (dopuszczam korygujące uzupełnienia o postacie bez wątpienia wybitne). I te ostateczne wybory – byłyby trzy-turowe: w pierwszej rundzie wyłaniane są „podobieństwa programowe” (4-5 opcji), w drugiej – rzeczywisty konkurs, w trzeciej – trójka najlepszych. Sprowadzanie rywalizacji prezydenckiej do wyboru między dwoma przeciwnikami – jest nieporozumieniem. Dwaj przegrani kandydaci ostatniej rundy – obowiązkowo zostają wiceprezydentami.
Powyższy koncept „ordynacji” sporządziłem „pod siebie”. Dochodzę bowiem do wniosku, że tylko wstrząśnięcie „elektoratem” poprzez wystawienie w wyborach Głowy Państwa osoby kompletnie „nie na temat” – zamknie raz na zawsze tę drogę osobom z kategorii „D” powyżej. Wystartuję, napiszę książkę łączącą wzruszenia i mądrość, pozwolę służbom i dziennikarzom przenicować mnie na wylot – i wywołam takie zamieszanie, że ktoś wreszcie pójdzie po rozum do głowy i zablokuje tę drogę do kariery desperatom, frustratom i pajacom. Już dziś zapowiadam powołanie komitetu wyborczego DFP. Panią Profesor zapraszam na swoją listę. Wiem, że Ona nie będzie kandydować, ale fakt, że gdzieś-ktoś Ją wystawia, dowodzi postępującej degeneracji instytucji Głowy Państwa, skądinąd poważanej w świecie.
Wesołych Świąt!