Historia nas wpędza w obszar farsy

2013-03-29 10:45

 

Zostałem dziś o świcie zapytany, co sądzę na taki oto temat, że w szranki wyborów prezydenckich stanie zacna Jadwiga S., z zawodu profesor, balansująca między socjologią, politologią, filozofią.  Gdyby pytającym nie był ktoś, kto mnie kiedyś wprowadzał w tajniki myślenia logicznego (nie chcę powiedzieć: naukowego) – pogoniłbym go na mirabelki zagryzane szczawiem. A tak – muszę się zastanowić.

Po 1989 roku mieliśmy niemałe grono kandydatów na prezydentów, przy czym pamiętajmy, że w naszym systemie-ustroju oznacza to rolę Głowy Państwa, która może przeszkadzać lub wspomagać Rząd (mający rzeczywistą, suwerenną władzę stanowiącą) oraz psuć lub pielęgnować wizerunek Państwa na rozmaitych arenach.

Oto lista tych kandydatów:

1989 rok:

  1. Wojciech Jaruzelski, generał, komunista, inteligent, dyktator-demokrata;

1990 rok:

  1. Wałęsa Lech, wieśniak w dużym mieście, bisurman, robociarz, idol Solidarności, straceniec;
  2. Mazowiecki Tadeusz, publicysta, myśliciel, mąż stanu, chrześcijanin;
  3. Tymiński Stanisław, podwarszawiak, emigrant, mały przedsiębiorca, awanturnik;
  4. Bartoszcze Roman, rolnik, ludowiec, antykomunista;
  5. Cimoszewicz Włodzimierz, prawnik, działacz PRL-owski;
  6. Moczulski Leszek, historyk, dysydent, publicysta, antykomunista „z odzysku”;
  7. Tło: Janusz Korwin-Mikke, Władysław Siła-Nowicki, Bolesław Tejkowski, Kornel Morawiecki, Jan Ludwik Bratoszewski, Edward Mizikowski, Waldemar Trajdos, Józef Onoszko, Janusz Bryczkowski – nie zebrali odpowiedniej liczby podpisów;

1995 rok:

  1. Kwaśniewski Aleksander, działacz studencki, PRL-owski gracz polityczny, birbant;
  2. Wałęsa Lech, urzędujący Prezydent, słoń w składzie porcelany, postać szemrana;
  3. Kuroń Jacek, komunista, harcerz, dysydent, brat-łata, symbol KOR, pisarz;
  4. Olszewski Jan, adwokat, patriota, narodowiec;
  5. Pawlak Waldemar, rolnik, NZS-owiec, ludowiec, mały macher polityczny;
  6. Zieliński Tadeusz, prawnik prawa pracy, profesor, Rzecznik Praw Obywatelskich;
  7. Gronkiewicz-Walz Hanna, prawnik, ekonomista, polityk, Pezes NBP, katoliczka wojująca;
  8. Korwin-Mikke Janusz, zawołany liberał „kisielewszczak”, publicysta, brydżysta;
  9. Lepper Andrzej, birbant, buntownik chłopski, zadymiarz;
  10. Pietrzak Jan, oficer LWP, inteligent, kabareciarz, człowiek „salonowy”, autor;
  11. Koźluk Tadeusz, akademik, emigrant, ekspert międzynarodowy, adwokat;
  12. Piotrowicz Kazimierz, ambicje naukowe, producent wkładek do butów leczących niemal wszystkie schorzenia;
  13. Bubel Leszek, złotnik, wydawca, antyżyd, poseł Polskiej Partii Przyjaciół Piwa;
  14. Tło: Tejkowski Bolesław, Leszek Moczulski, Marek Markiewicz, Bogdan Pawłowski, Lech Kaczyński;

2000 rok:

  1. Kwaśniewski Aleksander, urzędujący Prezydent;
  2. Olechowski Andrzej, ekonomista, urzędnik międzynarodowy, luzmen, polityk, salonowiec;
  3. Krzaklewski Marian, inteligent, przywódca związkowy;
  4. Kalinowski Jarosław, ludowiec, polityk miary rządowej, rolnik;
  5. Lepper Andrzej, ludowy przywódca wyrastający na „pierwszoligowca”;
  6. Korwin-Mikke Janusz, wieczny trzecioligowiec z dużym przebiciem;
  7. Łopuszański Jan, prawnik, akademik, publicysta, katolik wojujący, dysydent, antyeuropejczyk;
  8. Grabowski Dariusz, ekonomista, polityk wędrujący, wykładowca, przedsiębiorca;
  9. Ikonowicz Piotr, zawodowy rewolucjonista, nałogowy destruktor, charyzmatyczny trybun;
  10. Wilecki Tadeusz, generał, polityk, spiskowiec;
  11. Pawłowski Bogdan, społecznik, przedsiębiorca;
  12. Tło: Jan Olszewski (abdykował na rzecz innego kandydata);

2005 rok:

  1. Kaczyński Lech, prawnik, urzędnik, dysydent, polityk, brat-bliźniak Jarosława;
  2. Tusk Donald, historyk, wędrujący polityk, cynik, ściemniacz;
  3. Bochniarz Henryka, ekonomistka, minister, działacz środowisk pracodawców;
  4. Borowski Marek, akademik, ekonomista, lewicowiec, polityk dużych funkcji;
  5. Ilasz Liwiusz, rojalista, emigrant, adwokat;
  6. Kalinowski Jarosław, ludowiec, polityk miary rządowej, rolnik;
  7. Korwin-Mikke Janusz, wieczny trzecioligowiec z dużym przebiciem;
  8. Lepper Andrzej, zawołanie: człowiek z charakterem;
  9. Podrzycki Daniel, robotnik, społecznik, dziennikarz, więzień polityczny, związkowiec, narodowiec;
  10. Pyszko Jan, medyk, polonus szwajcarski, akademik;
  11. Religa Zbigniew, chirurg, autorytet, polityk wielkich spraw;
  12. Słomka Adam, flibustier, narodowiec;
  13. Tymiński Stanisław, poszukiwacz szans, mąż Finki, Peruwianki i Chinki;
  14. Tło: Arnold Buzdygan, Stanisław Ceberek, Gabriel Janowski, Jan Antoni Kiełb, Waldemar Janusz Kossakowski, Marian Romuald Rembelski, Zbigniew Roliński, Sławomir Salomon, Maria Szyszkowska, Bolesław Tejkowski, Leszek Wierzchowski;
  15. Cimoszewicz Włodzimierz: wycofał się w proteście przeciw brudnej kampanii negatywnej;

2010 rok:

  1. Komorowski Bronisław, myśliwy, historyk, chadek, dysydent, minister, marszałek, facecjonista;
  2. Jarosław Kaczyński, dysydent, wieczny Wallenrod, brat-bliźniak Lecha, ofiary Katastrofy;
  3. Jurek Marek, wojujący katolik, polityk dużych funkcji państwowych;
  4. Korwin-Mikke Janusz, wciąż brydżysta, wzięty bloger, publicysta, liberał;
  5. Lepper Andrzej, ludowiec-flibustier, polityk dużych funkcji państwowych;
  6. Morawiecki Kornel, niezłomny antykomunista, polityk zmarginalizowany;
  7. Napieralski Grzegorz, początkujący polityk, niedojrzały lewicowiec;
  8. Olechowski Andrzej, ekonomista, urzędnik międzynarodowy, luzmen, polityk, salonowiec;
  9. Pawlak Waldemar, doświadczony rządowiec, ludowiec;
  10. Ziętek Bogusław, animator dysydenckiego flibustierstwa, przywódca związkowy;
  11. Tło: Gabriel Janowski, Krzysztof Mazurski, Zdzisław Podkański, Roman Sklepowicz, Bogdan Szpryngiel, Ludwik Wasiak, Józef Wójcik;

Jeśli kogoś przeoczyłem (korzystam z Pedii) – to Czytelnicy poprawią. Widać z tych list, że „nabór” w szranki prezydenckie był wieloraki:

  1. Autentyczni liderzy wielkich, połączonych środowisk, niekiedy mężowie stanu;
  2. Reprezentanci „z klucza” ważnych sił politycznych;
  3. Pojedyncze postacie charyzmatyczne;
  4. Desperaci, frustraci i pajace: tych zawsze najwięcej;

Zauważmy: od 1990 roku za każdym razem milion-miliony Polaków udzieliły komuś poparcia wpisując się na listy wymagane do rejestracji kandydata. I nie zawsze były to listy mieszczące się w kategorii „A” powyżej.

Polityka Wielkich Liczb ma to do siebie, że najczęściej odsiewa skrajności i wyróżnia „uśrednienia”. Ale też z tego powodu rzadko kiedy bywa barwna, choć każdy z polskich Prezydentów ona własny rachunek wprowadził „coś swojego” do Historii: siekierka, wojna na górze, choroba filipińska, zaginiony dyplom, zamach gruziński, wojna o taborety, katastrofa smoleńska, rubaszne facecje myśliwskie.

Sądzę, że wyłanianie Prezydenta w drodze masowego głosowania – jest nieporozumieniem. Lepszy byłby Turniej Mężów Stanu, do którego mógłby się zgłosić każdy zdrowy na umyśle, nie będący kryminalistą, z jakimś minimum wykształcenia formalnego. W lokalnych rundach odpadaliby słabsi, a do rundy ostatecznej wchodziłoby – na przykład – 16 zwycięzców regionalnych (dopuszczam korygujące uzupełnienia o postacie bez wątpienia wybitne). I te ostateczne wybory – byłyby trzy-turowe: w pierwszej rundzie wyłaniane są „podobieństwa programowe” (4-5 opcji), w drugiej – rzeczywisty konkurs, w trzeciej – trójka najlepszych. Sprowadzanie rywalizacji prezydenckiej do wyboru między dwoma przeciwnikami – jest nieporozumieniem. Dwaj przegrani kandydaci ostatniej rundy – obowiązkowo zostają wiceprezydentami.

Powyższy koncept „ordynacji” sporządziłem „pod siebie”. Dochodzę bowiem do wniosku, że tylko wstrząśnięcie „elektoratem” poprzez wystawienie w wyborach Głowy Państwa osoby kompletnie „nie na temat” – zamknie raz na zawsze tę drogę osobom z kategorii „D” powyżej. Wystartuję, napiszę książkę łączącą wzruszenia i mądrość, pozwolę służbom i dziennikarzom przenicować mnie na wylot – i wywołam takie zamieszanie, że ktoś wreszcie pójdzie po rozum do głowy i zablokuje tę drogę do kariery desperatom, frustratom i pajacom. Już dziś zapowiadam powołanie komitetu wyborczego DFP. Panią Profesor zapraszam na swoją listę. Wiem, że Ona nie będzie kandydować, ale fakt, że gdzieś-ktoś Ją wystawia, dowodzi postępującej degeneracji instytucji Głowy Państwa, skądinąd poważanej w świecie.

Wesołych Świąt!