Hyr poszedł między strzechy… Zdążyć przed 5 rano…

2019-01-29 04:22

 

Polska dzieli się dziś (jest 4 rano, 29 stycznia) – na tych, którzy źle życzą formacji PiS-owskiej i tych, którzy jej życzą by przetrwała. I na 90% większość, która dała się zdominować medialnie tym dwóm pierwszym.

Nie jest dobrze, kiedy jedynym zajęciem – jakby to tu rzec – ELIT, jest wymyślanie i przygotowywanie sposobów na to, jak przewrócić, podtruć, porozrywać oszwabić, ośmieszyć, unieważnić konkurentów. I nie jest dobrze, kiedy wykonawcami całej operacji są ludzie o niewiadomej proweniencji:

  1. Gracze funkcjonujący w formacjach zwanych w skrócie służbami specjalnymi;
  2. Mediaści, grzebiący na zlecenie tych pierwszych w zatęchłych czeluściach;
  3. Hunwejbini mający rozumy glizdopluskwy, cokolwiek to słowo oznacza;
  4. Komercyjni napuszczacze, zawsze sprzedający bejsbole wszystkim stronom;
  5. Gawiedź lubiąca skakać, bo kto nie skacze – te, wiadomo…

Gdyby tak jednego z drugim zapytać (a zadawanie pytań jest ostatnio zajęciem podwyższonego ryzyka, nawet jak stoi się za lampą świecącą w oczy pytanemu), za kim obstaje – to każdego dnia uzyska się inną odpowiedź, ale zawsze nie na temat. To zaś oznacza, że drzwi są pootwierane i nie ma takiego ciecia, który upilnuje dóbr przyziemnych czy wartości najwyższych.

Powiem co myślę, przyglądając się „oczekiwaniu" na sensacje gazety niegdyś ważnej dla wszelkich odnowicieli Rzeczpospolitej, a dziś brzydko się chwytającej w obawie przed utonięciem:

 

TRZECIA RZECZPOSPOLITA MUSI ODEJŚĆ

 

Bo Trzecia Rzeczpospolita (system-ustrój) przeorała nas dziesiątkami traum, przeobraziła nielicznych w K…y i Złodziei, a pozostałych w wielowymiarowych Nędzarzy, jeszcze pozostawiając trochę miejsca dla Wk…onych.

Co to za kraj, gdzie rządzą jawni Złodzieje, wtórują im łase na napiwki K…y, miotają się po publicznej przestrzeni Wk…eni, a Nędzarze robią za tło, zaś w scenografii mamy same kartony po gadgetach, ale tak spreparowane, że do złudzenia przypominają smakowite dobra, wartości i możliwości...?

 

*             *             *

Sama Transformacja środkowo-europejska okazała się jedynie lokalnym eksperymentem globalnych podmiotów robiących na Północy we wszystkim: w gospodarce, w religii, w tzw. kulturze, w skojarzeniach intelektualnych, w ćwiczeniach z Rynku-Planu, z Wolności-Kolapsu, z Demokracji-Totalu. Polska – jak zwykle paw i papuga narodów – tapla się w kloace, której kolejna odsłona już za kilkadziesiąt minut, jak wieść głosi.

Kto się połapał w porę – ten utrzymał dryf na wierzchu, pozostali mają swoje Bikini.

Północ (Trój-Północ europejsko-radziecko-amerykańska) bankrutuje, to i nie dziwota, że się obudziły rasy śniade. Odległa przyszłość należy do widowiska z głównymi rolami dla Indii i Ameryki Południowej, zaś przyszłość najbliższa należy do przebiegłych Chin, jeszcze pokolenie temu nikomu właściwie nieznanych. Biały Człowiek źle to wszystko znosi.

Polska jest żywiołem przywiązanym do swojej białości, ale jest to „biel złamana”, wtórna, podrabiana, przechodzona, przestarzała, niedoprana, niedomyta, rozmodlona do różnych cielców, ale ukradkiem drapiąca się po zapleśniałych, niedowietrzonych intymnościach.

Jeszcze się Transformacja dobrze nie zaczęła – a już ją „trzymacze” zakleszczyli w kagańce. Komu się nie podobało, to lądował w rynsztoku. Rzecz w tym, że u nas nawet rowy melioracyjne są rynsztokami, ich ostatnią, najmniej ważną z funkcji jest użyźnianie, tchnienie świeżością.

Nie dość zatem, że z entuzjazmem bankrutujemy razem z całą Północą – to jeszcze jesteśmy w tym mało estetyczni, co się okaże – patrzę na zegarek – za kilkanaście minut, może ciut więcej. Tak przynajmniej zapowiadają naszo-podwórkowi heroldowie. Liczą pewnie, że to ich odświeży, odnowi, odplami, odmłodzi…

A może to wszystko bujda na resorach…