I kto tu rządzi!?!

2014-09-08 07:12

 

Tak, to będzie o alternatywnych sposobach zarządzania nawą publiczną, Krajami, Ludnością.

Współczesność zna kilka sprawdzonych – choć nie zawsze i nie wszędzie akceptowanych formuł rządzenia:

  1. Państwo: organizacja polityczno-etniczna, mająca legitymizację demokratyczną lub jakąś uzurpacyjną, opierająca swoje rządy na budżecie konstruowanym z przymusowych dani obywateli, biznesu i gości kraju oraz na prawie egzekwowanym drogą przymusu i przemocy (np. Niemcy);
  2. Kościół: organizacja religijna, mająca legitymizację lub uzurpację odwołującą się do prawa „objawionego” (przykazań boskich), ale skłonna je interpretować wedle bieżących interesów doczesnych (np. Iran);
  3. Biznes: organizacja gospodarcza, najczęściej (samo)oceniana według kryterium rentowności (przewagi dochodów nad wydatkami), majątku (obiektów, praw, patentów), potęgi (wpływów politycznych, monopolistycznych) – np. pierwszych 50 korporacji wg Forbes;
  4. Soldateska: środowiska związane z resortami siłowymi, służbami porządkowymi, przemysłem zbrojeniowym, które manipulując informacjami o zagrożeniach zewnętrznych i wewnętrznych (np. terroryzm) sprawują rządy „koszarowo-garnizonowe” (np. USA);
  5. Wtajemniczenie: środowiska dysponujące ekskluzywną wiedzą naukową manipulują społeczeństwem i podporządkowują jego aktywność swoim interesom, organizując życie publiczne wokół osiągnięć w dziedzinie wynalazczości i odkryć (np. Egipt faraonów);

Ostatnia z formuł zaopatrzona została w przykład Egiptu faraonów, bowiem współcześnie aż tak „jednoznacznie” opartych na wtajemniczeniu rządów – chyba nie ma, choć przykłady Singapuru czy Tybetu warte są zbadania pod tym kątem. Ale sam koncept „rządów mędrców”, „kompetencji jako źródła władzy”.

Oto właśnie – zupełnie przypadkowo – widzę w telewizji info o tym, że na jednym z polskich lotnisk wprowadzono bramkę „antynarkotykową”. Ogarnia mnie pusty śmiech – ale jednocześnie dopada mnie trwoga. Oto bowiem podprogowo przekazuje mi się, że jeśli zostanę „wytypowany” – to muszę poddać się kontroli takiego urządzenia. Jakie zagrożenie stanowi dla lotu człowiek, który „zażył”? Czy przypadkiem nie jest tak, że to alkohol jest najważniejszym z problemów porządkowych na pokładach samolotów? Dlaczego mam się poddawać kontroli godzącej w moje poczucie godności? A jeśli w autobusie dowożącym na lotnisko siedziałem obok ćpuna?

Niespodziewanie więc dostałem przykład tego, na czym polega „władza kompetencji”: tak jak w starożytnym Egipcie tzw. kapłani kręcili faraonami i ludem – tak dziś eksperci decydują, co ma sens i co jest potrzebne – a co odrzucić.

Generalnie rządzenie – grupą koleżeńską, rodziną, wioską, miastem, regionem, krajem – uważam za nadużycie, jeśli nie jest nacechowane trzema nieodzownymi atrybutami: deontologia, utylitarność, charytonika. A takie rządzenie jest w świecie – na pewno w Polsce – „nienormalną normą”.

Państwo-Kościół-Biznes-Soldateska-Wtajemniczenie (a może i coś jeszcze, np. rytuał) – to w praktyce pakiet, który dobrany w proporcjach właściwych konkretnej kulturze, najprawdopodobniej nie istnieją rządy „czyste” co do formuły.

 

*             *             *

No, to przyjrzyjmy się Polsce.

  1. Państwo – o czym piszę wielokrotnie i wciąż od nowa – wyczerpuje swoje możliwości zarządzania nawą publiczną nie tylko u nas, ale w przypadku Polski widać to nad wyraz jasno, że Państwo nie radzi sobie w elementarnych sprawach;
  2. Kościół (ten najpowszechniejszy) – obok Irlandii, Malty – w Polsce ma najwięcej do powiedzenia, jest obowiązkowym, a przy tym kluczowym podmiotem obecnym w życiu publicznym i w tworzeniu prawa, bierze też czynny udział w kształtowaniu sceny politycznej;
  3. Biznes – na skrzydłach Transformacji dokonał w imieniu biznesu „zachodniego” kolonizacji Polski, szczególnie w dziedzinach finansów, nowoczesnych technologii, infrastruktury (patrz: sytuacja ludzi pracy i wykluczonych);
  4. Soldateska – w Polsce początkowo osłabiona (w okresie „przeprowadzki” z Układu Warszawskiego ku NATO), dziś dochodzi do głosu, co jest echem coraz bliższych „dobrych” (wasalnych) relacji Polski i USA ;
  5. Wtajemniczenie – choć nauka, eksperci, profesjonalizm jest podobno oczkiem w głowie poszczególnych rządów – jest najsłabszą stroną zarówno społeczeństwa, jak też rządów: nasze kompetencje dziadzieją, mimo pojedynczych sukcesów na miarę światową;

Jesteśmy zatem tym miejscem na Ziemi, rządzenie którym rozpostarte są między „instrukcje” Kościoła, Biznesu i Soldateski (na razie w mniejszym stopniu). Całe zaś nie radzące sobie z niczym Państwo i propagowany „projekt modernizacyjny” (kadry nastawione innowacyjnie emigrują) – to jedna wielka udawanka. Jako Państwo schodzimy na pozycje dalszorzędne w „obrocie międzynarodowym”, natomiast pod względem najszerzej rozumianego Postępu (innowacje, nauka, technologie, logistyka, nowoczesne dziedziny wiodące w świecie jak informatyka czy biotechnologie) – jesteśmy daleką prowincją.

W tym kontekście moje liczne próby wskazania na potrzebę „odzyskania” przez Polskę samorządności, spółdzielczości, remutualizacji obszaru publicznego oraz dekoncentracji w biznesie i polityce – stają się bardziej zrozumiałe. Zapewne.