Inter-generacja
Najmniej uświadamiamy sobie siebie – kiedy sami uczestniczymy w czymś, co trzebaby opisać. Na przykład kiedy jest wojna – to najmniej o niej wiedzą sami zainteresowani, czyli żołnierze i ich bliscy, a kiedy jest czas gruntownej zmiany ustroju – to najmniej o polityce wiedzą buntownicy, którzy są motorem-nosicielem rewolucji. No, i kiedy ma miejsce burza technologiczna – najmniej do niej dystansu mają jej uczestnicy, „operatorzy” gadgetów technologicznych.
Oczywiście: żołnierze, buntownicy, gadżetnicy auto-rysuja się, dopieszczają swój etos, dbają o rozmaite powody do własnej dumy z tego, kim są dla Kraju i Ludności – ale to nie oni, przynajmniej „nie teraz” – są w stanie spojrzeć na cały proces z lotu ptaka, z perspektywy niezaangażowania.
Tym bardziej nie są zdolni do zauważenia, że są stabilizatorem społecznym. Ciężarem gatunkowym kultury łączącym Przeszłość z Przyszłością.
Co kilka lat pojawia się w społeczeństwie – i w jego kulturze – warstwa niejednorodna wiekowo, ale złączona jakimś wyzwaniem, na przykład politycznym, urzeczona jakąś nowinką cywilizacyjną. Takie wyzwanie-nowinka jest łatwo rozpoznawalne dla wszystkich, w języku potocznym pojawia się kilka-kilkadziesiąt nowych znaczeń, pojawia się też grupa liderów i inteligencji utożsamiana z tym wyzwaniem.
Wszystko to przemija pokoleniowo. Kto dziś pamięta o „oburzonych” hiszpańskich, amerykańskich albo polskich? Publicyści i specjaliści-naukowcy! A minęło kilka lat zaledwie!
Bywa – nie zawsze – iż kilka kolejnych wyzwań nawarstwia się, wzajemnie przenika i napędza. To oznacza, że dorośleją ludzie urodzeni pośród pierwszego z wyzwań takiego „interwału”, a potem żyjący w jego kolejnych wyzwaniach, w szkole, potem w pracy czy uczelni. Powiada się, że „dzisiejsza młodzież jest inna”. W Polsce ostatnio miały miejsce dwa „interwały”, każdy będący zestawem kilku złączonych, kilkuletnich wyzwań:
- Interwał Solidarności, który jest ciągiem takich kilkuletnich wyzwań jak Konklawe Wojtyły, Pierwsza Solidarność, Stan Wojenny, Otwarcie Gospodarcze, Okrągły Stół;
- Interwał Transformacji, który jest ciągiem takich kilkuletnich wyzwań jak Erupcja Rwactwa, Szaleństwo Neoparlamentaryzmu, Czteropak Reform, Euro-NATO, Rokosz Samoobrony, Kukizm;
W tabeli możnaby te dwa interwały przedstawić następująco (wskazuję kierunek poszukiwań, nie podaję „naukowej” analizy):
INTERWAŁ |
WYZWANIE |
ZWIĘZŁA CHARAKTERYSTYKA |
Solidarność |
Konklawe Wojtyły |
Popularny w Polsce kardynał, umiejętnie „wychowywany” przez Prymasa Tysiąclecia, dołączył jako „rozjemca” do procesu amerykańsko-radzieckiego, obejmując pontyfikat Kościoła, porządkując społeczne oczekiwania poprzez encykliki ewidentnie „polskie” w treści społeczno-politycznej |
Pierwsza Solidarność |
Kolejny bunt środowisk pracowniczych przeciw elitom PRL i ich rządom przekroczył punkt krytyczny, utracił gotowość do kompromisu Ludu z Władzą, postawił „w poprzek” priorytety, wybrał „epanastasi” zamiast „targu”, pociągnął społeczeństwo w kierunku totalnej negacji wszystkiego co konstytuuje PRL |
|
Stan Wojenny |
Doszło do konfrontacji Władzy z Solidarnością, w oczywisty sposób rozstrzygniętej na korzyść Władzy, która okastrowała Solidarność ze spontaniczności, ale zaczęła przygotowywać przebudowę ustrojową, pamiętając o ograniczeniach natury globalnej, korzystając z „pieriestrojki” M. Gorbaczowa |
|
Otwarcie Rakowskiego |
Począwszy od Premiera Zbigniewa Messnera w Polsce zaczęto wdrażać – zrazu ostrożnie – nowe myślenie na temat indywidualnej-prywatnej inicjatywy gospodarczej, zdjęto odium „anty-ustrojowości” z inicjatyw „równoległych” wobec rzeczywistości projektowanej przez Decydenturę partyjną |
|
Okrągły Stół |
W odróżnieniu od „rozklekotanej” programowo Solidarności, odtworzonej pod kontrolą Władzy – elity PRL starannie zaprojektowały nową rzeczywistość ustrojową, wciągając Solidarność i Kościół w umowę społeczną z góry skazaną na odesłanie do lamusa: plan prawie się udał, Solidarność zradykalizowała projekt |
|
Transformacja |
Erupcja Rwactwa |
Częściowo pod kontrolą Solidarności (i zarazem jej parasolem) oraz ustępującej Władzy – rzeczywistą władzę w Polsce objęły hordy prywatyzacyjne, krystalizujące się wokół wcześniej zaprojektowanych kreacji np. (NFI) oraz bezładnych „samorządów” |
|
Szaleństwo Neoparlamentaryzmu |
Światło dzienne ujrzały niezliczone nurty ideowo-polityczne, w niepamięć poszła jakakolwiek „jedność narodu”, nawet ta „solidarna”, z tygla partyjnego wyłoniło się kilkadziesiąt ugrupowań, z tego kilkanaście znaczących, wszystkie popadły w arogancką ignorancję, nie panując nad „własnymi” reformami |
|
Czteropak Reform |
W społeczeństwie narastała świadomość, że dokonywane przemiany prowadzą Polskę w innym kierunku, niż „obiecywany” przez Solidarność i powszechnie oczekiwany. Ten inny kierunek coraz bardziej tracił poparcie społeczne, ale hordy prywatyzacyjne zdążyły opanować „oficjalny przekaz” |
|
Euro-NATO |
Oficjalny przekaz niemal „siłowo” przekonał Polskę do tego, że nie ma innego wyboru niż trwałe związanie się z Zachodem: przekaz ten „nie rozróżniał” między Europą i Ameryką, tymczasem na tej linii pojawiało się coraz więcej różnic: z pozycji interpretatora abdykowało papiestwo, narastała więc wrogość |
|
Rokosz Samoobrony |
W polskiej rzeczywistości politycznej pojawił się nowy fenomen rewindykacyjny, który wyniósł społeczne rozczarowanie na poziom polityczny, obrastając w znaczenie, aż do pozycji koalicjanta rządowego. Potraktowano jednak zgodnie ów fenomen jako intruza w „wewnętrznym” sporze etosowym |
|
Kukizm |
W ostatnim sporze etosowym górą okazali się nosiciele „oficjalnego przekazu”, ale już świadomi różnic między USA a UE. Jednocześnie narastała formuła „oburzenia” (wykluczenia, państwa-w-państwie), negująca obie strony wewnętrznego sporu etosowego – ale została ograna przez stronę anty-oficjalnego przekazu |
Zmiana |
Dobra zmiana |
Polska DZIŚ stoi przed wyzwaniem – przemijającym – powrotu do źródeł polskości, zredagowania po nowemu swojej najnowszej historii, obejmującej ostatnie stulecie. Nowsze wyzwanie już się jednak rodzi, poza „aktualnym” układem politycznym |
Powyżej starałem się – bez pretensji do roli znawcy – wskazać przypuszczenia co do tego, jak zmienia się Polska: zmienia się radykalnie, do tego stopnia, że kilka lat wystarczy by niemal zupełnie zapomnieć o poprzednim kilkuleciu, a jednak pozostawia wciąż wrażenie ciągłości.
O tę ciągłość mi chodzi najbardziej. Zauważmy, że kilkuletnie wyzwania, tak łatwo zapadające w potoczną niepamięć – mimo wszystko układają się w „interwały”, które nazywa się niekiedy „czasami” (czasy Gomułki, czasy Gierka, czasy Jaruzelskiego, czasy Solidarności, czasy Transformacji).
Każde z tych „czasów-interwałów” rodzą warstwę beneficjentów, która to warstwa buduje odrębny etos: nie zawsze pełny, dojrzały, niepodważalny, ale jednak.
- Czasy Gomułki – to etos „polskiej drogi do socjalizmu”, czyli beneficjentów w postaci warstwy aparatu przekonanego do słuszności i przewag socjalizmu nad innymi ideologiami;
- Czasy Gierka – to etos „socjalizmu zachodniego”, czyli beneficjentów związanych z PZPR raczej pragmatycznie, technokratów stawiających na inwestycje i konsumpcję;
- Czasy Jaruzelskiego – to swoista „bez-etosowość”, beneficjenci tego okresu próbowali się odnaleźć w konflikcie między Władzą a Solidarnością;
- Czasy Solidarności – to beneficja uruchomione przez najazd hord prywatyzacyjnych, związane z pochwałą bogacenia się wszelkim sposobem ponad wszelką moralność;
- Czasy Transformacji – to etos oportunizmu, beneficja Pentagramu (biznes-media-służby-gangi-politycy) opłacone kosztem w postaci wykluczeń i państw-w-państwie;
Jak wspomniano wcześniej – każdy kilkunastoletni „interwał” składa się z kilkuletnich wyzwań. Pośród tych wyzwań rodzą się animatorzy społeczni, liderzy swojego wyzwania. I kiedy „interwał” upada, kończy się – to zostaje po nim „zbiór mieszany” animatorów-liderów tych kilku wyzwań, które konstytuowały „interwał”.
Ten „zbiór mieszany” – to tytułowa INTERGENERACJA, która obumiera wraz ze swoimi „czasami” (interwałem) pozostawiając „kilka niezapomnianych postaci”, ale odchodząc w potoczna niepamięć. Kto dziś pamięta animatorów-liderów Solidarności, poza kilkudziesięcioma nazwiskami? Nieliczni z nich konsumują beneficja tamtego czasu, ale sama warstwa już nie istnieje, odeszła z etosem nowobogactwa. Może ktoś dziś pamięta jeszcze ich następców, czyli euro-oportunistów, coraz częściej rozliczanych przez Dobrą Zmianę ze swoich „sukcesów”, ale warstwa euro-oportunistów gaśnie z dnia na dzień, bo czasy są już inne, rozpoczął się nowy interwał.
Na rysunku poniżej jest schemat ukazujący „interwały” i zawarte w nich „wyzwania”. Suma animatorów-liderów-beneficjentów-etosów każdego „interwału” – to tytułowa „intergeneracja”.
Rodzi się też obecnie – i tu zawieśmy głos – inna Inter-generacja, na razie w postaci liderów-animatorów Dobrej Zmiany, karmiącej się ofiarami walca rozliczeń, neo-patriotyzmu, neo-chrześcijaństwa.
Więcej będzie można powiedzieć, kiedy kilkuletnie wyzwanie Dobrej Zmiany ustąpi miejsca w Historii jakiemuś innemu. Co dwa wyzwania – to nie jedno, łatwiej będzie „namierzyć” proces…