Jedynitacy, szaroburacy – alias pustacy
W mieście Bełchatowie, obok którego w pocie czoła wygrzebano największą dziurę w Europie, usłyszałem pogląd o trzech przyczynach naszej obecnej niedoli. Ignacy Wrzesiński widzi tę sprawę następująco (odtwarzam z pamięci):
- Tron Złej Władzy
- Zabobonu Ołtarze
- Neoliberalny Kapitalizm
Będę polemizował, ale nie w celu obalenia, tylko dla doprecyzowania. Najpierw jednak wyrazy szacunku. „Ignacy” – znaczy: „ognisty” – wyczytałem w księdze imion. Mężczyzna obdarzony tym imieniem ma duże poczucie sprawiedliwości i zawsze dba, by jego otoczenie przestrzegało wszelkich norm etycznych. Trzyma żelazną dyscyplinę: jego zachowaniu nie można nic zarzucić, gdyż ma swoje zasady, których bardzo konsekwentnie trzyma się przez cale życie. Można na nim polegać: ta jego cecha sprawia także, iż jest człowiekiem godnym zaufania i w swoim otoczeniu słynie z tego, że jeśli da komuś słowo, to dotrzyma go w absolutnie każdej sytuacji. Chce być autorytetem dla innych: bardzo dba o swoją reputację i zależy mu na tym, by inni dobrze o nim myśleli, ale na pewno nie można go podejrzewać o próżność ani o chęć pozostawania w centrum uwagi. Nie poddaje się emocjom: godny naśladowania jest również wielki spokój Ignacego, który potrafi zachować w każdej sytuacji.
Na pierwszy rzut oka TEN Ignacy odpowiada podanej tu charakterystyce. Dlatego jego trój-diagnoza wymaga poważnego potraktowania. Wsadza on szpilę w trzy ciemne chmury, w jakie spowito nasze losy: wszechobecne Państwo, teologiczne zniewolenie, ekonomiczny wyzysk. I tu będziemy się spierać dla ostatecznej zgody.
- Pełna zgoda co do Państwa. Głoszę konsekwentnie pogląd, że państwo jako fenomen kulturowo-cywilizacyjny wyczerpało swoją społeczną efektywność, przestaje mnożnikować ludzki trud. Dodatkowo, mieszkając w Polsce, oświadczam wciąż od nowa: dążę o obalenia porządku konstytucyjnego (ustroju-systemu) narzuconego Krajowi i Ludności. TEGO porządku;
- Z tym zabobonem: nie umiem, bez dłuższej rozmowy (będzie okazja), rozstrzygnąć, czy Ignacy ma żal do ludzi, że dają się zwieść mitom i udawankom – czy raczej ma pretensje do tych, którzy zawodowo trudnią się robieniem ludziom błota z mózgu. W tym drugim przypadku zauważam, że są takie branże jak Reklama, Marketing, Media, itp. – które nie ustępują apostołom w sprzedawaniu kitu: w tym zdaniu nie zwalczam religii i kościołów, tylko zwracam uwagę na to, że bywają duchowni, którzy jakby przeoczyli swoją misję, zajmują się bardziej doczesnymi próżnościami;
- I znów pełna zgoda: podstawowym tytułem do dochodu powinna być własna praca, własny wkład do społecznej puli dobrobytu, a nie rozmaite „odpisy” od tytułów do dochodu i „narzuty” wmuszane klientom-kontrahentom. Neoliberalizm jest taką samą utopia jak jego ojciec chrzestny, liberalizm: zakłada, że świat potrafi sam z siebie uchronić się przed monopolizacją;
Żeby się zgodzić z kimś, kto neguje taką a nie inną rzeczywistość – muszę wiedzieć, co proponuje w zamian, a może uważa, że w zamian niczego nie trzeba. Oto powód, dla którego nie umiem w pełni zgodzić się z Ognistym. Ale i bez tego dam od siebie uwagę: fenomeny kulturowo-cywilizacyjne takie jak Prawo-Państwo, Religia-Kościół czy Własność-Kapitał – pełnią w Historii swoją konkretną, użyteczną rolę, choćby taką: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Każdy z tych fenomenów w swoim czasie był polem odniesienia dla tzw. Ładu Publicznego. Jeśli zatem psioczyć – to na sprawców, którzy powodowani swoimi interesami i geszeftami doprowadzają do zużycia się tych fenomenów wcześniej, niżby chciała to Historia. Nie sposób bowiem zrozumieć, dlaczego – zanim dopracujemy się nowej rzeczywistości – stara już nie działa. Nie sposób to znieść ze spokojem.
Oto powód, dla którego chodzę struty i zgorzkniały. Za to gotów jestem odesłać naszych milusińskich władców do lamusa. Za ich osobistą przypisaną do nazwisk niecnotę.
* * *
Bełchatów elektrownią i kopalnią stoi. W „Bajeczkach pani Pimpusiowej Andrzej Waligórski raczył wspomnieć:
- Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
- Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
- Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
- Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!
I chyba to jest nadal podstawa naszej niedoli, Drogi Ignacy. Ona jest w tym, że wszystko się robi dla samego „kręcenia”, byle się działo, byle do jutra.
Kiedy zaś nie umiemy się zebrać w sobie, by to wszystko odrzucić – tośmy szaroburacy.