Jeszcze nie czas

2015-08-29 16:27

 

W kilkunasto-notkowej wypowiedzi, spośród których „Wróżba jesienna” (TUTAJ) oraz „Szanse na Nową Rzeczpospolitą” (TUTAJ) to tytuły najbardziej „wprost” – daję upust swojemu zwątpieniu.

W Polsce skłonność do rewolucji tli się zaledwie. Mimo, że poszerzają się obszary wykluczenia i zróżnicowania społeczne (TUTAJ), nie ma w ludzie tak silnego „wk...wu”, nie ma żadnego ugrupowania, które nazywa temat po imieniu.

Znajdujemy się w sytuacji, kiedy to na Kraj i Ludność rzuca swój ponury cień Twierdza Konstytucyjna, a pod jej murami stoją już hufce pretendentów gotowe do wejścia, do wyparcia starej (i dziadziejącej) załogi. Liczniejsze są te hufce,  które mówią „rozwalić tę twierdzę do imentu, bo nowi będą nielepsi”, ale one nie są hufcami, nie są nawet pospolitym ruszeniem, skrzyknięte zostały pod mur dla zmiany na jednym ważnym urzędzie i pozostawione samym sobie, ogłupiałe.

Zatem trzeba się pozbyć złudzeń: zamiast otworzyć system-ustrój na ludzkie sprawy – dociska się opresję. To nie jest straszenie PiS-em: to jest uwaga o tym, że nie wejdą do Parlamentu siły szczerze zainteresowane Krajem i Ludnością (bo bardziej interesują się, ile z tego Kraju i z tej Ludności wycisnąć się da dla „pańskich” Budżetów).

Była szansa: rząd mógł zdyskontować nieszczęście w postaci suszy i ogłosić to co oczywiste, a tym samym przełożyć wszelkie głosowania na wiosnę. Więcej: mógł uruchomić kampanię rolno-żywnościową, polską (patriotyczną” w wyrazie), mógł uruchomić Korpus Obywatelski i zmniejszyć bezrobocie oraz „podrasować” rozkład nacisków (tematów priorytetowych). Może to by oznaczało wzmocnienie krnąbrnego PSL, ale niekoniecznie.

Kpiarzom i szydercom: tak, chodzi mi o „wielki czyn społeczny, obywatelski”, o alert. O to, by Polska odzyskała resort rolno-spożywczy, pokazując wała nad-producentom i spekulantom europejskim, którzy już robią przegląd swoich nadwyżek, te zaś wyślą do Polski, komercyjnie. Taki alert zwracający uwagę społeczeństwa na istotne problemy i zamykający durnowate dyskusje i wszystkim i o niczym, jakich pełno w kampanii do-jesiennej – to gwiazdka z nieba dla każdego rządu, który pozuje na obywatelski.

No, cóż: przyspieszone wybory odbędą się nie dlatego, że ktoś „poprawi” spazm kukizowy, tylko dlatego, że świat rolny i spożywczy, świat wydobywczy, świat detaliczny, wzmocniony światem oświatowym i medycznym – wypowie posłuszeństwo władzy, która po wyborach okaże się równa tej sprzed wyborów.

Nie ma w tym optymizmu – a mógł być. Kiedy „władza” pojmie, że czasem opłaca się zejść między ludzi, nawąchać się smrodu rzeczywistych problemów? I to nie w formie pokazówek, tylko siłami całego korpusu nomenklaturowego?