Kiedy obszar staje się regionem

2011-06-03 08:18

Niniejsza notka skierowana jest do tych, którzy po namyśle zaakceptują pogląd, iż Mongolia obecnie znajduje się niemal całkowicie pod zaborami: Buriacja, Tuwa, Ałtajski Kraj – to części Mongolii zajęte przez Federację Rosyjską, zaś Mongolia Wewnętrzna znajduje się wewnątrz państwa ChRL.

 

Na wymienionych terenach mieszkają wszędzie Mongołowie, stanowiąc większość. Nie jest to obszar żadnego imperium post-czyngis-chanowego, tylko w miarę jednorodny ludnościowo kraj, w którym występują takie same różnice językowo-kulturowe, jak między Kurpiami i Ziemią Łowicką oraz Podhalem i Podlasiem: polskości tych ziem nikt nie kwestionuje.

 

Porównajmy dwa obszary, objęte mniej-więcej takimi państwami:

1.      Europę Środkową (Estonia, Łotwa, Białoruś, zachodnia Ukraina, Mołdawia, Naddniestrze, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia, wschodnia Austria, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, może Macedonia);

2.      Azję Centralną (Mongolia, Buriacja, Ujguria, Ałtaj, Ałtajski Kraj, Tuwa, Kazachstan, Kirgizja, Turkmenia, Tadżykistan, Uzbekistan, Afganistan, północny Pakistan, Jammu & Kashmir, Pendżab, Iran);

 

Jeśli je porównać – to uderza niezwykłe podobieństwo. Przede wszystkim skrajne zróżnicowanie kulturowo-cywilizacyjne: w obu regionach występują kultury z różnych ścieżek rozwoju cywilizacyjnego, o różnym zaawansowaniu rozwojowym. Drugą cechą jest krótkotrwała, spazmatyczna przeszłość imperialna: Europa Środkowa „zaliczyła” Rzeczpospolitą Obojga Narodów oraz Austro-Węgry, zaś Azja Centralna „imperium” mongolskie (potem chanaty), a wcześniej imperium perskie (nie licząc „pomniejszych”).

 

Najważniejszą jednak cechą obu obszarów jest brak wspólnej podmiotowości i jednolitej tożsamości. Paradoksalnie, ostatnią szansą na zbudowanie takiej tożsamości było z jednej strony RWPG czy państwo o nazwie Jugosławia (to Europa Środkowa), z drugiej strony rola azjatyckiego „podbrzusza” ZSRR (to Azja Centralna). Obecne dziś lokalne inicjatywy polityczne (Grupa Wyszehradzka) czy gospodarcze (rurociągi środkowo-azjatyckie) są rachityczne i nie są w stanie „spacyfikować” różnic, ambicji, niechęci.

 

Jest w obu przypadkach ładnych kilka powodów, dla których obszary te są atrakcyjne dla „tych trzecich”: identycznym powodem dla obu obszarów jest strategiczne położenie. Ale obszary te mają to do siebie, że w przypadku różnic interesów poszczególnych państewek czy mikro-regionów nie szuka się porozumienia lub rozwiązania suwerennego, tylko zawsze odwołuje się do arbitrażu potężniejszych sąsiadów (Niemiec-Europy, Rosji-ZSRR, Chin, Indii). Kolejnym naturalnym rozjemcą dla Azji Centralnej byłaby Arabia, a może nawet Turcja – gdyby Europa „właściwa” (zachodnia) czy USA nie postarały się, aby Arabia (Bliski Wschód) na długo pozostawała w chaosie. Ten sam chaos stał się podstawą uzależnienia Europy Środkowej od widzi-mi-się Europy i Ameryki.

 

Puśćmy wodze fantazji i wyobraźmy sobie, że oba omawiane obszary zostały sztucznie, politycznie, imperialnie zintegrowane w jednorodne organizmy państwowe. Tzw. ład światowy, ład globalny uległby radykalnej przemianie. Europa zostałaby gospodarczo oddzielona od Rosji, zaś Europa Środkowa czerpałaby korzyści z „tranzytowego” położenia. Turcja szybciej i skuteczniej stałaby się zwornikiem pomiędzy Europą i Europą Środkową a Bliskim Wschodem czy Arabią oraz całym Orientem (do którego jest niekiedy zaliczana). Zaś w Azji karty rozdawałaby zjednoczona Azja Centralna (Orient), wyposażona w rozmaite atrybuty, przede wszystkim w „rozgrywające” położenie geograficzne.

 

Któremu obszarowi jest bliżej do integracji regionalnej? Które z lokalnych państw jest zdolne do objęcia roli regionalnego suwerena?

 

Brakuje – w obu przypadkach – tożsamości regionalnej i związanej z nią podmiotowości.

 

Właśnie te dwa niedostatki, waśnie, brak wzajemnego zainteresowania sobą – są dobrze kamuflowanym, największym interesem politycznym Europy, Rosji, Chin i USA. I polem rywalizacji między tymi mocarstwami.

 

W tym kontekście słowa Obamy, który wyraźnie „nominował” Polskę do roli przywódcy Europy Środkowej, kierując te słowa do przedstawicieli 20 państw regionu/obszaru – mogą być rozumiane jednoznacznie.

Kontakty

Publications

obszar staje się regionem

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz