Kotka

2015-02-14 15:15

 

Jestem pod tak wielkim wrażeniem anielskiej mowy ożarowskiej, że z ręką na sercu przysięgam: 9/10 tekstu jej exposesa napisałbym sam, naprawdę sam, choć może z mniejszym talentem. Już w połowie referatu powiedziałem bliskim i potem przypominałem do końca: MUSI podkreślić, że to są jej własne słowa, i będzie musiała to podkreślać często.

To ma swoje konsekwencje. Szczerze mówiąc (pamiętam, że ani urodą, ani formaliami nie dorastam kandydatce do pięt) – jedyne co może dziś zrobić, to nie „tour de Pologne” jakimś „magdobusem”, a raczej czyny, czyny, czyny. Mniej-więcej miesiąc temu, TUTAJ, pisałem:

(…) kandydatura M. Ogórek jest pozytywnie intrygująca. Obyta w środowisku akademickim, politycznym i medialnym, choć w żadnym z nich nie powala jako przywódca czy „samiec alfa”. Po prostu dobrze opanowała konwencję „orientuj się”. W tej konwencji odczytuję jej zgodę na kandydowanie.

Niech Magdalena Ogórek pokaże, że ma coś do powiedzenia w sprawie najważniejszych wyzwań polskich i globalnych (a to nie jest niemożliwe) – wtedy będę pierwszy, który zgłosi się do jej sztabu.

Niech pokaże – przepraszam za szczerość – że nie jest maskotką liniejącego Kanclerza.

Będąc w sytuacji Magdaleny Ogórek (łatwo powiedzieć: nigdy przecież nie będę) – czas kampanii przeznaczyłbym na powołanie kilku tematycznych fundacji kierunkowo podejmujących główne zagadnienia z dzisiejszego exposesa, zapowiadając, że tuż po wyborach, jeszcze w maju, niezależnie od wyniku – połączę te fundacje w jedno stowarzyszenie, a „mój” elektorat niech to stowarzyszenie niesie po całym kraju. Do następnych wyborów co najmniej…

Pisałem też we wspomnianej notce: kobiet sprawujących najwyższe urzędy świat zna niemało. (Ale) Magdaleny Ogórek nie pozna: chyba że zaserwuje sobie ona autoprzemianę i wizerunek kotki (nie szydzę) przeistoczy w wizerunek zaangażowanej społeczniczki.

Na wszelki wypadek podpowiem swoje dwie notki: „Prezydent stróżem obywatela” TUTAJ i „Wolna wola” TUTAJ. Z przestrogą, że im słabszy będzie Prezydent – tym mniej przezroczysta będzie sama Władza zawiadująca Krajem i Ludnością.

Nie wiem kto rzeczywiście (a nie nominalnie) pracuje na rzecz tej kandydatki, ale jak do tej pory działa profesjonalnie: zanim Magdalena nie przeistoczy się – w sobie – z kotki w społecznika, będzie ją łatwo przyłapać. Te trzy miesiące to nie jest mało. Może zatem jeszcze zobaczymy tę kandydatkę w konwencji „bezramowej”, nieuzbrojoną w instrukcje i podpowiedzi, autentyczną: dziś jeszcze nie, bo jeśli ktoś potrafi odczytać dziewczęcą radość „Madzi” po wygłoszeniu ostatniego zdania, ten wie, że „Madzia” po prostu zaliczyła „pracę kontrolną” i z wyraźną ulgą pokazała całą sobą, jak jej kamień z serca spada. Zaliczyła niewątpliwie…