Kto prosiaczek, a kto powozi. Ineptitude

2014-05-10 07:12

 

Jak podaje niezawodna Pedia, Incitatus – to był ulubiony, pochodzący z Hiszpanii koń wyścigowy cesarza Kaliguli. Koń początkowo nosił imię Porcellus (z łac. prosiaczek).

O życiu Incitatusa na dworze Kaliguli pisze Swetoniusz w swoich plotkarskich „Żywotach cezarów” (De vita Caesarum, wyd.ok. 121 roku). Według tego rzymskiego skryby, zwierzę miało dla siebie 18 służących, którzy dbali o nie. Rumak mieszkał w marmurowej stajni, chodząc w uprzęży ozdobionej drogimi kamieniami, jadał ze żłobu z kości słoniowej. Karmiono go owsem wymieszanym z płatkami złota. Incitatus regularnie uczestniczył w ucztach wydawanych przez Kaligulę. Cesarz wznosił toasty za zdrowie rumaka, a za cesarskim przykładem robili to i inni uczestnicy spotkań.

Jako koń wyścigowy, Incitatus miał prawo do spokoju i odpoczynku przed zawodami. Nad tym, by w noc przed wyścigami nikt mu nie przeszkadzał, miał czuwać osobiście sam Kaligula, sypiając obok zwierzęcia. Czasami obowiązek ten spadał na żołnierzy.

Kaligula – władca cokolwiek pieprznięty – mianował Incitatusa senatorem. W ten sposób miała się rozpocząć kariera polityczna Incitatusa, ponieważ koń miał z czasem zostać konsulem.

 

*             *             *

Znów będzie o demokracji. Przeciętny szarak rozumie ją następująco:

  1. Wybory: od czasu do czasu jestem stawiany pod presją „musisz zagłosować na…”, bo inaczej toś kiep…;
  2. Równość: na każdym kroku towarzyszy mi myśl, że nawet ci rozmaici ważniacy są tacy sami jak ja, tylko lepiej się ustawiają w życiu…;
  3. Prawa należne: zewsząd słyszymy, że jedni się upominają, a inni realizują nasze rozmaite „święte prawa do…”;
  4. Mów co chcesz: wolno mi bezkarnie opowiadać w swoim gronie rozmaite rzeczy o ważniakach i różnych sprawach, tyle że lepiej jest nie gadać…;
  5. Rób co chcesz: mogę robić co chcę, tyle że lepiej jest robić to i tylko to, co jest miłe dla tych, którzy mi płacą lub obiecują, że zapłacą…;
  6. Ryzyko: jeśli dzieje mi się źle, to znaczy, że demokracja działa sprawnie, zwłaszcza że innym daje więcej, tym bardziej zapobiegliwym…;
  7. Konstytucja: nawet jeśli nie mam bladego pojęcia o demokracji, to jest taka magiczna książeczka i tam znajdę wszystko – ale po co…;

Nie popełnię wielkiego chyba błędu, jeśli zauważę, że takie myślenie równie dobrze obrazuje poziom obywatelskiej świadomości słynnego konia.

Incitatus stał się artystyczną metaforą Polityki. Nowe imię Prosiaczka tłumaczy się z łaciny jako: nakłoniony, namówiony, natchniony, ośmielony, ożywiony, pchnięty, pobudzony, podbudowany, pokrzepiony, poparty, popchnięty, pozyskany, przekonany, przyciągnięty, rozbudzony, skaptowany, skłoniony, skuszony, sprowokowany, uduchowiony, wrzący, wsparty, zachęcony, zainspirowany, zdopingowany, zmamiony, zmotywowany. Czyli parlamentarzysta całą gębą… Właściwie w tamtych czasach, zważywszy horyzonty Imperium, był to europarlamentarzysta…

Czyż trzeba jeszcze czegoś, by wykazać, jak bardzo za nic ma władca Polski ideę parlamentaryzmu, skoro tabunami wprowadza do kampanii wyborczej podrasowane Nazwiska mające zastąpić kompetentne Osoby? W pozostałych sześciu powyższych punktach „teorii demokracji dla kancelistów” mają się sprawy tak samo, czego doświadczamy we wszelkich kontaktach z urzędem, sądem, pracodawcą, organem, służbą, rozgłośnią, prasą, dostawcą, wykonawcą…

Pytanie: a kto to jest ten Władca? Co mu daje moc kpienia z demokracji? Przecież nawet najbardziej zmatolony matoł jest w stanie trafnie postawić krzyżyk w kratce na mądrzejszego od siebie, zatem jeśli ozdabia krzyżykiem nazwiska „incitatusów”, to jednak coś mu w tym pomaga…?

Jest jasne zatem, że źródeł rzeczywistej władzy „wyborca” upatruje nie w swojej decyzji podjętej przy urnie (jakież dwuznaczne słowo: URNA, ossuarium, cinerarium!), tylko w tym miejscu przestrzeni publicznej, które zajmował swego czasu utracjusz i zbereźnik oraz bezecnik Kaligula.

W każdej społeczności, zwłaszcza w takiej uzbrojonej w elementy państwowości, poczesne miejsce zajmuje URZĄD, w którym zawęźlają się niezliczone nitki społecznych regulacji, interesów, oczekiwań. Ktokolwiek tym miejscem zarządza – zawsze należy do kategorii ONI, nawet w najbardziej zdemokratyzowanym świecie, a co dopiero w garnizonii Imperium Romanum! Skoro ONI są szafarzami atrybutów i prerogatyw URZĘDU- to mogą sobie owe atrybuty i prerogatywy redagować do woli. Jedynym ograniczeniem dla ich legislacyjnej uciechy jest ewentualny upadek, zatem jest też on – ów upadek – jedynym poważnym zagadnieniem, jakim się oni zajmują. Czyli robią wszystko, by samemu nie upaść, a jednocześnie powodować upadki konkurentów. „Wyborca” może się temu co najwyżej przyglądać komentując bardziej lub mniej mądrze, zagryzając paluszki w gwarnym Colosseum jakie nam serwuje kraina mediastów.

Bo w rzeczywistości:

  1. Głosujemy na gotowe listy zredagowane w antyszambrach, podsunięte by „ulżyć” wyborcy;
  2. Liczy się nie równość, a zdolność „stania się równiejszym”;
  3. Święte prawa tracą świętość, gdy chodzi o szaraka pozbawionego protekcji;
  4. Można mówić co się chce, pod warunkiem, że jest to zbieżne z oczekiwaniami „równiejszych”;
  5. Można robić co się chce, ale tylko „robiący słusznie” będą „nakarmieni i dopuszczeni”;
  6. „Równiejszych” jakoś ryzyko życia codziennego nie dotyczy;
  7. Konstytucja – że zacytuję blondynkę – napisana jest przez mistyków będących niewątpliwie na prochach;

Znów Pedia: śmierć zamordowanego pół-skrycie Kaliguli i zmiana na cesarskim tronie zniweczyła plany wobec wybitnego konia. Następca Kaliguli, cesarz Klaudiusz (jego mądrość polegała na cierpliwości w nic-nie-robieniu), sprowadził życie Incitatusa do czysto końskich wymiarów. Zwierzę musiało opuścić stajnię o ścianach pokrytych freskami, wypełnioną drogocennymi sprzętami, zrezygnować z kosztownych okryć i specjalnych stajennych. Odtąd przysługiwała mu tylko dzienna racja konia kawaleryjskiego. Po tak radykalnym zmniejszeniu dochodów Incitatus nie mógł dłużej być członkiem senatu, bo był za ubogi. W ten sposób Klaudiusz nie pozwolił, by rumak pozostał senatorem przez kolejne trzy lata brakujące mu do awansu na konsula, czego wymagało prawo rzymskie. Koń w zwykłej stajni zamieszkał jednak ze swoją żoną Penelopą, która, gdy jej małżonek uczestniczył w wyścigach, często nosiła na swoim grzbiecie Kaligulę.

Czy Klaudiusz „oddalił” konia jako niestosowność polityczną, czy jednak jako konkurenta?

Klaudiusz utykał na skutek paraliżu dziecięcego, ślinił się, jąkał, miał mimowolne ruchy mięśni twarzy, ciekło mu z nosa, z powodu świnki ogłuchł na prawe ucho i często chorował. Członkowie rodziny uważali to za skutek umysłowego upośledzenia i dlatego trzymali go z dala od świata publicznego. W szczególności matka Antonia (nazywała go "monstrum zaczętym, ale nie dokończonym przez naturę") i babka Liwia traktowały go jak idiotę. Nie powierzano mu żadnych urzędów oficjalnych. Kaligula, gdy został cesarzem, dla żartu mianował Klaudiusza konsulem dokooptowanym od 1 lipca 37 roku. Tak jak konia. Był to pierwszy publiczny urząd sprawowany przez Klaudiusza, który miał wtedy 46 lat. W zamieszaniu po morderstwie Kaliguli część żołnierzy gwardii pretoriańskiej zdecydowała się na obwołanie cesarzem Klaudiusza, jedynego dorosłego przedstawiciela dynastii julijsko-klaudyjskiej. Tradycja mówi, że został znaleziony, gdy ukrywał się za kotarą, wbrew swej woli zaniesiony do obozu pretorianów i tam obwołany imperatorem. Pomimo początkowego sprzeciwu senat, świadom swojej bezsilności wobec żołnierzy, zatwierdził jego status. Po raz pierwszy tak jawnie unaocznił się prawdziwy charakter pryncypatu – władza cesarzy opierała się na kapryśnej i nieobliczalnej sile militarnej (ustrój ten nazywam garnizonią), a czasy, gdy wola senatu miała znaczenie, bezpowrotnie minęły, jeśli w ogóle miały miejsce.

 

*             *             *

Incitatus jest – jak wiemy – bohaterem poematu Herberta z książki „Pan Cogito”. Reprezentuje tam oczywistą niekompetencję (ineptitude). Ale jakże dramatycznie, porywająco, wzruszająco umorusaną:

Mówi Kaligula:

  • spośród wszystkich obywateli Rzymu
  • kochałem tylko jednego
  • Incitatusa - konia
  • kiedy wszedł do senatu
  • nieskazitelna toga jego sierści
  • lśniła niepokalanie wśród obszytych purpurą tchórzliwych morderców
  • Incitatus był pełen zalet
  • nie przemawiał nigdy
  • natura stoicka
  • myślę że nocą w stajni czytał filozofów
  • kochałem go tak bardzo że pewnego dnia postanowiłem go ukrzyżować
  • ale sprzeciwiała się temu jego szlachetna anatomia
  • obojętnie przyjął godność konsula
  • władzę sprawował najlepiej
  • to znaczy nie sprawował jej wcale
  • nie udało się nakłonić go do trwałych związków miłosnych
  • z drogą żoną moją Caesonią
  • więc nie powstała niestety linia cesarzy - centaurów
  • dlatego Rzym runął
  • postanowiłem mianować go bogiem
  • lecz dziewiątego dnia przed kalendami lutowymi
  • Cherea Korneliusz Sabinus i inni głupcy przeszkodzili tym zbożnym zamiarom
  • spokojnie przyjął wiadomość o mojej śmierci
  • wyrzucono go z pałacu i skazano na wygnanie
  • zniósł ten cios z godnością
  • umarł bezpotomnie
  • zaszlachtowany przez gruboskórnego rzeźnika z miejscowości Ancjum
  • o pośmiertnych losach jego mięsa
  • milczy Tacyt

 

Głosuj zatem, obywatelu, głosuj… Wtedy takich poematów przybędzie…