Lanie wody. A Dreptaki rdzewieją
Dzieckiem chyba jeszcze byłem, a już wtedy słyszałem „opinię” o rządzie: kiedy ogłaszają, że zabiorą – to pewne, że zabiorą, kiedy zaś mówią, że dadzą – to pewne, że mówią.
Lata mijają, rządy przechodzą z rąk do rąk, obalane są mury i ustroje – a opinia o rządzących trwa w najlepsze. A skoro już dowcipkujemy, to jest też przypowieść o takich przywódcach, których podstawowym i ulubionym zajęciem jest ustawiczne szukanie czoła pochodu, by koniecznie się tam wciąż od nowa ustawiać.
Wrażenie dziś jest takie, że rząd nie szuka żadnego czoła: po prostu dekretuje, że to on zmierza we właściwym kierunku, zawsze i nieomylnie, a komu się nie podoba – niech uważa na siebie, bo nie obejmują go rządowe gwarancje. Aha, i to właśnie nazywane jest takimi fikuśnymi słowami jak postęp, demokracja, wolność, rynek, demokratyczne państwo prawne, suwerenność narodu, samorządność. Aha, i oczywiście, dostatek. No, istny śmigus-dyngus. Wiadrami.
/lanie wody/
Tak, dla przypomnienia, żeby rządzący mimo wszystko obejrzeli tę karawanę (bo nie pochód chyba…?) z lotu ptaka:
1. Bezrobocie w Polsce oscyluje wokół liczby 2 miliony;
2. Emigracja „za chlebem” z Polski (tzw. krótkotrwała) oscyluje między 1 a 2 milionami;
3. Poniżej granicy ubóstwa w Polsce żyje ok. 4 milionów;
4. Tuż powyżej granicy ubóstwa żyje w Polsce drugie tyle;
5. Własnych (ew. stałych) mieszkań-domów nie ma w Polsce 50% ludności;
6. Ok. 20-30% umów z pracownikami ma charakter „śmieciowy” (bez żadnych praw poza płacą);
7. W większości jednostek administracyjnych kraju rzeczywistą władzę mają sitwy rozlokowane w urzędach i „popieranych” przez nie firmach komercyjnych oraz „społecznikowskich”;
8. Zadłużenie publiczne oscyluje (rosnąc) wokół kwoty biliona złotych (12 zer);
9. Niemal każdy Polak jest zadłużony „prywatnie” na sumę większą niż dochody kwartalne;
10. Najprężniej rozwija się w Polsce sektor windykacyjny sprzężony z nachalnym pożyczkodajstwem;
11. I tak dalej;
Co prawda, zdanie olewanej (nie tylko w poniedziałek) ludności na temat władzuni jest „uśrednione”, ale jej to nie przeszkadza. Działa jak bohater Andrzeja Waligórskiego:
Raz rycerz Dreptak z Ciążyna po niebezpiecznej wyprawie
Wrócił do zamku i kazał upiec natychmiast dwa pawie,
A zanim się dranie upieką, rozkazał podawać kiełbasę
Z musztardą sarepską lub z chrzanem, atoli koniecznie z półbasem.
Następnie skrzyżował na piersiach obydwie mocarne pięście,
Przeciągnął się i pomyślał, że tak właśnie wygląda szczęście.
I przeszedł się wolnym krokiem przed rozpalony kominek,
I wtedy mu przyniesiono wyzwanie na pojedynek.
A w owym wyzwaniu pisało, iż Dreptak jest świntuch stary,
Bo splamił był cześć dziewiczą wojewodzianki Barbary.
Uszczypnął ją bowiem boleśnie, i to, broń Boże nie w liczko,
A przy tym mruknął lubieżnie: - Ciao, synogarliczko!
Więc narzeczony panienki czeka na niego przed borem
Z kopią, koncerzem, pancerzem, toporem i semaforem,
I mają się tam potykać godzinę lub nawet i dwie,
Do ostatniego oddechu, względnie do nagłej krwie.
...no, chyba żeby ten Dreptak, jak każe rycerska opinia,
Oznajmił całemu światu, iże jest podlec i świnia!
Przeczytał Dreptak wyzwanie, przez chwilę się zastanawiał,
A tu już tymczasem wnoszą pachnącą pieczeń z pawia,
I Zuzia, ponętna dwórka, kusząco oczkiem doń mruga,
Natomiast na dworze słota, wiatr i w ogóle szaruga...
...więc rycerz gotyckie okno otworzył szerokim gestem,
Wychylił się i zahuczał: - W porządku! Świnia jestem!!!
Zaczym nałożył bambosze i legł na niedźwiedziej skórce
Przy polędwicy z pawicy, denaturacie, bandurce i dwórce.
Zaś okrzyk z wieży poleciał po górach i po dolinach,
I każdy, kto go usłyszał, powiadał: - Też mi nowina!
Wiadomo, że Dreptak jest świntuch, co gwałci, szachruje i łupi!
...a narzeczony Barbary rdzewiał na deszczu jak głupi...
Tak właśnie wyglądają polskie protesty, czego jeden z licznych przykładów mamy właśnie przed Sejmem.
Mam przeczucie, że mimo wszystko nie zardzewieliśmy do imentu, a Dreptaki nie opędzą się prostym „dobra, masz rację, głupi narodzie”. Zwłaszcza że im te słowa nie chcą się jakoś wychrypieć…