Mondragón
Sądzę, że psim obowiązkiem Państwa jest uruchomienie powszechnego programu spółdzielczości pracy. Jako przeciwwagi, a przynajmniej poważnej alternatywy dla programów wspierania tzw. przedsiębiorczości, czyli wpychania na siłę nieświadomych tego, nieprzygotowanych rzesz pracowników w paszczę samozatrudnienia.
Proletariat (dlaczegóżby nie używać tego słowa?) ma dziś kilka systemowo-ustrojowych sposobów na życie:
- Umowy zwane śmieciowymi, krótkotrwałe, bez zabezpieczeń socjalnych;
- Praca poprzez agencje pracy tymczasowej (będące przestępczymi podporami nieuczciwych pracodawców);
- Samozatrudnienie (wypychanie pracowników, w ramach tzw. outsourcingu, do roli „kontrahentów”);
- Bezrobocie „kwalifikowane” (zasiłek, ubezpieczenie, itd.);
- Bezrobocie poza-instytucjonalne (żadnych uprawnień, powolne zmenelenie);
- Praca na czarno (niewolnictwo wczesno-kapitalistyczne);
- Totalne porzucenie przez system, wykopanie poza „suchy ląd”;;
Doprawdy, szeroki wybór. Na co ten proletariat tak narzeka?
Miliardy złotych z Funduszu Pracy zostały przesączone przez firmy szkoleniowe, eksperckie, doradcze, w wyniku czego część bezrobotnych ma kilka lub więcej papierków poświadczających rozmaite kwalifikacje. W 99% nadal są bezrobotni.
Sądzę, że ktoś, kto traci regularne zatrudnienie, powinien – zarejestrowawszy się – dostać jedną z trzech szans:
- Wygaszany zasiłek: zarejestrowawszy się bezrobotny (każdy, bezwarunkowo) otrzymuje minimalny dochód (np. minimalne wynagrodzenie), i jeśli osobiste, jednostkowe starania o ponowne zatrudnienie okazują się nieskuteczne – zasiłek powinien w każdym miesiącu maleć o 5% kwoty początkowej;
- Wygaszany status: jeśli bezrobotny przystąpi do jednej z minimum 5 powszechnych spółdzielni działających pod patronatem i współfinansowanych z każdego z Wojewódzkich Urzędów Pracy (czyli razem ok. 80 spółdzielni w kraju) – spadek dochodu jest spowolniony (np. o 3%), ale też pomniejsza się ten zasiłek o realne dochody uzyskane w spółdzielni, aż po jakimś czasie bezrobotny „miękko” przechodzi do statusu zatrudnionego;
- Terapia socjatryczna: jeśli bezrobotny nie radzi sobie w żadnej z powyższych formuł – staje się oczywiste, że należy mu w terapeutycznym procesie przywrócić to, co się uczenie nazywa umiejętnościami społecznymi;
To jest notka internetowa. Poddaję pod ogląd skrócony opis tego, co jest treścią pewnej inicjatywy kilkudziesięciu osób z całego kraju. Jeśli kogoś interesują szczegóły – niech śledzi.
Świat jest pełen takich przedsięwzięć. Tylko Polska – zlikwidowawszy takie sieci jak Gromada, Samopomoc Chłopska, Społem, SKR – dołuje, marginalizuje rozmaite federacje spółdzielcze, te zaś kurczowo trzymają się „sprawdzonych” formuł, unikają elastyczności, biurokratyzują się