Niedostosowanie prędkości

2016-03-01 17:13

 

Ktokolwiek choć przez 5 minut był kierowcą, ten zna rutynową formułkę wygłaszaną wobec nieszczęśników, którym zdarzyła się kolizja z powodu stanu drogi albo warunków atmosferycznych. Brak dostosowania prędkości do warunków jazdy. Formułka ta w sposób jednoznaczny, ostateczny, bezdyskusyjny i nieodwracalny zwalnia kogokolwiek innego z odpowiedzialności za kolizję, co oznacza „drogi kierowco, sam sobie winien jesteś”. Formułka ta w szczególności zakłada, że jeśli droga jest podziurawiona jak ser szwajcarski albo śliska jak namydlone szkło – to każdy kierowca, który po drodze porusza się szybciej niż piechur – „nie dostosował prędkości do warunków jazdy”.

Gołym okiem widać, że mamy do czynienia z oszustwem. Przeciętny osobnik, decydując się na zakup pojazdu i kosztowny certyfikat zwany prawem jazdy – zakłada, że istnieją wystarczająco długie i liczne drogi spełniające logiczne warunki domyślne dla jazdy szybszej niż rowerowa. Dodatkowo umacnia go w tym przekonaniu tzw. podatek drogowy. Możnaby wdać się tu w dywagacje o tym, że bywają nagłe ataki gołoledzi, deszczu, zamieci, wietrzenia dróg, wystarczających środków budżetowych – ale istota podnoszonego tu problemu jest chyba jasna: drogi i samochody są po to, by się po nich poruszać z prędkością podróżną, a nie po to, by były.

Podaje ten przykład, by zauważyć, że w innych dziedzinach coraz liczniejsze są podobne formułki, traktujące obywatela w sposób podobny: przyznaj, że sam sobie jesteś winien, i z tych pozycji możemy porozmawiać na każdy temat.

Obywatel jest winny temu, że sprzedawca odwołał się w umowie do regulaminu, którego klient nie miał w ręku. Obywatel jest winny temu, że zapisy umieszczane w nietypowych miejscach, nieczytelnym drukiem, upstrzone paragrafami i przypisami – potraktował jako nieistotne. Obywatel jest winny temu, że zawarł umowę na podstawie agitki akwizytora, po której w umowie nie ma śladu. Obywatel jest winien okolicznościom niezależnym od niego, co oznacza zerwanie umów i rozmaite karne-dodatkowe koszty. Obywatel jest winien temu, że głosował w wyborach na polityczną ściemę.

Nie będę wątku rozwijał. Zauważę tylko, że obwinianie obywatela za wszystko – jest elementem ustrojowym. A nie powinno być.