Notatka raportująca z analizy globalnej. Sprawa Polska.

2016-12-02 08:00

 

Podstawową strukturą polityczno-składową współczesnego świata są tak zwane państwa narodowe, w większości suwerenne w myśl prawa międzynarodowego, nominalnie równorzędne podmiotowo, ale zdecydowanie nierówne co do rozmiarów ludnościowych i terytorialnych. Kilkanaście z tych państw – to w rzeczywistości imperia, wewnątrz których jedna narodowość narzuciła swoją państwowość innym narodowościom, zdolnym do udźwignięcia suwerenności, ale jej pozbawionym: są to na pewno Indie, Brazylia, Indonezja, Chiny, Rosja, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, w osobliwy sposób Australia, ale też inne, mniejsze.

Wewnątrz państw – na skutek postępu związanego z rozwojem technologiczno-gospodarczym, rozwojem fenomenu Państwa i kultury politycznej, wobec nieograniczenie i bujnie namnażanych praw, standardów, certyfikatów, wtajemniczeń, norm, procedur, algorytmów, opodatkowania, ceł – funkcjonowanie pojedynczego człowieka i jego konstelacji (rodzina, wspólnota, sąsiedztwo, firma, środowisko, organizacja) jest mocno ograniczone, co oznacza, że dowolny podmiot gospodarujący[1] jest unieruchomiony w Imadle znacznie ograniczającym jego swobodę, w dodatku żyje w ustawicznej obawie przed opresyjnością Państwa budującego swoje Budżety ponad inne wartości i cele, żyje też w obawie przed represjami Państwa w reakcji na łamanie prawa, tak licznego, gęstego i rozległego, że nikt go w praktyce nie zna, ale nieznajomość prawa nie zwalnia z represji za jego naruszenie. To przekłada się – bardziej lub mniej – na ograniczenia podstawowych praw człowieka i obywatela, w zakresie edukacji, zrzeszania się, wypowiedzi (wolność słowa), poglądów (wolność myślenia), religijności, dostępu do informacji, inicjatyw oddolnych, manifestowania-wiecowania:

Uwięzieni w Imadłach mieszkańcy poszczególnych krajów (i ich konstelacje) są łatwą ofiarą „swoich” Państw (organy, urzędy, służby, legislatura), są też łatwą ofiarą Systemów-Ustrojów zainstalowanych do zarządzania Krajem i Ludnością, zainteresowanych – jako się rzekło – nie tyle pomyślnością powszechną, ile kondycją państwowych i lokalnych-branżowych budżetów. Podkreślmy: niech się dzieje co chce, ale Budżety zaplanowane muszą być zgromadzone i rozporządzone, nawet gdyby Kraj i Ludność miały do boleśnie odczuć. Dlatego Imadło mniej znaczy jako osobliwy potrzask, a więcej jako „warsztat drenująco-odsysający”.

Na skutek rozmaitych procesów międzynarodowych – o charakterze kontynentalizacji-globalizacji – w kilku punktach na Ziemi wyłoniły się (nie do końca z poszanowaniem międzynarodowych zasad współżycia) specjalne ośrodki super-decyzyjne, mocarstwa globalne, których siła oparta jest albo o potencjał ludnościowy, albo wytwórczy, albo finansowy, albo militarny, albo surowcowy, albo inwigilacyjny (w tym kosmiczny). Można te ośrodki nazwać (P)WEC: Potential World Economic Center.

Niektóre z PWEC wykształciły formułę Yumadła. Jej dwie podstawowe funkcje to:

1.       Niebłahe w skutkach wpływanie na to, kto zarządza Imadłem w poszczególnych krajach (czyli kto „ma prawo” drenować i ssać);

2.       Współkształtowanie budżetów wewnątrz-państwowych poprzez utworzenie międzynarodowego meta-funduszu ze składek „narodowych”;

Te dwie funkcje gospodarcze oznaczają, że (P)WEC staje się oczywistą strukturą nadrzędną nad państwami narodowymi, nad ich Imadłami. Opisana trzywarstwowa struktura (Ludność-Państwo-PWEC) nie jest wynalazkiem czasów nowożytnych: identycznie skonstruowane jest Papiestwo (hierarchia ekonomiczno-polityczna Kościoła Katolickiego) od czasów wygaśnięcia Imperium Romanum. Dlatego tak zredagowany system-ustrój można nazwać Inwestyturą.

Inwestytura z powodzeniem funkcjonowała też w imperium Temudżyna, który z haraczu finansował pocztę i inne elementy infrastruktury „krytycznej” służącej całemu imperium, ale też dbał (on, i potem Timur) o rozwój „własnych” kultur w podbitych krajach. W innym reżimie kulturowym Inwestyturę zaprowadzono w Imperium Brytyjskim, w Austro-Węgrzech, w RWPG.

Dziś najpoważniejsze Inwestytury to amerykańska (posługująca się NATO, CIA, Echelonem, Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Monetarnym), a w nieco mniej klarowny sposób Inwestytura jest zaprowadzana w Europie (tu decydująca jest hybrydowa struktura decydencka, wykreowana w Traktatach Rzymskich na wzór teutoński, z walnym udziałem byłego nazisty), opiera się ona na podobnym do papieskiego wielkim funduszu składkowym.

Co ciekawe – najstarsza dziś cywilizacja na Ziemi – chińska – nigdy nie zaprowadziła wewnątrz swoich imperiów Inwestytury, a jej współczesna propozycja dla świata – też nie zdradza cech inwestyturowych.

Przypadek europejski – najprawdopodobniej zabrnąwszy w ślepą uliczkę wzajemnie przenikających się strumieni decyzyjnych splecionych na gordyjską modłę – zrozumiał ryzyko destabilizacji, zatem wprowadził polityczno-gospodarczą innowację: zmierza w kierunku osłabienia państw narodowych najpierw drogą tworzenia euroregionów, a ostatecznie – na razie w najsłabszych, niesprawnych państwach – zdecydował się wspierać „państwa w państwie”, które żyją z wykradania państwom konstytucyjnym ich prerogatyw: jurysdykcja, budżetowanie, regalia majątkowe, itd.).

 

*             *             *

Polska – brutalnie zerwawszy z Inwestyturą RWPG – długo balansowała między Inwestyturą europejską i amerykańską. Zwyciężyła formacja polityczna pro-europejska (NFI, akcesja do UE) z „domieszką” amerykańską (NATO, dyplomacja środkowo-europejska, OFE), a po 2015 relacje zostały odwrócone: to europejskość jest zaledwie „domieszką”. Jednym słowem: Polska zachowuje się jak proboszcz obsługujący z „tacy” dwóch odrębnych biskupów.

Mimo ostrzeżenia, jakie animatorzy polskiej Transformacji dostali od Tymińskiego, Leppera i Kukiza – nikt w Polsce nie zajmuje się poważnie ani redukcją Imadła, ani dezintegrującymi Państwo – państwami w państwie.

Formacja aktualnie rządząca bierze za to czynny udział w przedsięwzięciach Inwestytury amerykańskiej zmierzającej do nadrzędności nad europejską (CETA, TTiP).

Polskie „probostwo” (Imadło) jest dziś najbardziej spektakularnym polem zmagań między opcją pro-europejską i opcją pro-amerykańską. Szczegółowa analiza poczynań najważniejszych polskich decydentów – i najważniejszych ruchów kontestacyjnych – potwierdza to bez wątpliwości.



[1] Mówimy o Naturalnej Żywotności Człowieka oraz o Przedsiębiorczości;