Nowa redakcja polskiej Racji Stanu – propedeutyka obywatelstwa

2015-11-09 05:47

 

Racja stanu (fr. raison d'État, łac. ratio status) – to zbiór najważniejszych zadań związanych z kondycją Społeczeństwa i jego suwerennej samoorganizacji, mylnie kojarzony wyłącznie z (samo?)organizacją państwową.

Co prawda, Państwo (organy, służby, urzędy, prawa), ze względu na to, że w jego gestii leżą najważniejsze wyróżniki Społeczeństwa, takie jak granica, język urzędowy, porządek ustrojowo-konstytucyjny, armia, służby wywiadowcze, skarbowe i kontrolne, policja – jest dyplomatycznym reprezentantem Społeczeństwa w stosunkach międzynarodowych oraz wyłącznym-dominującym zarządcą (poprzez prerogatywy) Kraju i Ludności – ale utożsamianie Racji Stanu z Racją Państwa wyłącza podmiotowość Społeczeństwa (Narodu, środowisk, gospodarki, kreacji kulturowych) i poddaje je władztwu państwowemu, czyli prawom ustanawianym, kontrolowanym i stosowanym przez urzędy, organy i służby.

Słowo „stan” tłumaczę jako kondycja, charakter, poziom, pozycja, samopoczucie, siła duchowa, potęga polityczna, zdrowie, dola, pasjonarność, uposadowienie w rzeczywistości.

Nieco inaczej rzecz ujmując, wskazuję na różnicę między możliwościami czerpania uroków życia przez Społeczeństwo a koniecznym dla tego czerpania wysiłkiem oraz naturalnym umiejscowieniem tego Społeczeństwa na Ziemi: jako że owo umiejscowienie można uznać za niezmienne (choć nie zawsze tak jest), co oznacza taki a nie inny klimat, takie a nie inne zasoby naturalne, takie a nie inne sąsiedztwo, taką a nie inną historię – Racja Stanu polega na polepszaniu relacji między możliwościami czerpania uroków życia a niezbędnym-koniecznym wysiłkiem uzasadniającym owo Czerpanie. W ten sposób mówimy o interesie nadrzędnym.

Zacznijmy od tego, co globalne i historyczne.

1.       Świat AD 2015 – to świat zdominowany przez post-europejski rozwój konsumpcji dóbr technicznych i technicznego sposobu pomnażania dostatku-dobrobytu;

2.       Dominacja w świecie technicznej ścieżki rozwoju cywilizacyjnego oznacza, że Ludzkość-Człowiek ponosi rosnący koszt ekologiczny, jakim obciążone jest Czerpanie;

3.       Regiony, dla których ścieżka techniczna jest „przyrodzona” (Europa) lub „przyswojona” (Ameryka, Europa Środkowa, Rosja, Bliski Wschód) – popadają coraz wyraźniej w zapaść;

4.       Coraz większe znaczenie polityczne ma świat duchowy (obecnie Chiny, w przyszłości Indie), a czynnik ekologiczny wywinduje świat wegetarny (kontynent południowo-amerykański, tropiki);

5.       Czynnik „maltuzjański” (regulacja dostatku poprzez eugenikę) odgrywa coraz większą rolę, nawet jeśli uwzględnić swobodne przestrzenie (Syberia, pustynie, Arktyka, Antarktyda, oceany);

Polska jest krajem średniej wielkości  (7,3 mld ludzi podzielone przez ok. 200 krajów – to średnio 36,5 miliona, w Polsce mieszka ok. 38 mln ludzi, podobnie można dowieść, że pod względem powierzchni czy zagęszczenia Polska jest krajem średnim), średnio zasobnym w kopaliny, położonym w północno-zachodnim „narożniku” Europy Środkowej, w klimacie umiarkowanym (cztery pory roku), przeciętnie zurbanizowanym i nawodnionym, przeciętnie zalesionym (lesistość ok. 30%). Największymi sąsiadami Polski są dwa mocarstwa (Rosja i Niemcy), a kilkoro sąsiadów to kraje małe (Estonia, Łotwa, Litwa, Białoruś, Mołdawia, Słowacja, Węgry, Austria, Czechy) i dwa kraje porównywalne (Ukraina, Rumunia).

Polska jest krajem basenu Morza Bałtyckiego (Szwecja, Rosja, Dania, Przybałtyk, Niemcy, Finlandia, ew. Dania), ale z reminiscencjami post-kresowymi (projekt jagielloński), mającą (już) za sobą nieudane przywództwo w Grupie Wyszehradzkiej (która marnieje na rzecz Trójkąta Sławkowskiego). Będąc (w ramach Europy Środkowej) rozpostartą między Rosję, Europę i Orient – wciąż upiera się, że balansuje między Rosją i Europą, zaniedbując zainteresowanie kontaktami z Turcją, co najwyżej jest obecna w miejscach wskazanych przez USA.

Polska pod względem gospodarczym jest kolonią Europy i częściowo Rosji, a pod względem politycznym rozpostarta jest między Unię Europejską i – poprzez NATO – Amerykę (w obu przypadkach ze słabnącą pozycją dyplomatyczną), co sprawia pewien dyskomfort ze względu na rosnącą różnicę między racjami kontynentalnymi.

Kilkanaście milionów Polaków (prawie 20) mieszka poza polskimi granicami państwowymi, z tego ok. ¼ dysponuje polskim obywatelstwem (paszportem). Pod względem narodowościowym Polska jest niemal jednorodna (97% to Polacy). Nie mają znaczenia ewentualne pretensje graniczne z sąsiadami, natomiast na poważne roszczenia narażony jest polski majątek narodowy, który zresztą w ostatnim 25-leciu został dodatkowo gwałtownie „zapuszczony” (zdekomponowany) oraz sprywatyzowany, w dużej części przez osoby i podmioty zagraniczne.

Konstytucyjnie Polska jest zadeklarowana jako „demokratyczne państwo prawne”, pozostające pod kontrolą Narodu (Społeczeństwa), w rzeczywistości jest zarządzana przez słabo kontrolowaną społecznie Nomenklaturę pozostającą w dyspozycji (pod komendą) kamaryl politycznych. Samorządność obywatelska (terytorialna, środowiskowa, branżowo-gospodarcza) pozostawia wiele do życzenia i jest nadmiernie kontrolowana-sterowana przez Państwo (urzędy, organy, służby, prawa).

Pod względem gospodarczym Polska jest w coraz większym stopniu pozbawiona samowystarczalności, przy czym to nie brak autarkii jest tu problemem-wyzwaniem – a wtórność rozwiązań gospodarczych i dochodów, co fatalnie wpływa na kondycję wszelkich budżetów i funduszy (majątek, regalia, ochrona zdrowia, edukacja, obronność, itd., itp.): Polska najpierw zaspokaja zagraniczne oczekiwania kolonialne i imperialne, potem wewnętrzno-państwowe, a na koniec potrzeby Kraju i Ludności. Stąd licznieją i poszerzają się obszary wykluczeń – od podstawowych (bezrobocie, bezdomność), poprzez kondycyjne (dostęp do lecznictwa i rzetelnej edukacji, ścieżki awansu ograniczone do „kominów polityczno-nomenklaturowych”, emigracja najbardziej pasjonarnej siły witalnej) aż po bytowe (paleta realnie dostępnych dóbr materialnych, dostęp do kultury, wsparcie socjalne, samorządność sąsiedzko-parafialna).

Elementem „ogólno-cywilizacyjnym jest podział nawy rządzącej na Państwo Stricte (resorty takie jak armia, policja, organy kontroli, szczyty wymiaru sprawiedliwości, dyplomacja, finanse-budżety) oraz Państwo Adekwatne (resorty „merytoryczne”: gospodarka, infrastruktura, kultura, edukacja, praca i zabezpieczenia socjalne, kultura i wypoczynek). Przy czym Państwo Stricte, działające niejawnie i niedemokratycznie – „rządzi” Państwem Adekwatnym. To oznacza, że rozmaite siły niejawne albo pozornie jawne sterują Państwami bez jakiejkolwiek kontroli, a choćby wglądu w „kuchnię” rządzenia globalnego czy kontynentalnego.

Polska należy do zawężającej się „rodziny” krajów pozostających pod silnym wpływem Stolicy Apostolskiej (rodzimej hierarchii). Bez wdawania się w budzące egzaltację szczegóły – widzę w tym i szanse, i zagrożenia.

 

*             *             *

Podane powyżej w wielkim uproszczeniu determinanty wyznaczające położenie Polski (Kraju i Ludności) oraz jej kondycję – definiują „widełki”, w których powinni poruszać się polscy mężowie stanu.

Sprawy wewnętrzne

1.       Polska powinna zająć się – szczególnie pilnie – sporządzeniem Rejestru Majątku i Regaliów oraz ustanowieniem polityki podmiotowego zarządzania nimi: najpilniejsza wydaje się tu sprawa Infrastruktury Krytycznej, która dziś jest bezładnie prywatyzowana, w tym na rzecz podmiotów zagranicznych (ciepłownictwo, energetyka, telekomunikacja, tereny kolejowe), a także sektora finansowo-bankowego (kontrolowanego przez zagranicę w ok. 70%);

2.       Niezwykle pilną sprawą są obszary wykluczeń: mój postulat idzie w kierunku wyrównania kondycji Ludności w sprawach mieszkań i zatrudnienia, nawet kosztem chwilowego spowolnienia wzrostu wskaźników, indeksów i parametrów statystycznych, bowiem utrata „krwi” w postaci bezrobocia, bezdomności i emigracji zarobkowej buduje straty nie dające się powetować przez dwa-trzy pokolenia: postuluję wyraźne rozróżnianie między wzrostem a rozwojem;

3.       Nieco mniej pilną sprawą są kwestie związane z urbanizacją: mimo w miarę dobrze skonstruowanego prawa rozwój obszarów miejskich dotknięty jest zarówno chaotycznym „aneksowaniem” rozwiązań sieciowo-infrastrukturalnych (co wpływa na ich nielogiczność, niesprawność, paradoksalną uciążliwość), jak też partykularnymi interesami (np. zdobywanie terenów pod zabudowę kosztem sąsiednich obszarów wiejskich, budowanie sieci-struktur czy systemów bez zabezpieczenia praw obywatelskich);

4.       Kluczową dla kondycji społecznej jest sprawa rzeczywistej samorządności, przekładającej się na edukację społeczną i kondycję gospodarczą społeczności lokalnych: dla mnie oznacza to stanowcze rozprawienie się z Zatrzaskami Lokalnymi (niekoniecznie poprzez „czerezwyczajkę”), a także wyłączenie partii-ugrupowań ideowo-politycznych z procesu wyborczego, na rzecz „oddolnego” kreowania kandydatur i władz (nota bene: wybór ideologiczny i ideowy jest daną wrażliwą chroniona konstytucyjnie, nie może być manifestowany elekcyjnie): inaczej pogrążamy się w zabójcze dla obywatelstwa kliki, koterie i kamaryle, owocujące na „samej górze” Pentagramem (mega-biznes, mega-polityka, mega-gangi, mega-służby i mega-media);

5.       Ostatnią z tych spraw wewnętrznych, które podjąłbym w pierwszej kolejności, jest zahamowanie, wręcz odwrócenie procesu rugowania Przedsiębiorczości (ukorzenionej społecznie, legitymizowanej przez samorządne społeczności) przez Rwactwo Dojutrkowe (działające kosztem kontrahentów i klientów, bez poczucia odpowiedzialności za skutki swojej działalności): zdominowanie Nomenklatury przez interesy rwaczego biznesu i top-nomenklaturę ugrupowań politycznych – to mega-korupcja, nijak nie sprzyjająca ani Krajowi, ani Ludności;

Sprawy zewnętrzne

6.       Polska powinna znaleźć sposób na to, by zachowując możliwości rozwoju techniczno-technologicznego, uczynić swój rozwój bardziej suwerennym: zrewidowania pilnego wymaga formuła naszej obecności w Unii Europejskiej oraz w NATO: rozwój gospodarczy nie musi dokonywać się poprzez kolonizację, bezpieczeństwo nie musi oznaczać zdyscyplinowanego podporządkowania się celom USA. Są to wyzwania – powtórzmy – pilne, na najbliższe kilkanaście miesięcy;

7.       Z uwagi na wyraźny kryzys (nadchodzące bankructwo?) obszaru „białego człowieka” (Europa, Rosja, Ameryka) – Polska powinna szukać zabezpieczeń przed „pociągnięciem w czeluść”: naturalnym sojusznikiem wydają się tu Chiny, potem Indie i Ameryka Południowa (wydaje się to egzotyczne, ale glob się wyraźnie „skurczył”), być może trzeba zatem poszukać „przełożeń” na takie organizacje jak BRICS;

8.       Polska powinna znaleźć „patent” pozwalający zachować dorobek kulturowy i duchowy związany z tysiącletnią historią chrześcijaństwa polskiego, a jednocześnie rozwiać wszelkie wątpliwości co do politycznej roli duchowieństwa (hierarchii) w Polsce: duchowni, będący obywatelami RP, nie są ani „nad-obywatelami”, ani – w sensie politycznym – obywatelami podwójnymi: w interesie Kraju i Ludności jest – uwzględniwszy różne inne wyznania – duchowieństwo stanowiące wzorzec moralny i patriotyczny;

9.       Polska – niezależnie od swojej chwalebnej przeszłości i tysiącletnich dokonań – jest małym i coraz mniej znaczącym pionkiem w grze globalnej: w jej interesie leży wpisanie się w zintegrowaną Europę Środkową, nawet jeśli nie będzie w niej przywódcą, co oznaczałoby dyplomatyczną pokorę;

W programach wyborczych ostatniego roku powyższe zadania odnajduję zaledwie śladowo, albo w postaci ekstremalnych roszczeń. Nie wróży to najlepiej Polsce.

Często spotykam się z zarzutem utopijności moich postulatów, które wnoszę jako bloger (https://publications.webnode.com )do debaty internetowej, a w miarę możliwości – do dyskusji „na żywo”. Moja odpowiedź brzmi: kiedy zostanę politykiem, to będę przekładał swoje postulaty na konkretne działania. A zostanę politykiem – jeśli słowo „polityka” będzie oznaczało „służba Krajowi i Ludności”. Skoro dziś oznacza co innego – pozostanę jej krytykiem. Lista moich bojów z „polityką” nie służącą obywatelom, Krajowi i Ludności – jest całkiem długa. I oznacza, że jestem dziś w dużo bardziej niekorzystnym położeniu, niż gdybym „zamknął oczy” i myślał o karierze. To czyni mnie odpornym za zarzut utopijności.