O dyplomacji słów kilka

2015-09-02 09:47

 

Współcześnie dyplomacja kojarzy się nam z równie eleganckim, co wielowymiarowo sekretnym działaniem „jednych wobec drugich”, najczęściej poprzez specjalnie upoważnionych (i niekiedy przeszkolonych plenipotentów) w taki sposób, aby w wyniku intrygi[1] osiągnąć założone (wskazane przez mocodawców) cele i zabezpieczyć trwałość osiągnięć poprzez uzyskanie „imprimatur” albo przynajmniej „kontrasygnaty” adwersarzy, bez konieczności „wyciągania miecza z pochwy”.

Opiszę najnowszą operację dyplomatyczną, która zadziała się na naszych oczach i w obszarze bezpośrednio nas interesującym. Nazwę tę operację – KRYM.

Kilka bezpośrednich „ruchów” tej rozgrywki to:

1.       Zakotwiczenie się interesów amerykańskich[2] w kierownictwie (euro)Majdanu, które wyszło na czoło w grze o obsadę personalną czołowych stanowisk państwowych Ukrainy[3];

2.       Pojawienie się realnego ryzyka wypowiedzenia Rosji umowy sewastopolskiej[4] przez wyłaniające się władze Ukrainy;

3.       Referendum krymskie, w wyniku którego Krym ogłosił secesję wobec państwa ukraińskiego[5];

4.       Przyłączenie Krymu odłączonego od Ukrainy – do Federacji Rosyjskiej;

Całość odbyła się w sposób absolutnie „pokojowy”: zważywszy obyczaje ukraińskie, znane są nieliczne ofiary „chuligaństwa”, a dowody na jakikolwiek „mundurowy” nadzór Rosji nad całym procesem – nie istnieją. W ten sposób Ukraina straciła dochód za Sewastopol i kilka kurortów z Jałtą na czele, a Rosja uratowała port i bazę przed chimerycznymi decyzjami Ukrainy i wyparciem z Morza czarnego przez Amerykanów.

Nie bez znaczenia były tu okoliczności, które czyniły wokół Sewastopola „mętną wodę”, a które są zawsze rajem dla dyplomacji (dalej cytuję Pedię): Administracyjnie Sewastopol znalazł się w składzie, utworzonej w 1921 roku, Krymskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, będącej częścią Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Po likwidacji tejże w 1946 roku, wszedł w skład obwodu krymskiego na prawach miasta wydzielonego (miasto o statusie rejonu). 29 października 1948 roku wydzielono Sewastopol z obwodu jako osobną jednostkę administracyjną ("miasto republikańskiego podporządkowania"). W 1954 roku obwód krymski został przekazany Ukraińskiej SRR, de facto przekazano także Sewastopol, choć de iure nie uwzględniono tego faktu w odpowiednich aktach prawnych – jednak w Konstytucji Ukraińskiej SRR z 1978 r. (art. 77) stwierdzono, że Sewastopol jest jednym z dwóch (obok Kijowa) miast republikańskiego podporządkowania. Po rozpadzie Związku Radzieckiego Sewastopol pozostał, jako osobna jednostka, w granicach niepodległej Ukrainy, pomimo decyzji Rady Najwyższej Federacji Rosyjskiej o rozpoczęciu prac nad zmianą konstytucji, tak by wymieniała miasto wśród jednostek administracyjnych Rosji.

Prawnicy od spraw międzynarodowych i konstytucyjnych mają teraz robotę na długie lata i wiele doktoratów, ale mimo wszystko Krym jest dziś częścią Rosji zgodnie z wolą zdecydowanej większości mieszkańców[6], co oznacza, że Amerykanie musieli szybko przebudować swój krymski koncept (zauważmy, że 30 maja 2015 Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przyznał obywatelstwo byłemu Prezydentowi Gruzji Micheilowi Saakaszwilemu i powołał go na stanowisko gubernatora regionu odeskiego). 

Takich operacji dyplomatycznych odbywa się na świecie kilka(naście) w każdym dziesięcioleciu i trzeba pogodzić się z tym, że ich kulisy pozostaną na zawsze niewyjaśnione, niezależnie od gier podjętych przez wywiady. Sekretność takich operacji oznacza, że nawet interesy rzeczywiste im przyświecające pozostaną w sferze spekulacji.

Bardziej nas interesujące intrygi (tego słowa powinien nauczyć się każdy, kto zajmuje się dyplomacją) – to sposób, w jaki Polska stała się ofiarą rozbiorów pod koniec XVIII wieku, sposób, w jaki Lenin stanął na czele Rewolucji Październikowej, sposób, w jaki Polska stała się „pierwszym polem bitew” II Wojny Światowej. Z najnowszych: gra amerykańsko-watykańsko-rosyjska umożliwiająca rozpad „obozu socjalistycznego”, a z zupełnie nowych – rejterada Tuska i Bieńkowskiej z funkcji premierowskich w polskim rządzie na funkcje w hybrydowych strukturach Unii Europejskiej.

 

*             *             *

Lokuję Dyplomację w obszarze tzw. Państwa Stricte, obejmującego sztaby armii, policji, budżetów, służb specjalnych, organów kontrolnych, wymiaru sprawiedliwości, mediów[7]. Sztaby te łączy stosunkowo duży „wsad” sekretności i woluntaryzmu[8]: tzw. kontrola społeczna nad nimi ogranicza się do zdawkowych (choć bywa, że obszernych) raportów i bilansów rzucanych radnym posłom i opinii publicznej niczym ochłapy, a w ich sprawy nie ma wglądu nie tylko obywatel czy dziennikarz, ale też niejeden poseł, minister, premier, prezydent, szef państwowej kontroli.

Jest powszechą praktyką na świecie, że zagraniczne placówki dyplomatyczne są w rzeczywistości agenturami wywiadowczymi i agenturami wpływu. Dość przypomnieć zachowanie urzędników ambasady amerykańskiej wobec przedstawicieli polskich władz w ostatnich latach (wygugluj nazwisko Kenneth Hillas, sprawa Giertycha, sprawa tarczy antyrakietowej). Akurat to zachowanie było „niedyplomatyczne” i dowodzi przede wszystkim podrzędnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

U zarania dyplomacji (wygugluj takie pojęcia jak Proxenos, Xenia) mieliśmy do czynienia z kilkoma rodzajami zadań poruczanych specjalnym wysłannikom lub urzędnikom:

1.       Nawiązywanie (w imieniu „swoich” przywódców) kontaktów z przywódcami „obcymi”, niezależnie od ich postawy wobec „naszych” przywódców;

2.       Rozpoznanie racji i opinii u obcych elit i przywódców, szczególnie politycznych (racji, elit, przywódców);

3.       Aranżowanie wydarzeń zmierzających do sojuszy i aliansów – czasami przeciw „podmiotom trzecim”;

4.       Wpływanie (intryga) na decyzje polityczne „u nich”, jako konsekwencja rozpoznania racji i opinii;

5.       Dotarcie wywiadowcze do ważnych zasobów, którymi dysponują „oni” (rozpoznanie) i ich bezkonfliktowe przejęcie lub dostarczenie pretekstów do wojen o te zasoby;

6.       Wspólne z innymi dyplomacjami uzgadnianie wielkich strategii oraz współpraca operacyjna nad konkretnymi projektami;

7.       Reprezentowanie „swoich” wobec „obcych” (emisariusze, posłowie, stali przedstawiciele), co wiąże się z immunitetem;

8.       Opieka nad „naszymi” zwykłymi podróżnymi w krajach obcych;

9.       Aranżowanie konferencji i aliansów międzynarodowych o znaczeniu politycznym, militarnym, gospodarczym;

10.   Szafowanie kolektywnym, międzynarodowym „imprimatur” lub „kontrasygnatą” dla działań i państw oraz przedsięwzięc międzynarodowych;

Dziś podkreśla się „naczelność” siódmej funkcji, ale – jak to w dyplomacji – jest ona jedynie przykrywką dla pozostałych, współcześnie rozwiniętych do rozmiarów „profesjonalnych”.

/źródło: Pedia/

Za mistrzów dyplomacji polskiej ostatnich czasów uważam Jerzego Koźmińskiego czy Janusza Reitera albo Stanisława Cioska: pracowali przez (trudne dla Polski) lata na terenie wielkich mocarstw, zyskali poważanie i zaufanie „tamtejszych” decydentów i do dziś są skutecznymi doradcami na tym polu. Zleconą robotę wykonywali cicho, pewnie i skutecznie (pomijam, jakie zadania im powierzano), są nosicielami wiedzy, którą warto wykorzystać w akademiach, a na pewno wykorzystuje się ją w w różnych zakamarkach Państwa Stricte.

Za przeciwieństwo tych dyplomatów uważam Księciunia-Murgrabiego (czytaj: TUTAJ), który – choć czerpiący wiele „z zewnątrz” – cierpi na bucowatość i słoniowaciznę, której popis dał np. w Kijowie i w kilku innych miejscach.

Właściwie to chodzi mi o to, że dyplomacja całego świata stanowi pulsującą, ale rozumiejącą się w lot masę intrygantów, która stanowi dziś – wbrew swojej „domyślnej roli” – zagrożenie dla światowego pokoju.

 



[1] Intryga: pół-jawne działanie angażujące różnych uczestników do gry animowanej przez intryganta, nacechowane przebiegłością, chytrością, zmyślnością, niejasnością okoliczności, wielowarstwową i wielowymarową niepewnością, podstępne, oparte na poddawaniu w wątpliwość wiarygodności uczestników rozgrywki i związanych z nią faktów, na tworzeniu sztucznych sytuacji. Intryga może być aranżowana dla celów praktycznych (realizacja interesów), badawczych (rozpoznanie podskórnych okoliczności i sytuacji) lub dla samej rozgrywki;

[2] Doświadczenie kilkunastu ostatnich dziesięcioleci uczy, że „zamorskie” interesy amerykańskie polegają na „stawianiu buta” militarnego i stwarzaniu nowych sytuacji polityczno-militarnych w regionach, gdzie ów „but” został postawiony: owa nowa sytuacja polityczno-militarna polega na przejęciu przez USA kontroli nad lokalnymi sojuszami politycznymi;

[3] Do wyjaśnienia przez Historię pozostaje fakt dwukrotnego (w ciągu kilku lat) usunięcia przez Majdan Wiktora Janukowycza ze stanowiska Prezydenta Ukrainy: pierwszy raz (2004-2005) na skutek uznania przez Majdan, że wybory były manipulowane-sfałszowane, drugi raz (2013-2014) w proteście przeciw powstrzymaniu się przez Janukowycza od wejścia w ściślejsze więzi gospodarcze z Unią Europejską;

[4] Sewastopol – miasto o tradycjach helleńskich, a potem tatarskich – do niedawna był swoistym „wolnym miastem”, położonym na terenie Ukrainy, ale pozostającym przy specjalnym statusie podporządkowania władzom Rosji. „Podarowanie” Krymu Ukrainie przez Chruszczowa (1954) nie obejmowało portu wojennego i bazy Floty Czarnomorskiej, a po rozpadzie ZSRR – Rosja i Ukraina zawarły umowę o odpłatnej kontroli Rosji nad tymi obiektami do roku 2047;

[5] Referendum krymskie: głosowanie znane pod potoczną nazwą „referendum ogólnokrymskie”, ukr. загальнокримський референдум, krym. умумкъырым референдумы, ros. общекрымский референдум, przeprowadzone 16 marca 2014 roku na mocy postanowienia z 27 lutego 2014 wydanego przez Radę Najwyższą Republiki Autonomicznej Krymu. 17 marca ogłoszono wynik korzystny dla zwolenników separacji od Ukrainy, a 18 marca – po wystosowaniu przez niezależny Krym odpowiednio sformułowanej prośby – Rosja inkorporowała Autonomiczna Republikę Krymu w skład Federacji Rosyjskiej;

[6] W badaniach przeprowadzonych w 2008 roku 63,8% respondentów opowiedziało się za odłączeniem Krymu od Ukrainy i przyłączeniem go do Rosji. Za taka opcja opowiedziało się 75,9% Rosjan, 55,2% Ukraińców i 13,8% Tatarów krymskich. W sprawozdaniu oficyny Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) działającej na Krymie zawarte są wyniki badań opinii publicznej przeprowadzonych przez UNDP w lutym, maju, sierpniu i listopadzie 2010. Na pytanie „Jeżeli by odbyło się referendum o przyłączeniu Republiki Autonomicznej Krymu do Rosji, jak byś głosował?” badani mieszkańcy Krymu dali odpowiedź: za – 65-67%, przeciw – 9-14%, nie zdecydował – 20-25%. Sondaż wykonany w maju 2013 roku przez fundowany przez rząd USA International Republican Institute wskazywał, że 23 procent mieszkańców Krymu chciało przyłączenia go do Rosji (spadek o 10 punktów procentowych względem sondażu z października 2010 roku) i 67 procent chciało, żeby Krym pozostał w składzie Ukrainy (wzrost o 8 p.proc.). Badanie wykonane 8-18 lutego 2014 r. przez prywatny Kyjiwśkyj miżnarodnyj instytut sociołohiji wskazywał, że 41% mieszkańców Krymu opowiada się za przyłączeniem całej Ukrainy do Rosji. Sondaż niemieckiej instytucji GfK wykonany przed wyborami pokazał, że 70% uczestników referendum chciało głosować za przyłączeniem do Rosji, a 11% przeciw. Ze względu na to, że niezależne organizacje nie kontrolowały przebiegu referendum, niektórzy eksperci uważają, że do oficjalnych wyników trzeba podchodzić ostrożnie. Niektórzy eksperci uważają, że podana w oficjalnych wynikach frekwencja w wyborach, dosyć masowo zbojkotowanych przez mniejszość tatarską, była sfałszowana i była nierealistycznie wysoka. Natomiast częste na Ukrainie i w Rosji praktyki fałszowania wyborów z użyciem tzw. „karuzeli wyborczej” (głosowanie przez cały dzień w kolejnych lokalach grup wyborców wożonych autobusami) w przypadku Krymu nie były stosowane. Zdaniem ekspertów nie budzi wątpliwości wysokie poparcie dla opcji prorosyjskiej wśród uczestników referendum. Wszystkie informacje podane za Pedią;

[7] Alter-ego Państwa Stricte jest Państwo Adekwatne, obejmujące resorty merytoryczne: handel, gospodarka, rolnictwo, przemysł, kultura, opieka społeczna, zatrudnienie, edukacja, itd., itp. – oraz funkcje tytularne (Prezydent, Marszałek, Prezes, Naczelnik, Burmistrz, Poseł, Senator, Minister);

[8] Woluntaryzm: kierowanie się tylko własną wolą i nieliczenie się z opiniami innych ludzi czy instytucji w podejmowaniu decyzji;