O Matrycach – redakcja nowa

2014-03-04 14:42

 

Słowa Matryca używam od ponad 20 lat na określenie fenomenu sekretnych rządów, polegających na supremalnym manipulowaniu rzeczywistością z pobudek innych niż polityczne i gospodarcze: nie dla władzy, nie dla zysku, tylko z poczucia misji albo z ciekawości „co się stanie, jeśli…”.

Mechanizm (pojedynczy, pół-prawdziwy) działania Matryc opisuje film „Nieoczekiwana zamiana miejsc” (oryg.: Trading Places, 1983). Jest to film o intrydze dwóch znudzonych starców, którzy zakładają się o dolara, że jeśli zamienią swojego najlepszego menadżera, z wszystkimi wyobrażalnymi kwalifikacjami biznesowymi i mającego „dobre pochodzenie”, na drobnego oszuścika ulicznego, bez żadnych profesjonalnych czy edukacyjnych podstaw – to po krótkim zawirowaniu sprawy będą się miały tak jak przedtem, bo „system” (rynek?) działa samodzielnie a ludzie są w nim trybikiem.

Matryce działają w sposób bardziej złożony, tyle że ich istnienia nie sposób dowieść, bowiem ich istotą są trzy przekroje sekretności:

  1. Nikt w Matrycy nie jest pewien swojej przynależności do niej, bowiem owa przynależność jest związana z pokonywaniem kolejnych wtajemniczeń, inmatrykulacji, rytów, i za każdym takim aktem przynależność jest „większa” niż poprzednio, a nikt nie wie, kiedy nastąpi akt ostatni, uświęcający ostateczną przynależność. Dodatkowo ma miejsce obowiązek ukrywania tej przynależności (a nawet istnienia „siatki”) przed „szarymi”, nie wtajemniczonymi, obcymi;
  2. Nikt w Matrycy nie zna swojego w niej położenia: każdy z członków „siatki” zna tylko swoich „prowadzących”, procedurę rezerwową oraz tych, których sam zwerbował (a może tylko wskazał do zwerbowania i nie zna jego skutków). Modelowo nawet ktoś, kto jest „na szczycie”, może nie wiedzieć o tym, bo od wstąpienia po status „mistrzowski” rosły jego kompetencje i ich stan „dzisiejszy” nie musi oznaczać „szczytu”;
  3. Nikt w Matrycy nie zna jej rzeczywistych celów: jeśli logistykę Matrycy podzielić na Strategię, Taktykę i Działania, to ktoś wpasowany w dwa powyższe przekroje sekretności nie ma możliwości oceny, w jakim obszarze logistycznym wykonuje, nadzoruje, definiuje, poleca czynności, procesy, akcje. Nawet złożone zadania mogą być zarówno celem głównym, jak też zaledwie celem ubocznym Matrycy;

Możemy sobie wyobrazić połączone w jedno: służby specjalne, loże masońskie, zmowy nieformalne, ugrupowania konspiracyjne, korporacje w rodzaju  i inne „zakulisy” (np. Trilateral Commission) – i wtedy zbliżymy się do pojęcia Matrycy. Ale wskazane trzy przekroje sekretności wykluczają wymienione tu „siatki” z definicji matrycy, bowiem zawsze któryś z tych przekrojów jest w ich przypadku „uchylony”, co powoduje, że o nich wiemy.

Pytanie zatem, skąd pewność, że Matryce istnieją? Ano, logika.

Że istnieją kliki – to oczywistość. Że istnieją koterie – wiadomo. Że istnieją kamaryle – jest jasne. Opisywałem po wielekroć Zatrzask Lokalny (np. TUTAJ). Natomiast TUTAJ  i w innych miejscach opisuję przypadek znany pod nazwą Układ, ja go zaś nazywam Pentagramem. O Państwie Stricte piszę np. TUTAJ. Gdyby nie było jeszcze Matryc (o których też pisywałem, choćby TUTAJ) – byłbym bardzo zdziwiony. Jednak nie będę pisał analitycznego dzieła o milionach przesłanek istnienia Matryc, intuicja i logika mi wystarczą. Nie mówiąc o – obecnej w każdej znanej dotąd kulturze – skłonności do spiskowania.

Notkę tę piszę po to, by analitycy strasznie nieprawdopodobnych, zaskakujących, niemożliwych i szokujących zdarzeń wzięli niekiedy pod uwagę fakt, że nie da się niekiedy ich wyjaśnić „przyczynami obiektywnymi”, naukowo, dowodowo. Po prostu się dzieją.

Ciąg dalszy nastąpi…