O wyższościach nad niższościami

2016-12-29 08:54

 

Niniejszym – jako marny i do tego nie dobrowolny – płatnik Budżetów, którymi zarządzają Posłowie RP – odmawiam im dalszego prawa do warcholenia w Sejmie, na które składają się rozmaite czynności i wypowiedzi nie przewidziane w Regulaminie jako ich prawa i obowiązki.

Wyjaśniam:

1.       To co potocznie zwane jest prawem – dzielę na przepisy (zawarte w Kodeksach) i procedury (zawarte w Regulaminach);

2.       Mam serdecznie gdzieś, że Legislatura – w tym Posłowie – nie rozróżniają tych dwóch obszarów, albo pajacują udając, że nie rozróżniają;

3.       Przepisy (czyli kodeksowe normy TAK-NIE)  - definiują to co wskazane i to co zabronionei często odnoszą się do dorobku kulturowego, np. religijnego;

4.       Procedury (czyli regulaminowe TĘDY-OWĘDY) – definiują szlaki postępowania-procedowania, które są prawidłowe, i uruchamiają szlaki zastępcze, odwoławcze, dodatkowe;

5.       Za łamanie przez Posłów przepisów-kodeksów – należą im się procesy, jeśli prawdą jest, że wobec prawa jesteśmy wszyscy równi;

6.       Za nieporadność wobec procedur-regulaminów – należą im się kpiny i szyderstwa oraz kary porządkowe, skoro sami sobie nie potrafią uporządkować własnej roboty;

Należę do tej połowy mieszkańców Polski, którzy na co dzień doświadczają lekceważenia przepisów przez osoby decyzyjne w urzędach, służbach, organach, jeśli tylko mają one – te przepisy – mi służyć, jeśli są mi one „na rękę”. Owemu lekceważeniu służą rozmaite, często wymyślne – procedury, w których biegli sa urządnicy, funkcjonariusze i plenipotenci, nastawieni na podstawianie mi nogi.

To jest moja codzienność, wynikająca stąd, że jestem po prostu aktywnym obywatelem, znającym swoje prawa i rozeznanym w rzeczywistości. Za to jestem karany podstawianiem nogi, a właściwie za to, że przeszkadzam swoim utrzymankom (bo jestem płatnikiem) w „robieniu swojego” na państwowej posadzie.

Gdybym – mając oczywistą rację – próbował zablokować działanie urzędu, służby czy organu, który mnie postponuje bez zdania racji (odsyłając moje pretensje do nie kończących się, nastawionych przeciw mnie procedur, w których oni są panami sytuacji) – to skończyłbym za każdym razem co najmniej z grzywną. Nie plotę: zbyt dużo jest znanych i wyciszanych sytuacji takich jak opisuję.

Dlaczego Posłowie RP, którzy sami sobie nie potrafią zredagować poręcznego i skutecznego Regulaminu – mają być „równiejsi”?

Mam na myśli zarówno obecne – niedozwolone – zakwaterowanie się Posłów w Plenarnej Sali Obrad, ale też dziesiątki znanych obserwatorom sytuacji „przepychankowych”. Jeszcze raz podkreślam: ja prawa nie tworzę, a dziesiątki razy dostawałem w tyłek za procedury, choć w obszarze norm miałem rację. Tym bardziej ci, co tworzą prawo, nie powinni mieć taryfy ulgowej. Tym bardziej też nie powinni biadolić o demokracji, bo Regulamin Sejmu nic nie ma z demokracją wspólnego (od lat piszę o tym, że Konstytucja-Ordynacja Wyborcza-Regulamin Sejmu, czyli trzy równej rangi akty – czynią z Polski kraj rządzony przez kilkanaście zaledwie osób, co z demokracją ma niewiele wspólnego, stoi wobec niej okoniem).

Karą porządkową dla Posłów, którzy nie uwzględnią mojego niniejszego „adresu” – powinien być 3-miesięczny zakaz wchodzenia do własnego lub partyjnego biura poselskiego-sztabowego. Niech doświadczają prawa, które sami tworzą.

To napisałem Ja-Podatnik. Łubu=dubu…!