Obalanie ustroju. Utopia, realizm, przyzwoitość

2012-09-20 06:30

 

Nie należę do ludzi strachliwych. Być może będę miał okazję udowodnić to tym, którzy mnie dotąd nie znają.

Skoro ogłaszam wszem i wobec, że dążę do obalenia panującego w Polsce porządku konstytucyjnego, z jednoczesnym zastrzeżeniem, że sama Konstytucja, wraz z Regulaminem Sejmu i Ordynacją Wyborczą – to pakiet wewnętrznie i wzajemnie sprzecznych regulacji, zgodnie skierowanych przeciw obywatelom-elektoratowi-suwerenowi politycznemu – nie boję się zarzutów politycznych (akurat politykiem nie jestem), ani kryminalnych: wyraźnie podkreślam, a czynem potwierdzam, że nie jestem anarchistą, wallenrodystą czy terrorystą (o terroryzm obwiniam zresztą Państwo współczesne jako fenomen, a Rzeczpospolitą Polską w szczególności).

Gdybym reprezentował siłę sprawczą inną niż obywatelska, w dodatku mająca wartość 1/38000000 lub nieco więcej, to wyobrażam sobie następujący scenariusz:

  1. Przeglądu i reorientacji – w kierunku Demokracji Powierniczej – wymagają trzy podstawowe dokumenty ustrojowe (Konstytucja, Regulamin Sejmu, Ordynacja Wyborcza. Co prawda, nie są one równorzędne czy równoważne w hierarchii systemu prawnego-ustrojowego, ale mają największą siłę reprodukcyjną wszelkich wyobrażalnych patologii na tym polu;
  2. Nowej redakcji tego, co nazywa się systemem prawnym: pogrupowanie prawa w jednolite Księgi legislacyjne, delegalizację prawa powielaczowego, wzmocnienie podmiotowości stron słabszych procesowo (np. pozbawionych rozeznania w systemie prawnym);
  3. Rozmontowanie Twierdzy Konstytucyjnej (immunitety, wtajemniczenia, certyfikaty, dopuszczenia, przywileje, dostępy, itd., itp.), pozwalającej Państwu i Nomenklaturze na praktyczną bezkarność, generującej wszelkie wyobrażalne patologie tzw. władzy;
  4. Penalizacja Zatrzasków Lokalnych, czyli terytorialnych i środowiskowych nieformalnych zmów urzędników, funkcjonariuszy i plenipotentów, „na mocy” których tylko „dopuszczeni” mają jakiekolwiek szanse swobodnej, „rynkowej” gry o swoje interesy, pozostali są jedynie „meatariatem” (meat = mięso), bezwolnym płatnikiem rozmaitych budżetów i funduszy pozostających poza ich kontrolą;
  5. Ustanowienie priorytetu dla Samorządności, opartej na instytucji Swojszczyzny (obywatelstwo pojęte jako pełnoprawne uczestnictwo w życiu społeczności lokalnej) oraz na instytucji Ordynacji Sołtysowskiej (opisywane przeze mnie wielokrotnie reguły wyborów powierniczych z zachowaniem konkretnych prerogatyw kontrolnych i odwoławczych w rękach wyborców);
  6. Postawienie na legislacyjnym ostrzu noża spraw deontologii (etosu profesji państwowotwórczych, ulokowanego w przysięgach i ślubowaniach), utylitaryzmu (służebności Państwa wobec Kraju i Ludności, ustawienia go w roli powiernika spraw a nie uzurpatora) oraz charytoniki (solidarystycznej empatii wobec tych jednostek i grup oraz środowisk, które nie radzą sobie pod rządami konkretnego reżimu społecznego-ustrojowego);
  7. Spacyfikowanie wszelkich skłonności do tworzenia klik, koterii i kamaryl, m. in. poprzez ustanowienie trój-szczeblowej instytucji Legata Ludowego, będącego – mocniej usytuowanym w systemie – odpowiednikiem Rzecznika czy Ombudsmana;


Wiadomo, że powyższe jest utopią, o ile nie znajdzie się siła polityczna i/lub atmosfera polityczna sprzyjająca skutecznie tak radykalnym rozwiązaniom.

Chwytam się więc ratunkowej myśli, że podstawowym motorem napędzającym moje słabowite starania na tym polu – jest zwykła ludzka przyzwoitość.