Od-Ruchy i Do-Ruchy

2013-12-08 20:39

 

Polityczna Polska miota się między odruchami taktycznie jednoczącymi (np. AWS, LiD) i dramatycznie parcelacyjnymi. Nie mam ochoty analizować i dokumentować pełnej listy takich odruchów – ale przyznajmy, że żaden z krajów europejskich nie jest tak płodnie poszukujący, a już Rosja czy USA to opoki stabilności i niezmienności na tym polu. Kto wie, gdzie tu jest więcej demokracji. Może nigdzie…?

Parcelacje są w polskim życiu trójtorowe:

  1. Tor salamiczny – to pozbawianie (lub pozbawianie się) możliwości działania poszczególnych osób: Płażyński, Rokita, Piskorski, Schetyna, Olechowski, Wojciechowski, Kuźmiuk, Dobrosz, Dorn, Ziobro, Bielan, Kurski, Kalisz;
  2. Tor prozelityczny – to ludzie zmieniający barwy dla interesów nazywanych niekiedy niskimi pobudkami: Rosati, Czarnecki, Mojzesowicz, Arłukowicz, Kluzik-Rostkowska;
  3. Tor secesyjny – to ludzie dojrzewający do samodzielnych bojów politycznych, nie zawsze owocnych: Palikot, Gowin, Miller, Borowski, Korwin-Mikke;

Podane nazwiska są przykładowe. Grubo ponad setka „wybitnych postaci” brała i bierze udział w „pływach” politycznych. Jedni robią to zgrabnie i niezauważalnie (aksamitnie) – inni pośród wojowniczych zaczepek albo lamentów. Zdarzają się tacy, którzy „zmieniali tory”: np. Kalisz czy Ziobro z toru salamicznego przenieśli się na tor secesyjny.

Ja zaś tylko dlatego o tym wspominam, że nie znajduję zadowalającej odpowiedzi na następujące pytanie, ważne nawet dla tych, którzy nie interesują się „polityką”: czy taka zabawa, trochę kosztem, a trochę za plecami „elektoratu”, jest jakąś – lepszą czy gorszą – formą przekuwania polityki na nowocześniejszą – czy jest wyłącznie dowodem na degrengoladę?

I jakie są szanse, że powstanie kiedyś nowa partia „podręcznikowa” (dziś taką jest – jeszcze – PSL), wyrosła z tradycji środowiskowych, a nie z odgórnej inicjatywy?