Oglądajcie koniecznie TVN. Z filtrem na umyśle

2015-03-28 11:03

 

Kiedy Kuroń-Junior zaczął brylować w programach patelnianych jako mistrz kuchni amerykańskiej – po raz pierwszy nabrałem podejrzeń. Kuchnia chińska (nie taka sama wszędzie) kształtowała się jakiś czas. Podobnie kilka odmian kuchni hinduskiej. Kuchnia polska ma tysiąc lat, węgierska, grecka, włoska, gruzińska, arabska – dłuuuuugo się wgryzały w kulturę. Jest też bogata tradycja kuchenna Mongołów, choć nikt za nią nie przepada (w ogóle Azja Środkowa niezbyt odpowiada kuchennie gustom Paryżanina – bo to nad Sekwaną rodziła się „kultura smaku kuchennego”). Amerykańska zaś kuchnia – że też jestem zmuszony używać tego słowa – to wynalazki co najwyżej fast-foodowe. Pożerane z kartonów w aucie, przy maleńkim stołku barowym albo – odgrzane – z lodówki.

Jest w Warszawie, przy „żwirkach”, fajny bar kanapkowy, wielkości sporej restauracji. Kto nie wie, na czym polega kuchnia amerykańska, niech tam zajrzy kilka razy. Dużo, kalorycznie, pstrokato. Przemysłowo – chciałoby się rzec.

Amerykanów jest mniej-więcej 300 milionów, z tego połowa kultywuje tradycje przodków , którzy skądś przybyli na ten kontynent. Wszyscy Amerykanie to ludzie zacni i poczciwi i bogaci duchowo – wyłączając może 1 promille populacji, czyli trzysta tysięcy ludzi krańcowo szajbniętych, nie nadających się do współżycia ze społecznością jakąkolwiek, a międzynarodową szczególnie. Pech Amerykanów (i nie tylko) polega na tym, że ta szajbnięta gromadka obsiadła najważniejsze stołki władzy, armii i gospodarki.

Szajbusy opanowały nie tylko ośrodki wpływu politycznego i decyzji gospodarczych: mają też silne „przełożenia” w mediach, co powoduje, że wszelkie głupoty i niecnoty szajbusów są sprzedawane publiczności jako wytryski amerykańskiego geniuszu i dowody na przewagę wolności i demokracji nad wszystkim innym.

Jedna z mniej wziętych, ale bogata Scripps Networks Interactive Inc (charakterystyczne zawołanie marketingowe: the leader of lifestyle media) zakupiła „produkt” pod nazwą TVN. Darujmy sobie szczegóły.

Co piszą sami o sobie?

Scripps Networks Interactive is the leading developer of high-profile content for many lifestyle media platforms including television, digital, mobile and publishing. Our media portfolio of popular lifestyle brands - HGTVDIY NetworkFood NetworkCooking ChannelTravel Channel and Great American Country - connect with viewers to provide relevant ideas, information and solutions every day, everywhere.

Our desire to influence and inspire extends beyond media to include strong community and business relationships. Through our corporate social responsibility and diversity and inclusion efforts, we are committed to making a positive difference with those we come into contact with every day.

Już choćby ta autoprezentacja powinna nam zapalić czerwone światełko. Scripps – to po prostu producent globalnej papki czyniącej z każdego mózgu sieczkę. Często używam słowa „mediasta” na określenie takiego dziennikarza, który jest płatnym apostołem jakiejś polityki albo biznesu, a do tego wyzuty jest z czegoś, co zwykło się nazywać charakterem. Otóż w TVN od jakiegoś czasu zauważalny jest procentowy przyrost mediastów, a od czasu transakcji z Amerykanami można założyć, że tylko mediaści będą mieli coś do powiedzenia szerokiej publiczności.

Tu przerwę, ale róg jeszcze potrzymam.

Nawołuję do pokazywania młodzieży ramówki TVN i wybranych produkcji, aby – jeśli wybierze dziennikarstwo jako kierunek życiowy – wiedziała, co to jest antywzorzec „wsadu merytorycznego” (szanowni operatorzy i fachowcy od estetyki – do was nic nie mam).

Nie, inne znane rozgłośnie polskie nie są dla mnie jakimś sztandarowym wzorcem. Po prostu czepiam się najnowszego nabytku Scrippsów.