Pojmowanie

2014-06-11 15:36

 

Nie pojmie istoty, kto nie umie odpowiedzieć sensownie na pytanie, dlaczego pędzące z wielką prędkością i zarazem wirujące Nic oraz Pustka – zderzywszy się wydzielają bezkształtny, nieważki, bezbarwny, lekko ciepły zapach.

Ktokolwiek bierze sobie to pytanie do serca – bada Materię. Zdefiniowano – intuicyjnie – cztery podstawowe zasady przyrody(Arché): żywioły: wodę, powietrze, ziemię i ogień (Empedokles). Platon uznał, że to co materialne jest doczesnym odbiciem tego, co wieczne, co istnieje jako zupełny komplet form-idei wszystkiego co było, jest i będzie. W odpowiedzi Arystoteles zauważył, że materia jest bezpostaciowym, bezkształtnym tworzywem, z którego powstają byty w wyniku kształtowania jej przez formę substancjalną właściwą dla danej klasy bytów i dla danego indywidualnego bytu. Ten filozoficzny sposób pojmowania Materii, poprowadzony dwutorowo, ostatecznie doprowadził Człowieka do rozważań o Bogu (Opatrzności) lub, przeciwnie, o jego braku. Moim zdaniem – rozważań jałowych, stawiających na ostrzu noża pozorną sprzeczność.

Równolegle pojawił się praktyczny koncept „atomu”, czyli niepodzielnego, elementarnego składnika materii (Demokryt, Leucyp). Atomiści przyjęli, że zasadą świata są atomy, które są wieczne i niepodzielne. Z jakościowo jednorodnych a ilościowo i geometrycznie zróżnicowanych atomów wywodzą się wszystkie istniejące rzeczy. Atomizm został potem przyjęty w nauce nowożytnej w XVII w. przez Gassendiego, Boyle i Newtona, w XIX w. przez Daltona.

Niepostrzeżenie koncept Materii zakotwiczył się pośród pojęć Czasu, Przestrzeni oraz cech takich jak masa-ciężar, twardość-plastyczność, temperatura, barwa, kształt, ruch, przetwarzalność-przeistaczalność (radiacja). Tak powstała ostatecznie koncepcja „pierwiastków”, a na koniec Tablica Mendelejewa (patrz: Döbereiner, de Chancourtois, Newlands, Meyer). Opiera się ona na selekcji rozmaitych substancji według kilku kryteriów: liczba atomowa (ilość więzi możliwych do zadzierzgnięcia), liczba masowa (liczba nukleonów w jądrze), masa atomowa (stosunek do masy najmniejszego możliwego atomu) – a z czasem liczba kwantowa (odkryto, że trzy poprzednie liczby mogą przyjmować tylko konkretne, skokowe, dyskretne wielkości). To otworzyło drogę poszukiwań dla Thomsona, Bohra, Rutheforda czy Pauliego, twórców nowoczesnej koncepcji Materii.

W międzyczasie Einstein wykrył specyficzne relacje między masą, prędkością i odległością (wymiarami), w największym skrócie znane dziś pod nazwą teorii względności. A Pauli odkrył coś, co dla astronomów było oczywiste od zawsze: spin, czyli właściwości wynikające z wirowania cząstek elementarnych wokół siebie i wokół własnej osi. Użył tego Dirac w koncepcji względnej mechaniki kwantowej. Do tego elektryczność, czyli naładowanie energetyczne cząstek nie związane z ich masą Gilbert, de Cisternay Du Fay, Franklin). No, i odkryto foton, czyli cząstkę pozbawioną masy, postaciowo dualną (korpuskuła i fala zarazem)…

No, i teraz, nie zaniedbując katalogowania cząstek elementarnych, mamy – jako Ludzkość Rozumna – dwa problemy:

  1. Jajko czy kura, czyli jakie są relacje między cząstkami elementarnymi a falami;
  2. Rozmiary Wszechświata, czyli co to jest grawitacja;

Zmierzamy do ich rozwiązania zanurzając się w tzw. fizykę kwantową (fizykę ciała stałego). A myślę, że warto w tej sprawie ogłosić „przetarg” filozoficzny, czyli burzę mózgów w sprawie „jak to rzeczywiście wygląda”.

Mój udział w tym przetargu zaznaczam w kilku punktach:

  1. Pominąwszy „prapoczątek” (NIC poruszone SŁOWEM) uniwersum jest zbudowane na falach, a właściwie na czymś, dla czego fale są szczególnym przypadkiem;
  2. Fale – znamy to z ćwiczeń praktycznych – w niektórych miejscach zakłębiają się, tak jak zakłębia się (strzelając) bat odpowiednio zamachnięty (strzelać z bicza);
  3. Zakłębienia – zrodzone z fal – nabierają osobliwych właściwości;
  4. Fale i zakłębienia „ogromadzają” się w rozmaite rzeczywistości: pola (pakiety oddziaływań energetycznych) oraz logiki (pakiety zasad, jednym z pakietów jest Materia);
  5. Pola i logiki bezkolizyjnie przenikają się;
  6. W ramach Materii osobliwościami są masa, elektryczność, grawitacja, magnetyzm, czas, przestrzeń;
  7. Materia – to falowa „pustka”, niezmiernie rzadko upstrzona zakłębieniami, które poprzez osobliwości są ze sobą powiązane w „większe” obiekty zagregowane (najmniejsze znane są dziś jako cząstki elementarne (kilkanaście rodzajów);
  8. Cząstki elementarne wiążą się w pierwiastki, te zaś w substancje i materiały;
  9. Zatem zetknięcie się materiałów (np. kamień z drewnem, uściśnięcie dłoni, oparcie drabiny o ścianę) – to nie tyle zderzenie się zakłębień (są one niezwykle rzadko rozsiane w przestrzeni), tylko uwikłanie się więzi (spróbujmy: ja i kolega trzymamy sznur i próbujemy minąć się z siostrą i jej koleżanką trzymającymi aluminiową listwę);

Taki obraz świata mam od około 35 lat, tyle że nikt mnie nie pyta o to. A ja jestem ekonomistą, choć w młodości moją pasją była właśnie fizyka (nawet studiowałem elektronikę).

Mam być szczery, to myślę, że ktokolwiek wymyślił Uniwersum – nieźle się bawi oglądając nasze raczkowanie.