Samorządność-Demokracja-Obywatelstwo podstawą ustroju politycznego

2015-06-21 12:57

 

„Polska samorządowa” i „ludowładztwo” – wedle I Krajowego Zjazdu Delegatów Solidarności – to wizja oddolnie sprawowanej kontroli społecznej nad administracją gminną i państwową oraz wówczas państwowymi zakładami pracy, które nie miały być łupem dla partyjnej nomenklatury. Polska miała stać się państwem wolnych obywateli. Jest to wizja, w której samorząd społeczny miałby zdecydowaną przewagę nad partyjnymi grupami interesu. Partie bowiem dzielą społeczeństwo, samorząd zaś je łączy wokół realizacji różnych konkretnych celów – bieżących i długofalowych. Władza musiała się legitymować oddolnym, społecznym mandatem.

Uważamy ludowładztwo za zasadę, od której nie wolno odstępować. Ludowładztwo nie może być władzą stawiających się ponad społeczeństwem grup, które przypisują sobie prawo orzekania o potrzebach oraz reprezentowania interesów społeczeństwa. Społeczeństwo musi mieć możność przemawiania pełnym głosem, wyrażania różnorodności poglądów społecznych i politycznych; musi mieć możność organizowania się w taki sposób, który zapewnia wszystkim sprawiedliwy udział w materialnych i duchowych dobrach narodu oraz wyzwolenie wszystkich jego możliwości i sił twórczych. Chcemy rzeczywistego uspołecznienia systemu zarządzania i gospodarowania. Dlatego dążymy do Polski samorządnej – pisano w Uchwale (strona 84 archiwum, na dole).

Więcej:  https://www.wszechnica.solidarnosc.org.pl/?page_id=174#sthash.MoYHdNEh.dpuf

Europa Środkowa – a wraz z nią Polska – pretendują do grona wspólnoty europejskiej, choć kiedy wykuwały się podstawy Europy (Hellada, Imperium Romanum, Chrześcijaństwo), żywioł Polski nie istniał, a kiedy Europę reprezentował żywioł germański – Polonia stała wobec niego w oporze.

Dlatego obywatelstwo, samorządność i demokracja są tu co do swojej istoty różne niż te na południe od Dunaju i te na zachód od Łaby.

W Helladzie podstawą awansu społecznego (w konsekwencji: wpływu na społeczną rzeczywistość było – po kilku reformach ustrojowych – losowanie, a elity kształtowały się w wyniku wyborów, spośród osób najzamożniejszych i najbardziej zasłużonych w wojnach.

W Imperium Romanum podstawą awansu społecznego były zasługi wojenne i – równolegle – przynależność rodowa. Przy czym społeczeństwo rzemskie było bardziej spetryfikowane, choć formuła „polis” (zamkniętych społeczności lokalnych) była już tu archaiczna.

Słowiańszczyzna – długo pozostająca poza procesami europejskimi, co najwyżej urzeczona blichtrem osiągnięć edukacyjnych i technicznych – wypracowała inne formuły demokratyczne, mieszczące się w formule „samorządności wiecowej” (patrz: kozaczyzna-majdan, sejmiki-solidarność, skupština-sabor). Jest ona bardziej nastawiona na roszczeniowość wobec wybieralnych organówi osób oraz na ich odwoływalność – niż odpowiedniki „zachodnie”. Generalnie słowiańszczyzna ma „awersję” do elektorskich, pośrednich formuł wyborczych.

To wszystko znajduje swój bardzo konkretny wyraz w ustawodawstwie, zanim zostało ono – na drodze jałowego naśladownictwa – wyparte przez rozwiązania europo-podobne.

Ustawa o obywatelstwie Państwa Polskiego z dnia 20 stycznia 1920 roku opiera instytucję obywatelstwa na swojszczyźnie (patrz: art. 2 ustawy). Państwo Polskie – po 123 latach – zostało ustanowione kosztem państwa rosyjskiego, pruskiego i austro-węgierskiego. Swojszczyzna jako dowód osiedlenia znana była dosłownie w przestrzeni politycznej i społecznej Austro-Węgier, ale – inaczej nazywana – w każdym z zaborów oznaczała umowę między osobą, rodziną, grupą, wspólnotą (patrz: osadnictwo na prawie takim lub takim) z gminą (społecznością lokalną), ustnie lub aktem prawnym przewidująca wzajemne oczekiwania i zobowiązania.

Instytucję swojszcyzny uważam za najlepszą, najbardziej zakorzenioną u nas formułę obywatelstwa, dziś wyrugowaną z życia publicznego. Owo wyrugowanie polega na przepoczwarzeniu obywatelstwa rzeczywistego w obywatelstwo rejestrowe.

Obywatelstwo rzeczywiste – to dobre rozeznanie w sprawach publicznych i bezwarunkowa, bezinteresowana skłonność czynienia ich lepszymi. Tak objaśniał obywatestwo np. E. Abramowski, w swoich spółdzielczych (kooperatywnych) projektach.

Obywatelstwo rejestrowe – to sprowadzenie człowieka do czterech funkcji: sprawozdawaj o sobie, płać co nakazano, głosuj kiedy zarządzono, pokornie zność uciążliwości od Państwa. Wyznacznikiem takiego obywatelstwa są rejestry: REGON, PESEL, NIP, adres, konto w ZUS, OFE i Banku, „teczka” w służbach, itd., itp.

Sformułowałem dawno projekt Ordynacji Sołtysowskiej (szukaj: TUTAJ) – gotów jestem zmienić nazwę na Ordynacja Swojszczyźniana.

 

*             *             *

Przede wszystkim Jerzy Regulski, ale też Jerzy Stępień i nieżyjący Michał Kulesza (uważani za ojców polskiej samorządności)  – pamiętali i podkreślali, że reforma samorządowa (wolne związki zawodowe, a potem reforma Buzka) nie zdjęła z administracji samorządowej i z innych form samorządowych (izby gospodarcze, organizacje pozarządowe) klątwy i zarazem odium: albo jesteś wysuniętą placówką administracji rządowej, uzyskując w ten sposób swoistą „koncesję” – albo będziesz pariasem życia publicznego.

Dlatego – uwzględniając poprawkę na realia 1980 roku – warto przyjrzeć się uchwale I Zjazdu delegatów Solidarności (TUTAJ) znanej jako Samorządna Rzeczpospolita, szczególnie Tezom:

TEZA 1 – Domagamy się wprowadzenia reformy samorządowej i demokratycznej na wszystkich szczeblach zarządzania, nowego ładu społeczno-gospodarczego, który skojarzy plan, samorząd i rynek (strona 87 archiwum).

W TEZIE 5 - Warunkiem skutecznej walki z kryzysem jest nie tylko opracowanie akceptowanego przez społeczeństwo programu, ale także społeczny nadzór nad jego realizacją. Związek spodziewa się, że w przyszłości kontrolę tę będzie sprawował odrodzony Sejm i rady narodowe, a także samorządy pracownicze. Jednakże instytucje społecznego nadzoru muszą być ustanowione już teraz. Nie tylko bowiem doświadczenia lat 60. i 70., ale i ostatniego roku, dowodzą niezbicie, że brak kontroli społecznej prowadzi do podejmowania błędnych decyzji, sprzyja nieudolności i partykularnym interesom. Dlatego Związek postuluje utworzenie Społecznej Rady Gospodarki Narodowej. Do jej kompetencji powinna należeć ocena polityki gospodarczej rządu, ocena sytuacji gospodarczej i gospodarczych aktów prawnych oraz inicjowanie niezbędnych posunięć w tych dziedzinach. Rada powinna mieć prawo przedkładania projektów ustaw. Społeczna Rada Gospodarki Narodowej powinna działać całkowicie jawnie, a jej członkowie muszą mieć prawo porozumienia się ze społeczeństwem za pomocą środków masowej informacji (strona 91/92 archiwum).

W TEZIE 12 - W zakładach pracy Komisja Zakładowa czuwa przede wszystkim nad warunkami pracy, płacy i zatrudnienia. Inne zadania realizowane będą w środowisku zamieszkania. Komisje Zakładowe nawiążą współpracę z organizacjami społecznymi w swoim najbliższym otoczeniu; wsparcie ze strony silnych Komisji Zakładowych sprzyjać będzie rozwojowi samorządu lokalnego.

(...)

3. Osiedlowe samorządy mieszkańców i różnorodne lokalne stowarzyszenia oraz inicjatywy społeczne powinny pełnić rolę pomocniczą dla samorządu terytorialnego, podejmującego decyzje, dotyczące problemów społecznych w szerszej skali oraz godzącego sprzeczne interesy załóg.

4. Decyzje dotyczące spraw całego społeczeństwa, uzgadniania rozbieżnych interesów regionów i branż, powinny podlegać kontroli ciał społecznych (np. należy przywrócić znaczenie Radzie Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych).

5. Wcielając w życie ideę samopomocy społecznej, Związek nalega jednocześnie na tworzenie i szybki rozwój fachowych służb społecznych, popierając zwłaszcza kształcenie zawodowe pracowników socjalnych (strona 98 archiwum).

A także TEZY 19-24 z rozdziału „Samorządna Rzeczpospolita” (strony 105-109 archiwum).

Powyższe cytaty wskazują na kierunek myślenia 10-milionowej reprezentacji społeczeństwa – który to kierunek w zadziwiający sposób został przechytrzony w polityce codziennej i nawet w najnowszej Konstytucji z 1997 roku.