Samotrzask
Mógłbym użyć w tytule słów: pułapka, kleszcze, matnia, okowy, potrzask, sidła, pęta, sak, wnyki, sieć, więcierz, albo podobnych. Słowo „samotrzask” podoba mi się ze względu na taką szczególną „dawnożytność”.
Trochę zgaduję, trochę wiem, że osobiste życie niemal każdego rozpostarte jest między kilka Ważności: Sprawy Bytowe, Rodzina-Wspólnota, Praca-Aktywność, Polityka-Pozycjonowanie, Pasje-Rekreacje, Religia-Ideologia, itd., itp.
Każda z tych Ważności ucapiła nas niby niezauważalnie, jakby nam ktoś przylepił do palca długą elastyczną uwięź. A potem do drugiego palca inną. Do kolejnych palców – następne. Do przegubów, do zmysłów, do „świątyni pojmowania” wieńczącej u kręgowców układ nerwowy.
To ważne, więc powtórzę: niech nas ucapi dłuuuuga (np. 100-metrowa) elastyczna linka, której drugi koniec zakotwiczony jest w dalekim punkcie. W 25 innych dalekich punktach zakotwiczone są inne dłuuuugie elastyczne linki, a każda z nich nas ucapiła. Niby nic niepokojącego, mamy swobodę ruchu. Tylko kiedy zaczynamy podążać w którąkolwiek stronę, napinają się te linki „z tyłu”, od strony przeciwnej. Zmienimy kierunek podążania – napinają się inne, te od których się akurat oddalamy.
Większość z tych dłuuugich linek – to nasze dobrowolności, nad którymi zresztą zastanawiamy się wyłącznie w chwilach napięcia, bo na co dzień są oczywiste.
Obserwuję media, w tym prasę, telewizję, radio, internet – i nie mam wątpliwości, że w Polsce dość łatwo jest wywołać dyskusję albo organizować spotkanie w następujących tematach:
- Przepychanki Kościoła z Państwem;
- Komunizm versus Faszyzm;
- Katastrofy i kataklizmy, epidemie, naturalne i zawinione;
- Rosja, Niemcy, Europa (słabiej: Chiny);
- Polska ponad wszystko;
- Afery gospodarcze, budżety, roszczenia, oszustwa;
- Towarzyskie, obyczajowe, polityczne skandale celebrytów, duchownych i polityków;
- Konflikty zbrojne, najchętniej te z udziałem „ruskich” albo „żydów”;
- Potworne zbrodnie kryminalne i samosądy, najlepiej masowe i z "podtekstem tajemnym";
Znam dobrze kilkunastu, a nieco słabiej kilkudziesięciu blogerów, którzy stosunkowo łatwo zdobywają sobie „czytelność” obracając się w podanych tematach, najczęściej z pozycji „bezstronnych”, choć niekiedy – szczerze lub prowokacyjne – opowiadają się w tych sprawach jednoznacznie.
Szkodę ponosi przede wszystkim szara Ludność: bo każdy z podanych obszarów jest ECHEM czy manifestacją procesów dziejących się wcześniej, którymi sprawny i kompetentny zarządca potrafi pokierować ku dobremu. Natomiast stawianie tych tematów w mediach, zwłaszcza w konwencji „za a nawet przeciw” – jest świadomą manipulacją, zajmującą czytelnikom, słuchaczom, telewidzom i internautom uwagę, którą mogliby z dużo większą pożytecznością poświęcić rzeczywistym problemom, mającym wpływ na sposób, w jaki powoduje nimi Samotrzask.
Właśnie: zajęci jakąś kolejną sensacją, z któregoś z 9 obszarów zastępczych, biegniemy bez pamięci w którąś stronę, aż poniewczasie odczuwamy, że „napinają” się nasze elastyczne linki, i okazuje się, że oderwaliśmy się od tego, co jest treścią naszego życia, powtórzmy: Sprawy Bytowe, Rodzina-Wspólnota, Praca-Aktywność, Polityka-Pozycjonowanie, Pasje-Rekreacje, Religia-Ideologia, itd., itp. To tak, jakbyśmy zajęci transmisją meczu nie zauważali, że nasze sprawy życiowe ktoś wykrada kawałek po kawałku. Mecz mija – zauważamy stratę (niekiedy dopiero po kilku meczach) – i tym chętniej wracamy do kolejnych meczów, bo życiowe sprawy już rozkradziono.
Wszystko to traktuję jako jeszcze jeden dobry powód, by zdekoncentrować, zdemonopolizować wszystko: demokracja nie może opierać się na głosowaniach tego, co podane centralnie i odgórnie, tylko na ustawicznym kreowaniu oddolnym rozmaitych inicjatyw i przedsięwzięć, konkurujących ze sobą o społeczne „imprimatur”. To zaś nie jest możliwe w warunkach monopolizacji-koncentracji.