Signum tempores: soft-totalitaryzm

2011-12-05 08:13

 

Każde żywe ma dwa zadania do wykonania: zrobić karierę (jak najlepiej się wypozycjonować) oraz trwać (np. poprzez prokreację). Pod te dwa zadania wszystko co żyje – doskonali się.

 

Choć życie jest tak różnorodne, że trudno się w nim  rozeznać – opiera się na kilku dość prostych technikach, tworzących skomplikowany „przekładanieć” uzależnień wzajemnych między osobnikami żywymi, co potem znajduje wyraz w hierarchiach.

 

Niech będzie, że mowa jest o ludziach. Człowiek „zasadza się” na drugiego za pomocą pięciu narzędzi:

  1. Entuzjazm: wystarczy w jakiś sposób wzbudzić u innych entuzjazm, aby spowodować, że sami będą rozbudowywać swoje uzależnienie, z korzyścią dla tego osobnika, który albo tym manipuluje, albo rozumie, albo to wyczuwa;
  2. Oswojenie: jeśli ludzie przywykają do czegoś, „uczą” się żyć w jakiś sposób – trudno im przestawić się na coś jakościowo innego, czego musieliby się uczyć od nowa, korzystają na tym „dostawcy” i „piewcy” tego co rutynowe;
  3. Więcierz: ryba na przykład dość późno orientuje się, że znalazła się w siatkowej pułapce, z której ani się cofnąć, ani skręcić. Zakładanie więcierzy stało się ulubionym zajęciem człowieka, i to nie tylko w stosunku do ryb w stawie;
  4. Jarzmo: jest to niewątpliwa uciążliwość i poświęcenie, którego ocena nie może być jednoznaczna, bowiem mimo ewidentnych kosztów znoszenia jarzma – są też korzyści, np. zaprogramowany sposób na życie;
  5. Karma: wcale nie jest taką rzadkością, że człowiek ma w sobie „gen” zniewolenia, niejako sam wchodzi w paszczę lwa, bo takie ma trwałe „usposobienie”, a jeśli ktoś potrafi ogromadzić takich wokół siebie – rządzi nimi;

 

Ostatecznym „celem” wymienionych narzędzi jest – jak już powiedziano – kariera i stabilizacja tych, którzy się nimi posługują. Kluczem – jest Monopol.

 

Na gruncie gospodarczym umiejętne żonglowanie powyższymi narzędziami prowadzi do ZYSKU, który utrwala się poprzez Monopol – ten zaś prowadzi do Wyzysku, czyli korzyści bez nakładu pracy.

 

Na gruncie politycznym sztuka gry sprowadza się do uruchomienia własnej CHARYZMY, a kiedy zostanie ona utrwalona przez Monopol – zmierza wprost do Przymusu, czyli skutecznej przewagi.

 

Na gruncie kulturowym rozgrywka toczy się o DUCHA, a ten kto umie nim „gospodarować” i ustanowić swój Monopol na tym tle – osiąga etap Propagandy, czyli ducha wmuszanego, wpajanego.

 

Nasza codzienność – to wciąż borykanie się z Wyzyskiem, Przymusem i Propagandą: jedni borykają się jako ofiary, inni jako „gospodarze” tych zjawisk. Wystarczy, że bezpośrednio nas dotyczy, bezpośrednio obcujemy ze 100-ma procesami, procesikami, procesiątkami pozycjonowania opisanego powyżej – abyśmy pozostali zdezorientowani, ogłupiali, bezwładni. Nasze cele i starania okazują się wtedy wyłącznie „surowcem” dla tych, którzy wiedzą jak osiągnąć sukces w życiu.

 

Dezorientacja powoduje, że uciekamy w świat moralności. Zamiast rozeznania w grze i jej złożonościach – obieramy sobie jakieś abstrakcyjne wyznaczniki. Tymi – jak uczy życie – też ktoś stara się „zarządzać”.

 

Jednym zdaniem o soft-totalitaryzmie: polega on na prawnych regulacjach ułatwiających sprawnym jednostkom i grupom wykorzystywanie pięciu narzędzi gry o pozycjonowanie (entuzjazm, oswojenie, więcierz, jarzmo, karma), ale też zręczne programowanie wyznaczników moralnych i ich „zasiew” społeczny.

 

Wtedy nikt tzw. władzy nie posądza o Wyzysk, Przymus i Propagandę – a totalitaryzm i tak jest!