Suicydogenia polska (2)

2011-07-05 07:54

 

 

W notce „Suicydogenia polskiej polityki” (TUTAJ) wskazałem na dwie najistotniejsze – moim zdaniem – przesłanki pozwalające przypuszczać, że Państwo (RP) pociąga za sobą Kraj i Ludność Polski w otchłań, licząc zresztą na to, że samo (Państwo) w nią nie wpadnie.

 

Są to:

 

a)      Autodestrukcja przeniesiona;

b)      Polityczny Zespół Presuicydalny;

 

Z kolei w notce „Co oznacza bankructwo Państwa (np. RP)” (TUTAJ)  napisałem, że najgłębszy sens tzw. terapii szokowej (22 lata temu prawie) tkwił w tym, iż sami, bez nacisków, przyznaliśmy, że jesteśmy bankrutem, co oznaczało „licytację w dół” polskiego majątku na „światowej giełdzie staroci” oraz wpuszczenie „fachowców” (w rzeczywistości łupieżców) z całego świata, by nam reformowali i zarządzali Gospodarką (dziś przechodzi to Grecja).

 

Przesłaniem dwóch przytoczonych tekstów – oraz długiej listy innych – jest to, że w dobie Transformacji-Modernizacji nie dzieje się w naszym Kraju nic, co wskazywałoby na „klucz” do trwałego sukcesu gospodarczego, a w tzw. polityce (w tym w postawie obywatelskiej tzw. Społeczeństwa) mamy wyraźny regres, który nazywam Wtórnym Analfabetyzmem Obywatelskim i posądzam Władzę o celowe jego „pielęgnowanie”.

 

Przytaczałem już w notce „Samokrytyka” (TUTAJ) projekt raportu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego pt. „Polska 2011. Gospodarka-Społeczeństwo-Regiony” relacjonowałem tam rozdział opisujący fatalną niesprawność Państwa.

 

Czas pokazać kondycję Państwa widzianą oczami ekspertów MRR. Pod tym względem bezcenne są rozdziały:

1.       Pierwszy: „Podstawy makroekonomiczne gospodarki Polski i trendy rozwojowe”;

2.       Drugi: „Konkurencyjność gospodarki w latach 2007-2010”;

 

Czytamy tam na przykład (omijam statystyki i prognozy obrazujące naszą potęgę-in-spe):

W 2010 r. nastąpiło dalsze pogłębienie nierównowagi finansów publicznych, wynikające przede wszystkim z pogarszających się relacji pomiędzy dochodami i wydatkami publicznymi. Mimo że polska gospodarka nie doświadczyła recesji, spowolnienie tempa wzrostu PKB w latach 2009-2010 negatywnie wpłynęło na poziom dochodów podatkowych. W największym stopniu efekt spowolnienia gospodarczego widoczny był w dynamice wpływów z podatków dochodowych, szczególnie z podatku CIT, który z natury jest wrażliwy na zmiany koniunktury gospodarczej.

 

Zgodnie z notyfikacją fiskalną przekazaną przez rząd polski do Komisji Europejskiej w kwietniu br., deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych (SIRiS) w 2010 r. ukształtował się na poziomie 111,2 mld zł, co stanowiło 7,9% PKB, natomiast dług publiczny wyniósł 778,2 mld zł, tj. 55,0% PKB.

 

W okresie 2007 – 2010 deficyt finansów publicznych zwiększył się z 1,9% PKB do 7,9% PKB (w SRK założono na 2010 r. deficyt wynoszący 2,5% PKB). Dług publiczny wzrósł z 45,0% PKB w 2007 r. do 55,0% PKB w 2010 r., przy czym największy przyrost - o 4,1 pkt. proc. - nastąpił w 2010 r. (w 2008 r. wzrost wyniósł 2,1 pkt. proc., w 2009 – 3,8 pkt. proc.). W SRK przewidywano udział długu publicznego na poziomie 51,7% PKB. W 2010 r. nastąpiło także pogorszenie nierównowagi zewnętrznej w porównaniu z 2009 r. Według danych NBP, ujemne saldo rachunku bieżącego wyniosło w 2010 r. 12,0 mld EUR i było znacznie wyższe niż w roku 2009 (6,7 mld EUR), tym samym deficyt na rachunku obrotów bieżących zwiększył się z 2,2% PKB w 2009 r. do 3,4% PKB w 2010 r. Deficyt ten był jednak znacznie mniejszy niż w latach poprzednich, kiedy wynosił 14,7 mld EUR w 2007 r. i 17,4 mld EUR w 2008 r. tj. odpowiednio 4,7% i 4,8% PKB.

 

Czytamy też:

Między rokiem 2006 i 2010 nie zmieniła się struktura podmiotów gospodarczych wg wielkości mierzonej liczbą pracujących. Dominowały mikroprzedsiębiorstwa o liczbie pracujących do 9 osób (95%), a liczony łącznie z mikroprzedsiębiorstwami udział małych przedsiębiorstw (o liczbie pracujących do 49 osób) przekraczał 99%. Przedsiębiorstwa średnie (50-249 pracujących) stanowiły 0,8% zarejestrowanych, a duże (250-999 pracujących) – 0,1%. Znikomy (0,01%) był udział przedsiębiorstw największych, o liczbie pracujących 1000 i więcej osób.

 

Powyższe oznacza (to uwaga moja – JH), że bajdółki o klasie średniej i przedsiębiorczości – wciąż pozostają bajdółkami, zwłaszcza ze znakomita większość firm prywatnych to tzw. samozatrudnienie, wymuszane przez monopolistów zrzucających z siebie obowiązki ustawowe dotyczące obszaru zatrudnienia i ryzyko kontaktu ze związkami zawodowymi – albo rozpaczliwe próby ratowania statusu po utracie stałego dochodu z zatrudnienia.

 

Mamy też dowód na nad-współmierne znaczenie kapitału zagranicznego:

Ważną częścią sektora przedsiębiorstw stały się podmioty z kapitałem zagranicznym. W końcu 2010 r. w Polsce zarejestrowanych było 65406 spółek z udziałem kapitału zagranicznego, o 16433 (33,6%) więcej niż w końcu 2003 r. Stanowiły one wprawdzie tylko 1,7% ogółu podmiotów i 21,6% wszystkich zarejestrowanych spółek handlowych, jednak ich rola w gospodarce była znacznie większa.

 

Według ostatnich dostępnych danych, w 2009 r. na grupę podmiotów o liczbie pracujących 10 i więcej osób (tj. z wyłączeniem mikroprzedsiębiorstw) przypadało na nie 28,6% całkowitego zatrudnienia, 37,4% aktywów trwałych i 38,5% inwestycji na nowe środki trwałe, 41,2% przychodów z całokształtu działalności i aż 71,3% sprzedaży eksportowej.

 

Mamy także dowód na rosnącą monopolizację i petryfikację „rynku” (który już Rynkiem dawno być przestał):

Istotnym zjawiskiem jest zacieśnianie powiązań (w zakresie kontroli i/lub własności) między przedsiębiorstwami. W 2009 r. GUS zidentyfikował 14037 krajowych przedsiębiorstw powiązanych w grupy (najwięcej w handlu i naprawach pojazdów samochodowych oraz w przetwórstwie przemysłowym).

 

Zjawisko to zasługuje na uwagę w kontekście wniosków z przeprowadzonego w 2010 r. przez OECD okresowego przeglądu gospodarki Polski. W raporcie wskazano, że istniejąca w Polsce struktura przedsiębiorstw z dominacją najmniejszych podmiotów stanowi istotną przeszkodę w wykorzystaniu szans, jakie niesie proces globalizacji, gdyż niewielkie przeciętnie rozmiary firm i ich doświadczenie w eksporcie utrudniają aktywność na odległych rynkach pozaeuropejskich. W tych warunkach, działania na rzecz eliminowania barier rozwoju przedsiębiorstw oraz wspierania rozbudowy ich potencjału, innowacyjności i internacjonalizacji należą do podstawowych czynników poprawy międzynarodowej konkurencyjności gospodarki Polski.

 

 

I parę innych „kwiatków”:

 

Pozycja Polski w rankingu innowacyjności jest nadal odległa – zajmuje w nim 22 miejsce w UE-27, wyprzedzając jedynie 4 kraje z grupy „niewielkich innowatorów” oraz Słowację z grupy „umiarkowanych innowatorów”. W opublikowanym w 2011 r. Unijnym Rankingu Innowacyjności (Innovation Union Scoreboard 2010 – IUS) Polska znalazła się (wraz z Czechami, Grecją, Maltą, Portugalią, Słowacją, Węgrami i Włochami) w grupie „umiarkowanych innowatorów”, do której awansowała w poprzednim roku z najniżej klasyfikowanej grupy „niewielkich innowatorów” 55 (w najnowszej edycji rankingu należą do nich Bułgaria, Litwa, Łotwa i Rumunia). Czołówkę rankingu tworzą „liderzy innowacji” (Dania Finlandia, Niemcy i Szwecja), a innowacyjność wyższą lub zbliżoną do przeciętnej dla UE-27 wykazują także „innowacyjni naśladowcy” (Austria, Belgia, Cypr, Estonia, Francja, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Słowenia i Wlk. Brytania).

 

Pozycja kraju w rankingu IUS zależy od wyników w 25 szczegółowych kategoriach, zgrupowanych w 8 blokach: kapitał ludzki, systemy badawcze, finansowanie i wsparcie, inwestycje przedsiębiorstw, przedsiębiorczość i powiązania, własność intelektualna, działalność innowacyjna i efekty ekonomiczne. Uwzględnia się tym samym nie tylko wyniki działalności innowacyjnej, lecz również jej szeroko pojmowane uwarunkowania.

 

Oraz:

 

W 2009 r. w strukturze produkcji sprzedanej przetwórstwa przemysłowego w Polsce przeważały nadal działy techniki niskiej (z udziałem 34,6%) i średnio-niskiej (33,8%). Udział działów techniki średniowysokiej wynosił 26,3%, a wysokiej – zaledwie 5,4%.

 

Wyniki 6-go. Wspólnotowego Przeglądu Innowacji (Sixth Community Innovation Survey) wskazują na bardzo niską aktywność innowacyjną polskich przedsiębiorstw. O ile w UE-27 aktywna innowacyjnie była w latach 2006-2008 ponad połowa (51,6%) ogółu przedsiębiorstw, o tyle w Polsce udział ten był niemal o połowę niższy (27,9%). Mniejszą niż polskie innowacyjność wykazywały jedynie przedsiębiorstwa łotewskie. W zajmujących czołową pozycję w Niemczech odsetek przedsiębiorstw aktywnych innowacyjnie sięgał 80%.

 

Dane z lat 2002-2009 wykazują malejące zainteresowanie wprowadzaniem innowacji produktowych i procesowych w przemyśle i usługach.

 

Podsumujmy to wszystko słowami Raportu:

 

Do podstawowych słabości, obniżających pozycję konkurencyjną, zalicza się natomiast stan infrastruktury technicznej (zwłaszcza drogowej), jakość otoczenia regulacyjnego i innowacyjność. W odniesieniu do stanu infrastruktury i otoczenia regulacyjnego następuje wprawdzie poprawa, którą dostrzegają również autorzy międzynarodowych rankingów konkurencyjności i działający w Polsce inwestorzy zagraniczni, jednak pod względem tempa ustępuje ona notowanej w wielu innych krajach, czego efektem jest – zamiast wzrostu – postępujący spadek pozycji w dotyczących tych obszarów rankingach międzynarodowych.

 

I jedno od siebie dodam: Raport jest naszpikowany informacją o dokumentach strategicznych, które – chyba w jakiś magiczny sposób – mają sprawić, że poprawi się nie tylko sytuacja wskaźnikowo-statystyczna, ale też rzeczywista. W tworzeniu dokumentacji w stylu „o dalszy rozwój i poprawę oraz dobrobyt” – jesteśmy mistrzami od zawsze, niezależnie od wywieszanych sztandarów.

 

CDN…

 

Kontakty

Publications

Suicydogenia polska (2)

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz