Szkatułka

2013-12-09 07:47

 

Mówimy o sprawie poważnej: o drewnianym, srebrnym, lakowym, rzadziej porcelanowym czy złotym puzderku z wieczkiem, najczęściej ozdobnym, niekiedy z inkrustacjami albo rzeźbiątkami, na kosztowności, klejnoty, biżuterię, drobne skarbeńka, cenności, precjoza. Współczesne szkatułki są mniej wyszukane: powlekany materiałem plastik, skaj albo tektura, wzornictwo bardziej „przemysłowe” niż artystyczne.

Od lewej strony, z góry. (1)Szkatułka na zapachy Meissen. Pochodzi z okresu 1860-1924 r. Ażurowe wzory, z czterech stron malowane małe obrazy. (2)Stara szkatułka mosiężna. (3)Drewniana szkatułka antyczna. (4)Szkatułka na biżuterię, wykonana z drewna, na wieczku rzeźbione kwiaty. (5)Szkatulka decoupage vintage. (6)Szkatułka wiosenna. (7)Szkatułka współczesna metalowa. (8)Szkatułka drewniana z inkrustacją. (9) Szkatułka „dama”.

Gospodarcza funkcja szkatułki da się zmieścić w dwóch słowach: podręczna tezauryzacja autoterapeutyczna, poprawiająca nastrój. Wielkie skarby przechowuje się w sejfach (własnych lub bankowych), w skrytkach zakopanych „pod dębem”, na kontach bankowych, u powierników. Z tych większych – to już inna historia – pozostały tylko wspomnienia.

Przyjrzyjmy się polskiej szkatułce narodowej. Cóż takiego mamy na komodzie, tuż obok lustra i przyborów poprawiających urodę?

  1. Gotowość do ciężkiej pracy: choć mamy siebie nawzajem za leniuchów i obiboków – to znalazłszy pracę z Europie czy w Rosji albo Ameryce – stajemy się wzorcem pracowitości;
  2. Gotowość do wyrzeczeń: choć lubimy nade wszystko życie próżniacze – potrafimy odmówić sobie wiele, kiedy kwaterujemy byle jak i byle gdzie, z dala od domu, byle bliżej miejsca pracy;
  3. Liczne talenty osobiste lub drużynowe: gimnazjaliści pokonują w konkursach Europę, informatycy czy konstruktorzy są najlepsi na świecie, piłkarze są pożądani wszędzie;
  4. Wynalazki i patenty: Żegień (kamizelka kuloodporna), Szczepanik (polski Edison), Drzewiecki (łodzie podwodne), Karpiński (komputer), Nipkow (telewizja analogowa) – to nazwiska, których nie trzeba się wstydzić;  
  5. Osiągnięcia naukowe i artystyczne: Kopernik, Dudziak, Skłodowska, Sienkiewicz, Łukasiewicz, Paderewski, Zamenhof, Malinowski, Kaliski, Chopin, Arctowski, Heweliusz – to tylko niektóre tuzy światowe;

Zaplątało się też trochę numizmatów, takich jak:

  1. Wiktoria Wiedeńska 1683 – jak głosi legenda, polska husaria pod wodzą Sobieskiego uratowała Wiedeń i być może Europę, rozbijając w pył wojska tureckie;
  2. Konstytucja 3 Maja 1791 – z demokratycznych czwarta na świecie, po kozackiej (Pyłyp Orłyk, 1711), korsykańskiej (Pasquale Paoli, 1755), amerykańskiej  (James Madison, 1787);
  3. Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie (inaczej Rolnicze Towarzystwo Wspólnego Ratowania się w Nieszczęściach) – fundacja o charakterze spółdzielczym założona w 1816 roku przez Stanisława Staszica;
  4. Współwiktoria Berlińska – Polska jako jedyna spoza wielkich mocarstw brała udział militarny w rozgromieniu III Rzeszy, docierając do Berlina i wbijając kołek osikowy w faszyzm made in Germany;
  5. Solidarność 1980 – jedyne w historii wystąpienie ludzi pracy najemnej, które trwale i niemal „od ręki” zmieniło ustrój państwowy z totalitarnego na inny;

Czy ktoś zna jakąś polską markę, dla której ludzie z zagranicy gotowi są wyczekiwać na otwarcie hipermarketu albo sklepu firmowego? Czy ktoś zna polski klub sportowy, będący marzeniem gwiazd futbolu? Czy ktoś zna polskiego wynalazcę albo naukowca, do którego laboratorium, na którego wykłady ludzie przyjeżdżają z całego świata? Czy ktoś zna polski biznes, w którym każdy milioner dolarowy chciałby mieć udziały, a pracownicy podstawiają sobie nogę, byle tylko dotrzeć do kadr przed konkurencją? Czy ktoś zna przypadek poza Pendereckim, aby polskiego artystę zaliczano do światowej czołówki (Zimmerman raczej nie jest przypisywany Polsce)?

Konia z rzędem temu, kto znajdzie Francuza, Niemca albo Włocha wdzięcznego Polsce za rolę przedmurza Europy w stosunku do hord i zagonów nadciągających z Orientu, Wschodu. Mur Berliński okazał się lepszą pamiątką upadku „komuny” niż niezależny, samorządny związek zawodowy, o udziale Polski w walkach berlińskich i konferencji poczdamskiej pamiętają tylko specjaliści akademiccy, spółdzielczość nie jest polską specjalnością, a Polska nie uchodzi za kraj awangardowy co do rozwiązań demokratycznych. Polska armia, w roli ubogiego krewnego, bawi się już tylko w godne co najwyżej wstydu, zamordystyczne strzelaniny do cywilów u boku największego terrorysty państwowego w Historii.

Przerysowuję, bo wskazuję na problem.

Stroimy się niekiedy odświętnie w nasze wiktorie, chwały i sławy, nie zauważając, że są one coraz bardziej zakurzone, a co cenniejsze precjoza przejął przysłowiowy Rotszyld, łaskawie pozostawiając u nas na przechowaniu.

W ciągu kilku ostatnich pokoleń, a zwłaszcza ostatnio – obcy opróżniali nasze spichrze, wykradali nam dobra ze skarbców, stawiali stemple na naszych regaliach, brali w jasyr nasze najlepsze kadry. I powoli dobierają się do naszej szkatułki.

Jesteśmy jak ta zubożała szlachta, wpatrzona we własne, dawne, zakurzone wyobrażenia o sobie, nie zauważająca, że zostały jej zaledwie tytuły, a i te zanotowane są tylko w starych rejestrach, w nowych wydaniach już je wygumkowano.

Żal…

A może zróbmy z tym coś…?