Tantiema

2013-06-28 10:17

 

Zacznijmy od wniosku końcowego: we współczesnym świecie najlepiej się mają ci, którzy są w stanie zagwarantować sobie TANTIEMĘ: najlepiej jak największą, jak najdłużej trwającą, a do tego mnogą, czyli z niejednego tytułu.

Gdyby Михаил Тимофеевич Калашников, doktor nauk technicznych, konstruktor broni strzeleckiej, dwukrotny Bohater Pracy Socjalistycznej (1958, 1976) i Bohater Federacji Rosyjskiej (2009), który zmajstrował najpopularniejszy do dziś na świecie karabin automatyczny (prosty, wysoce niezawodny, poręczny w noszeniu u użyciu), a potem jeszcze skonstruował kilka innych równie udanych sprzętów – otóż gdyby on dostał dolara za każdy egzemplarz sprzedany od czasu zbudowania – jego majątek byłby dziś niepoliczalny. Co tu gadać: gdyby każdy z otrzymanych orderów zamienił na 1000 $ - tez żyłoby mu się nieźle. A tak – wypuścił na rynek wódkę swojego imienia, co mu ani chwały, ani przesadnych pieniędzy nie przyniosło. No, i ma swój pomnik w Iżewsku.

W 1993 r. piosenka o dziewczynie imieniem Macarena odniosła sukces w Hiszpanii i Meksyku, zaś jej nowa wersja z 1996 r. stała się światowym hitem, popartym układem tańca zbiorowego. Dzięki niej Los Del Río – hiszpański duet grający muzykę pop, założony w 1993 roku przez Antonio Romero Mongę i Rafaela Ruíza – stał się „największym artystą jednego przeboju”. Starsi panowie odtąd koncertowali rzeczywiście dla przyjemności, po „fundusz emerytalny” zagwarantowała im Macarena.

A teraz niespodzianka, z Pedii, oczywiście. Poselskie świadczenia materialne. Obejmują one całość uprawnień o charakterze finansowym i rzeczowym zapewniającym posłowi bądź zwrot ponoszonych kosztów w związku z wykonywaniem mandatu. Posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przysługują następujące świadczenia materialne:

  1. uposażenie poselskie odpowiadające wynagrodzeniu podsekretarza stanu w wysokości 9892,30 zł brutto (bez dodatku z tytułu wysługi lat); uposażenie nie przysługuje posłom, którzy pozostają w stosunku pracy tj. nie korzystają z urlopu bezpłatnego na czas sprawowania mandatu, posłom prowadzącym działalność gospodarczą oraz posłom, którzy nie zawiesili prawa do emerytury lub renty); uposażenie poselskie jest traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy;
  2. dodatek do uposażenia poselskiego w wysokości 20% uposażenia (posłowie pełniący funkcję przewodniczących komisji sejmowych), 15% uposażenia (zastępcy przewodniczących komisji) oraz 10% uposażenia dla posłów pełniących funkcję przewodniczących stałych podkomisji; łączna wysokość dodatków nie może jednak przekroczyć 35% uposażenia poselskiego[2]:
  3. dieta poselska w wysokości 25% uposażenia (2473,08 zł); dieta jest wolna od podatku dochodowego od osób fizycznych;
  4. bezpłatne przejazdy środkami publicznego transportu zbiorowego, przelotów w krajowym przewozie lotniczym oraz prawo do bezpłatnych przejazdów środkami publicznej komunikacji miejskiej;
  5. ryczałt na pokrycie kosztów związanych z prowadzeniem biura poselskiego w wysokości 12 150 zł miesięcznie (poseł z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności może wystąpić do Marszałka Sejmu o podwyższenie tej kwoty o nie więcej niż 50%); wysokość ryczałtu jest taka sama dla wszystkich posłów tj. nie zależy od liczby filii biura poselskiego; z tych środków poseł pokrywa również wydatki na paliwo do samochodu;
  6. dla posłów zameldowanych na pobyt stały poza Warszawą zakwaterowanie w Domu Poselskim lub ryczałt na wynajęcie mieszkania na terenie Warszawy w wysokości do 2200 zł miesięcznie;
  7. pokrycie kosztów noclegów poza miejscem stałego zamieszkania i poza Warszawą, związanych z wykonywaniem mandatu poselskiego w wysokości do 7600 zł rocznie;
  8. bezpłatne przeloty lotnicze w czasie delacji zagranicznych organizowanych przez Kancelarię Sejmu; na trasach europejskich (poza członkami Prezydium Sejmu, przewodniczącymi komisji sejmowych oraz przewodniczących stałych delegacji parlamentarnych) posłom przysługuje klasa ekonomiczna, na trasach pozaeuropejskich – klasa biznes);
  9. prawo do bezpłatnej korespondencji poselskiej (zgodnie z limitem ilościowym określonym przez Prezydium Sejmu)[3];
  10. świadczenia z funduszu świadczeń socjalnych m.in. pożyczki na cele mieszkaniowe (oprocentowanie w wysokości 3% dla pożyczki udzielonej na okres do 12 miesięcy oraz 4% dla pożyczki udzielonej na okres do 24 miesięcy; maksymalna wysokość pożyczki to 25 000 zł); bezzwrotne zapomogi losowe (trudna sytuacja materialna, choroba lub zgon członka rodziny, utrata mienia) w wysokości do 2200 zł; co do zasady zapomoga może być przyznana tylko raz w roku kalendarzowym;
  11. w związku z zakończeniem kadencji posłowi przysługuje odprawa parlamentarna w wysokości trzech uposażeń (odprawa nie przysługuje, jeżeli poseł został wybrany na następną kadencję)[4];
  12. w razie śmierci posła w czasie wykonywania mandatu lub w ciągu trzech miesięcy po jego wygaśnięciu, odprawa pośmiertna na zasadach i w wysokości określonych dla pracowników w Kodeksie pracy;
  13. posłowi, który w trakcie sprawowania mandatu lub w ciągu 12 miesięcy po jego wygaśnięciu albo dwóch lat od zakończenia korzystania z urlopu bezpłatnego, uzyskanego na czas sprawowania mandatu, przechodzi na emeryturę albo rentę, przysługuje jednorazowa odprawa w wysokości trzech uposażeń – przy przejściu na emeryturę oraz jednego uposażenia – przy przejściu na rentę;
  14. po zakończeniu kadencji poseł znajdujący się w szczególnie ciężkiej sytuacji materialnej spowodowanej m.in. brakiem źródła dochodu może otrzymać zapomogę w wysokości do 5000 zł. W przypadku zgonu posła lub byłego posła zapomoga może być również udzielona członkom jego rodziny.

Czytelniku!

Jest wielce nieprawdopodobne, że wymyślisz nowego Kałasznikowa. Jest niemal niemożliwe, że powtórzysz sukces starszych panów Los Del Río. Ale dostać się do Parlamentu, albo do jakiejś Rady, gdzie uposażenia sa chudsze, ale też warte fatygi – wystarczy dopchać się na konkretną listę. Metodą Palewicza, oczywiście.

Co to za metoda?

Kiedyś zbankrutowałem, co się zdarza najzdolniejszym, a co dopiero mi. Człowiek, który w Wilnie od początku pełnił rolę „prawej ręki”, zdawał się być „przyjacielem biznesu” (mojego) – powiedział mi wtedy rzecz najbardziej kształcącą: panie Janie, jak pan kiedyś stanie znów na nogi – jestem do usług.

Uświadomiłem sobie wtedy ogrom nieporozumienia, na którym opierałem swoje powiernicze zaufanie do tego człowieka. On rzeczywiście był gotów zrobić wiele i dobrze, ale tylko wtedy, kiedy sprawom się wiodło. Miał zdolność „wożenia się” na cudzej przedsiębiorczości, co wykazał potem niejednokrotnie.

Po tej rozmowie zacząłem przyglądać się rozmaitym karierom. I zauważyłem, że najlepiej się mają kariery, które robi się „nie za swoje”, nie ponosząc ryzyka, „dosiadając się” do cudzego sukcesu, żerując na cudzych porażkach. Właśnie taki charakter ma tantiema. Nawet jeśli nazywa się prowizją, honorarium, dietą.

Żeby nie być źle zrozumianym: to nie jest filipika przeciw artystom, wynalazcom, agentom-menedżerom, przedsiębiorcom, politykom. To jest płacz nad tym, jak łatwo pozwalamy wszyscy, by czyjś sukces został przeistoczony w kapitał i przynosił tantiemy nawet wtedy, kiedy już utraci wszelkie znamiona sukcesu. Jak łatwo rozmaici obwiesie załatwiają sobie trwałe dochody i lekkie życie kosztem wszystkich i wszystkiego, do czego się przysysają: nie wnoszą nic dobrego, a czerpią garściami.

Zdajemy się nie pamiętać, że Tantiema – to uprawnienie do dochodu, wynikające z tego, że ktokolwiek używa czegoś, co jest nam przypisane. Oznacza, że nawet jeśli – raz sobie coś przypisawszy – nic nie robimy – to i tak możemy czerpać tyle, ile zdołaliśmy sobie zagwarantować. Absurdalność tego zauważymy, jeśli wyobrazimy sobie, że każdy skomponował Macarenę: nikt nic nie robi, tylko co miesiąc zgłasza się po wypłatę do ZAIKS-u. Niemożliwe? Rozejrzyjcie się wokół!