Terroryzm a totalitaryzm
Bywają takie totalitaryzmy, co do których każdy bez wątpliwości widzi, iż organy, urzędy, agendy, funkcjonariusze, urzędnicy, plenipotenci nękają Szaraków, mobbingują, ciemiężą, dociskają, doświadczają, znajdując po temu jakieś para-przyczyny i pozory. Czynią to programowo (planowo), albo bezwiednie (bo „tak tu już jest”) albo ze strachu (lepiej go przycisnąć zawczasu).
Ale bywają – coraz częściej – takie totalitaryzmy, w których „ludzie sami siebie doświadczają ciężko”, a krzywdzeni nie mają żadnego ruchu: „góra” ich nie chce wziąć w opiekę odsyłając do rozmaitych „demokratycznych” placówek i instytucji-mechanizmów, owe mechanizmy-instytucje działają „w interesie” ciemiężycieli, owe placówki są po stronie ciemiężycieli, wszystko jest senne i bezwładne, za to kosztowne (pieniądze, czas, energia). I możnaby powiedzieć, że faktycznie, co tu ma Państwo – gdyby nie to, że Państwo na tym najwięcej zyskuje.
A skoro zyskuje – nie ma interesu w zmianie takiego stanu rzeczy. Taki totalitaryzm do złudzenia przypomina satrapię, zachodnio-azjatycki sposób na Dobre Państwo.
Satrapie – z nazwy – narodziły się w Persji w czasach Cyrusa II Wielkiego: ukorzywszy rozmaite podporządkowane terytoria pozwalał się im on „samorządzić”, oczywiście pod warunkiem, że skarbiec Persji będzie miał z tego korzyść majątkową, a sam Cyrus – święty spokój z podbitymi prowincjami. Uchodził on w ten sposób za władcę tolerancyjnego i sprawiedliwego: sprawy niemiłe załatwiali podporządkowani mu lokalni łupieżcy. Lepiej znamy ten sposób rządzenia z Biblii, która opisuje, że to Sanhedryn sam z siebie „mobbingował” nie-spolegliwego Jezusa, a „dobra” administracja rzymska „umywała ręce”. A najlepiej znamy to z doświadczeń okresu stalinowskiego, kiedy umierającego Stalina opłakiwały szczerze miliony, bo praktykami totalitarnymi na co dzień zajmowali się jego okropni bojarowie komunizmu.
Praktyki totalitarne sprowadzają się do kilku „obyczajów władzy”:
1. Łupienie szaraków z ich dochodów i majątku oraz czasu, energii i sił żywotnych;
2. Serwowanie szarakom wciąż wydłużanej listy nakazów-obowiązków;
3. Serwowanie szarakom wydłużającej się z czasem listy zakazów;
4. Poszerzanie obszaru tajemnicy państwowej i służbowej oraz wtajemniczenia państwowego-urzędowego;
5. Wciąż większy zasięg i dokuczliwość inwigilacji (sekretnej oraz w formie sprawozdawczej samych szaraków);
6. Wciąż liczniejsze i z coraz większymi kompetencjami służby specjalne (nie tylko policyjne, ale też skarbowe, celne, w infrastrukturze, strażnicze, itp., itd.);
7. Kurczenie rynku, czyli przestrzeni społecznej, w której pozytywne starania dają realne szanse awansu, a błędy i sprzeniewierzenia „gwarantują” degradację;
8. W miejsce rynku wprowadzanie „systemu” nomenklaturowego;
9. Rozbudowany aparat kontroli wszystkich i wszystkiego;
10. Permanentna „widoczność” sił policyjnych w życiu codziennym;
11. Bezkarność „góry” tym większa, im „wyżej”;
12. Nadprodukcja norm, zezwoleń, certyfikatów, koncesji, procedur, standardów, itd., itp.;
13. Powtarzające się alerty w różnych sprawach, ogłaszane przez „górę”;
Proponuję każdy z powyższych punktów porównać z tym, co właśnie jest naszą codziennością.
Z punktu widzenia Szaraka, który z konieczności utrzymuje cały ten bałagan (w totalitaryzmie nigdy nie bywa porządku, choć bywały unifikacje, uniformy i nadzwyczajne nisze sprawnościowe), naprawdę niewielkie ma znaczenie, że ogniska i siła inicjująca powyższych praktyk totalitarnych zlokalizowane są nie na samym szczycie Władzy ale poniżej. Co najwyżej (jak przy stalinizmie) Lud ma pociechę, że Kultowa Jednostka zorientuje się w niecnocie podwładnych i ją ukróci.
Można – od biedy – rozpostrzeć znane (choć nie zawsze rozpoznane) totalitaryzmy pomiędzy dwa skrajnie przeciwstawne filary:
A. Wertykalny: tu cały totalitaryzm rodzi się na samej „górze” i stąd jest kontrolowany;
B. Horyzontalny: tu ogniska totalitaryzmu są poddawane spontanicznej twórczości rozmaitych rozproszonych „pod-totalitarystów”;
Ten drugi filar prezentowany jest w świecie od mniej-więcej stulecia pod nazwą marketingową DEMOKRACJA.
Dochodzimy do sedna.
Są u szaraków granice potulnego, pokornego znoszenia praktyk totalitarnych. Lud – lub pojedynczy ludzie – z czasem skłaniają się ku szemraniu, ku emigrowaniu wewnętrznemu, ku emigrowaniu „byle nie tu”, ku biernemu oporowi, ku aktom sabotażu, na koniec ku aktom terrorystycznym. Bronią się przed totalitaryzmem.
Odpowiedzią totalitarną-horyzontalną jest obywatelstwo rejestrowe, zabijanie w ludziach obywatelstwa rzeczywistego, masowa „produkcja” wtórnego analfabetyzmu obywatelskiego. Ogłupiony naród jest „mniej awanturujący się”. Uwaga, media: to do was było!
Szacuję (ale wyłącznie z braku miejsca), że jedynie 1 % aktów terrorystycznych – to dzieło grup bandyckich (tak hitlerowcy nazywali akty społecznego oporu przeciw ich okupacji), gangsterskich, zdemoralizowanych przestępców, zblazowanych hakerów. Pozostałe – to przejaw buntu. I nie tylko: około 10% aktów terrorystycznych inicjowanych jest i kierowanych przez totalitarną Władzę (np. służby), nawet tam, gdzie na sztandarach wiszą hasła demokratyczne, a Ludność jest przekonana, że gdzie jak gdzie, ale w ich kraju na pewno jakaś demokracja żyje.
Świat, który jeszcze w mniemaniu większości dzieli się na Konserwatyzm, Prawicę, Lewicę – w rzeczywistości przechodzi do innego podziału, osadzonego w innych ideach i paradygmatach:
1. Wolontaryzm (wyższa jakość łącząca łaskawą opiekuńczość konserwatyzmu i lewicowe upodmiotowienie „dołów”);
2. Alterglobalizm (wyższa jakość oparta na prawicowym kulcie przedsiębiorczości i konkurencyjności oraz na lewicowym pragnieniu postępu społecznego);
3. Terroryzm (wyższa jakość cywilizacyjna wywodząca się z konserwatywnej bezkompromisowości w sprawach sprawiedliwości i „podmiotowości dla każdego” oraz prawicowej skłonności obywatelskiego brania spraw we własne ręce);
Nie będzie to trwało długo (może kilkanaście pokoleń zaledwie?), ale będą takie czasy, kiedy terroryzm (ten odgórny, pragmatyczny i ten oddolny, rozpaczliwy) będą traktowane jako równie dobry sposób na zarządzanie sprawami ludzkimi, jak Wolontaryzm czy Alterglobalizm. A Lewica, Prawica czy Konserwatyzm – to będą wspomnienia z przeszłości.