Totalitaryzm, terror, terroryzm

2010-11-05 14:26

 

Pisałem dziś rano:

 

Podstępne Państwo (jego urzędnicy, funkcjonariusze, agenci i ich janczarzy-władykowie) oraz jego cyniczni apologeci (gowie, odzy oraz iści) robią obywatelom wodę z mózgu i sumienia, wytrącają im obywatelskie argumenty z rąk, pomagają Złu sprowadzać obywatelstwo do aktów wyborczo-podatniczych (chwal i wspieraj ciemiężcę zbierając odeń cięgi, módl się do – jaka by nie była – Demokracji i płać jej sfałszowane rachunki, choćbyś zdechł w nędzy). Uczestniczą w wielkiej, antydemokratycznej zbrodni deprywacji Samorządności, Podmiotowości, Samoorganizacji, Autonomii, Suwerenności – czyli Obywatelstwa właśnie.

 

Nawypisywałem się – pod hasłami Nowych 21 postulatów, Ugody Społecznej, Ordynacji Sołtysowskiej (wrzuć te hasła w googlarkę) – o tym, jak my wszyscy, nazywani cynicznie w Konstytucji demokratycznym suwerenem Państwa, w tej samej Konstytucji pozbawiani jesteśmy wszelkich prerogatyw politycznych, stajemy się w konstytucyjnej glorii poddanymi Jaśnie Demokracji, a w rzeczywistości poddanymi tych, którzy Demokrację zatrzasnęli w ciemnej komórce i udają jej szafarzy, plenipotentów, prokurentów. Opierają się na akcie wyborczym sfałszowanym u podstaw, i to w tak bezczelny sposób, że nie musza podmieniać kart do głosowania: piszą, że „naród” przy urnach (jakież to dwuznaczne słowo!) może zawsze rozliczyć i wymienić swoich reprezentantów i przedstawicieli, ale zapisują w Konstytucji, że posłowie i senatorzy nie są związani swoimi obietnicami wyborczymi: mogą się puszyć i nas zwodzić w kampaniach wyborczych, a potem – zyg-zyg-marchewka!

 

I pisałem, że z wyżyn Konstytucji taka pogarda dla poddanego-wyborcy-podatnika i szyderstwo z jego obywatelskości rozchodzi się lepką legislacyjną mazią po całym Państwie (patrz: tutaj), psuje Państwo, z suwerena politycznego (obywatela) czyni pomietło, które każdy „państwowiec” lub janczar-władyka może wyrzucić za drzwi, okraść, zdeptać i splugawić, odebrać cześć i dobre imię, opluć honor, a potem zostawić bez pomocy. I on jeszcze za to wszystko musi płacić!

 

Pisałem o tym dziś rano, aby przygotować Czytelnika do najgorszego.

 

Poranną notkę zakończyłem następująco: „Dość Demokracji Domniemanej! Demokracja bez rzeczywistego Obywatelstwa – to demokracja okastrowana ze wszystkiego, za co gotowi bylibyśmy ją wielbić, głosić i wspierać. Demokracja bez rzeczywistego Samorządu – to demokracja chodząca na pasku uzurpatorów-wydrwigroszy”.

 

 

*             *             *

Czytelnicy śledzący moją internetową „literaturę” znają już dobrze takie pojęcia jak Neototalitaryzm (patrz: tutaj), Tuskenkampf (patrz: tutaj).

 

Spróbujmy – systematyzując – podać trzy mikro-notki definicyjne.

 

Totalitaryzm (por.: tutaj): [łac.], system rządów (oraz wspierająca go ideologia) charakterystyczny dla XX-wiecznych państw, w których ambicje modernizacyjne i mocarstwowe szły w parze z rozczarowaniem do demokracji, jej kryzysem lub niedostatkiem; w tym sensie totalitaryzm jest uważany za skrajną i specyficzną postać rządów autorytarnych (autorytaryzm), nowoczesną odmianę tyranii i despotyzmu zapewniającą rządzącym o wiele skuteczniejszą kontrolę społeczeństwa. Pojęcie „totalitaryzm”, wprowadzone 1925 przez ideologów włoskich faszyzmu (G. Gentile, B. Mussolini) i używane początkowo wymiennie z bardzo ogólnikowym pojęciem „totalizm”, wzbudziło szersze zainteresowanie dopiero wtedy, gdy dostrzeżono strukturalne podobieństwa między państwami faszystowskimi i komunistycznymi: oficjalna, obowiązująca wszystkich ideologia, głosząca radykalne zerwanie z przeszłością, permanentną rewolucję i „wykuwanie” człowieka nowego typu; cenzura i centralnie kierowana propaganda; całkowite podporządkowanie sobie przez państwo zatomizowanego społeczeństwa poddawanego nieustannej mobilizacji; rządy monopartii; terror na ogromną skalę przy pomocy tajnej policji; wyraźnie zdefiniowany wróg wewnętrzny i zewnętrzny; sterowane poparcie społeczne; monumentalizm w sztuce, połączony z wrogością do form uznanych za zdegenerowane i z nihilistycznym lub bardzo wybiórczym stosunkiem do tradycji.

 

Terror (por.: tutaj): [łac.], stosowanie przemocy, gwałtu, okrucieństwa w celu zastraszenia, zniszczenia przeciwnika.

XI w. Persja

Asasyni – sekta islamskich szyitów – miała swą siedzibę w perskiej twierdzy Alamut, ich przywódca Hasan ibn Sabbah, głosił potrzebę walki na śmierć i życie o czystość islamu; Stosował skrytobójcze metody wobec wrogów, dyscyplinę wśród własnych żołnierzy utrzymywał terrorem, wyruszającym na akcje samobójcze podawał haszysz.

XVIII w. Francja

„Wielki terror” (Grande Terreur) Rewolucji Francuskiej rozpoczął się w marcu 1793 r. po egzekucji króla Ludwika XVI (21 stycznia); rewolucyjny rząd, powołał Trybunał Rewolucyjny, przed którym sądzono ,,wrogów państwa’’. Komitet Ocalenia Publicznego doprowadził do egzekucji co najmniej 12 tysięcy więźniów politycznych; zgilotynowano m.in. królową Marię Antoninę. Terror nasilił się kiedy władze przejął jakobin Maksymilian Robespierre. Kazał on ściąć w kwietniu 1794 r. innego przywódcę rewolucji Dantona, a sam w lipcu 1794 r. został zgilotynowany bez sądu.

XX w. – terror nazistowski w Niemczech

Dojście do władzy Adolfa Hitlera w 1933 r. oraz noc długich noży” (wymordowanie

przeciwników Hitlera w nocy z 29 na 30 czerwca 1934 r.) rozpoczęły ekspansję narodowego socjalizmu, która doprowadziła do wybuchu II wojny światowej, wprowadzenia rządów terroru w krajach podbitych, do eksterminacji Żydów (holocaust) i Cyganów oraz ludobójstwa Słowian.

XX w. – terror komunistyczny w Związku Radzieckim i Chinach

Rewolucja Październikowa w Rosji w 1917 r. i władza komunistyczna kierowana przez Lenina, Stalina ich następców doprowadziła najpierw w Rosji, a potem w krajach jej podległych i w 1949 r. w Chinach do stworzenia państw terroru. Liczbę ofiar systemu komunistycznego w samej Rosji w latach 1917–1991 szacuje się na 20 mln osób (w tym od 4 do 10 mln ofiar „wielkiego głodu” na Ukrainie podczas kolektywizacji w latach 1932–1933, ale także latach 1921–1923 oraz 1946–1947). Liczbę ofiar komunizmu w Chinach szacuje się na 60–65 mln osób. Całkowita liczba ofiar komunizmu to ok. 100 milionów osób.

 

Terroryzm: [łac.], różnie umotywowane, najczęściej ideologicznie, planowane i zorganizowane działania pojedynczych osób lub grup, podejmowane z naruszeniem istniejącego prawa w celu wymuszenia od władz państwowych i społeczeństwa określonych zachowań i świadczeń, często naruszające dobra osób postronnych; działania te są realizowane z całą bezwzględnością, za pomocą różnych środków (nacisk psychiczny, przemoc fizyczna, użycie broni i ładunków wybuchowych), w warunkach specjalnie nadanego im rozgłosu i celowo wytworzonego w społeczeństwie lęku.

 

 

*             *             *

W Polsce panuje Mega-neo-totalitaryzm. Zarządza nim Układ, a właściwie zwarcie Układu z Anty-Układem (patrz: tutaj). Zwarcia tego doświadcza spokojny lud, coraz bardziej dotkliwie „tykany” przez Państwo i jego janczarów-władyków. Owo „tykanie” jest już bliskie terrorowi. Odpowiedzią, rozpaczliwą, bezsilną, na totalitaryzm i terror jest terroryzm. Bo terroryzm bierze się albo z głupoty i dumnej pychy, albo z nienawiści (np. „żywej”, albo religijnej), albo z rozpaczy właśnie – tak jak strajki.

 

Kiedy sobie naród – ponoć konstytucyjny suweren – uświadomi „do żywego”, że Infrastruktura jest utrapieniem, a nie ułatwieniem życia , że Administracji ulubionym zajęciem jest podstawianie nogi każdemu aktywnemu, że, Finanse kraju są skonstruowane w celu drenażu dochodów ludności, a nie ich mnożenia, że Polityka to obrzydliwe bagno finansowane z podatków, że Państwo gnieżdżące się we wszelkich zakamarkach niczego nie załatwia, tylko „sępi” na każdym kroku, a opornych tłamsi, że 90% usług na tzw. Rynku służy wysysaniu opłat, a nie świadczeniu czegokolwiek, że uczelnie kształcą dyplomowanych matołków zamiast profesjonalistów, że tzw. inwestycje w siebie sa beznadziejne i próżne, bowiem inaczej się „załatwia” zatrudnienie niż poprzez kompetencje, że najlepiej się w kraju maja – poza urzędnikami i funkcjonariuszami - janczarzy-władykowie Państwa, że pomoc socjalna służy rozkwitowi urzędów pomagających, że dowolne wybory to parawan i kit, że świadomość tzw. Władzy kształtują niby-eksperci, czyli „gowie, odzy oraz iści”, że media niczego nie wkładają do głów, tylko judzą, fałszują i pobierają tantiemy reklamowe, że nasza zielona wyspa to topiel porośnięta zdradzieckim kwieciem, że co dnia od nowa odnawiamy tę straszną rzeczywistość przez własną uległość – wtedy owa uległość  się skończy.

 

 

Ruch Solidarności rozpoczął karierę strajkowymi aktami terrorystycznymi (np. taczkami wywożąc dyrektorów z fabryk), ostatecznie z terroru czyniąc narzędzie codziennej walki (fale strajkowe, stąd między innymi stan wojenny), na koniec najlepsi synowie Solidarności albo zostali podeptani, albo zaczęli deptać, przenosząc terror do nawy państwowej, ubogacając nim Mega-neo-totalitaryzm.

 

I co, myślą, że tak będzie wiecznie?

 

 

Kontakty

Publications

terror, terroryzm

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz