Ugoda społeczna

2011-04-04 10:02

 

Na temat ugody społecznej nieco pisałem, np. TUTAJ, albo TUTAJ.

 

Przypomnę tym, którzy nie obcują z moimi publikacjami systematycznie, że rozróżniam pomiędzy POROZUMIENIEM, UMOWĄ oraz UGODĄ.

 

Porozumienie zawierają ci, którzy zgadzają się co do merytorycznej treści swoich programów, ale chcą zachować podmiotowość, nie stapiać się w jedno z partnerem porozumienia.

 

Umowę zawierają ci, którzy oceniają, że ich interesy całkowicie lub częściowo są zbieżne – i w tej sprawie, w tej części właśnie umawiają się, że będą współpracować lub „nie wchodzić sobie w szkodę”.

 

Ugodę zawierają podmioty, które zdają sobie sprawę z konfliktowości ich interesów, ale z jakichś powodów postanawiają „zawiesić broń”, ugoda jest swoistym rozejmem w ich rozumieniu.

 

Polska scena polityczna, oraz – co ważniejsze – polityczna świadomość powszechna są tego rodzaju, że proponowanie „umowy społecznej” (np. takiej, o jakiej mówił J.J. Rousseau) niesie z sobą poważne niebezpieczeństwa. Polecam w tej sprawie lekturę fragmentu „Umowa społeczna” w notce wikipedialnej (TUTAJ albo TUTAJ) i dla kontrastu lekturę artykułu „Rousseau i korzenie totalitaryzmu w demokracji” (TUTAJ). A kto ma więcej zapału – niech poczyta moje wypowiedzi pod hasłem Rachunki uproszczone, Mega-neo-totalitaryzm, Terror państwowy, Wyzysk państwowy, itp., itd.

 

Mam silne przekonanie, że parlamentarna kampania wyborcza 2011 w Polsce powinna stać przede wszystkim pod znakiem Ugody Społecznej. Niekoniecznie w redakcji proponowanej przeze mnie. Elementem tej ugody powinna być deklaracja o jakościowej zmianie Konstytucji (wbrew zagłaskiwaniu tego tematu przez polityków i ekspertów) w kierunku „oddolnym”, aby Parlamentarzyści i ogólnie Władza – mieli cały czas świadomość, że są przez wyborców zatrudnieni na stanowiskach i funkcjach powierniczych, że nie są powołani do rządzenia, tylko do zarządzania tym co publiczne. Piszę o tym choćby w „Konstytucja bez Państwa” – TUTAJ.

 

Sytuacja w Polsce staje się nie do wytrzymania zwłaszcza w kontekście relacji między Państwem a Obywatelem. Państwo jawi się w tych relacjach jako oszust, watażka i łupieżca, nie stroniący od przemocy, łakomy nad miarę sybaryta, w żywe oczy łgający o koniecznościach powstrzymujących go od nakarmienia głodnych i tym samym tchem wydającego fortuny na zabawki dla siebie samego. A ktokolwiek zgłasza niezadowolenie – odsyłany jest pod „opiekę” wszelkich wyobrażalnych kontroli, medialnie posyłany „do czubków”, nękany na rozmaite sposoby – albo ignorowany, przemilczany.

 

I nawet jeśli ta niesprawiedliwość jest widoczna „okiem potocznym” – nie ma komu upomnieć się o zmianę tego stanu, bo Państwo występuje tu w roli gnuśnego właściciela, a nie opiekuna czy gospodarza.

 

Właśnie na to będę zwracał uwagę w rozkręcającej się kampanii wyborczej.

 

 

 

Kontakty

Publications

Ugoda społeczna

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz