W pierwszych słowach mego listu pragnę…

2013-06-04 21:41

 

Dzisiejsza – czerwiec 2013 – norma wypowiedzi politycznej jest następująca: oto mamy wolność, którąśmy sami sobie wywalczyli, przeciw zagrażającej nam krwiożerczej machinie zbrojnej Sowietów, z uprzejmie dyskretną pomocą demokratycznej Europy, z całkiem niedyskretną pomocą amerykańskiej super-demokracji oraz spolonizowanego Watykanu. Cokolwiek się działo od wyborów z 1989 roku – to nasza zbiorowa zasługa „made in Glory Poland” i nasze – jakże nieliczne i drobne – pomyłki. „Nie ma radości bez wolności, nie ma wolności bez radości” – powinno się podśpiewywać i pomrukiwać w rytm europejsko-schillerowskiej Ode „An die Freude” z 1785 roku (diableż się podziała nasza „Solidarność”, hę?).

Jest wtorek, 4 czerwca 2013 roku, wolni, mądrzy, obywatelscy Polacy zebrani są przed domowymi ołtarzykami marki Sony, Funai, Sanyo, LG, Philips, itd., itp. (broń boże Rubin, tfu!, niech żyje cyfryzacja!). Pan Prezydent RP sakramentalnym tonem czyta z promptera powyższe słowa w każdym domu mającym włączony telewizor, a wszystkim ma się zdawać, że mówi „z niczego”, czyli „z ręki”. Hieratyczna postać i subtelnie dostojna gra barw oraz przyrodzony Bronisławowi K. napuszony ton wzmacniają przekaz godny Kim-Ir-Sena, a może któregoś z wybitniejszych prezydentów USA.

Przytaczam w całości tekst Orędzia, pobrany z oficjalnej strony Głowy Państwa (Czytelniku, podkreślam: rozróżniam urząd Głowy Państwa, opisany w Konstytucji, od osoby Bronisława K., zatrudnionej na tym urzędzie na mocy głosowania. Urząd uważam za taki, jak każdy inny w Środkowo-Europejskim kraju u progu III Tysiąclecia, a Bronisława K. uważam za gościa, który może lepiej spisałby się w innej robocie).

W przytoczonym poniżej pełnym tekście wtrącam DUŻYMI LITERAMI swój komentarz.

Drodzy Państwo!

 4 czerwca jest „Świętem Wolności”, bo 4 czerwca 1989 roku wygraliśmy walkę o naszą wolność (KTÓRĄ NASTĘPNIE OCHOCZO ODDALIŚMY MOCODAWCOM BALCEROWICZA I JEMU PODOBNYCH). Pokonaliśmy komunizm (PRZEPRASZAM, CO POKONALIŚMY?) kartą wyborczą, a nie karabinem (JESZCZE TEGO BY BRAKOWAŁO, BYŚMY Z KAŁACHAMI NA T-55 SZLI). Dzięki temu żyjemy w wolnym kraju, cieszymy się niepodległością i demokracją (WOLNE, TO SĄ ŻARTY TWOJE, BRONISŁAWIE).

Gdy brakowało wolności, marzyliśmy o niej i o nią walczyliśmy. Gdy stała się faktem, szybko nam spowszedniała, uznaliśmy ją za stan trwały (NO, TO JA JAKIŚ JESTEM NIEWYDARZONY, NIC MI NIE SPOWSZEDNIAŁO W TEJ SPRAWIE). Za stan, który nie wymaga wysiłku (AKURAT JA UWAŻAM, I NIE JESTEM SAM, ŻE POTRZEBNY JEST I WYSIŁEK, I CIERPLIWOŚĆ, I ZDOLNOŚC ORIENTOWANIA SIĘ W TYM, CO SZANOWNY NAZYWA WOLNOŚCIĄ CZY DEMOKRACJĄ, BO NAM DALEKO).

Ale w dniu wolności (KURDĘ, COŚ TY SIĘ, BRONISŁAWIE, UPARŁ Z TYM „DNIEM WOLNOŚCI”?) obchodzonym w niepodległym kraju (GDZIE WIELU JEST NIEPODLEGŁYCH OD OBOWIĄZKU PRACY, MIESZKANIA), trzeba zadać pytanie: czym wolność jest dla nas dzisiaj? (PAN LUBISZ WIKIPEDIĘ, GORĄCO POLECAM https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolność ) Czy wszystko, co mi wolno jest wolnością? (OOO, HEGLEM WAŚĆ ZACIĄGASZ CZY KANTEM, A MOŻE SARTRE’M, BO CHYBA NIE MARKSEM)  Czy każdy zakaz lub zobowiązanie jest ograniczeniem wolności? (WAŚĆ MYŚLISZ O UMOWACH BIZNESOWYCH?) Jak łączyć wolność z odpowiedzialnością i prawem? Jak łączyć umiłowanie wolności z szacunkiem dla polskiego państwa? (OOO, TO DOBRE PYTANIE, JEŚLI MAMY NA MYŚLI „TO” PAŃSTWO, „TEN” SYSTEM-USTRÓJ)

Dużo jeżdżę po Polsce (TAK JAK JA DO NIEDAWNA, TERAZ GROSZA BRAKUJE) i słucham wielu głosów (WYSŁUCHAJ MNIE TEŻ, PANIE). Wiem, że wielu z nas czuje niepokój o to, co przyniesie przyszłość (CORAZ BARDZIEJ WIELU). O to, jak bardzo kryzys gospodarki europejskiej (I NASZE WŁASNE DZIWACTWA) dotknie Polskę i Polaków. O to, czy po skończeniu szkoły uda się znaleźć pracę. O to, czy mając pracę uda się utrzymać rodzinę (NO, TO JEST DOBRZE, CZY ŹLE, BO JUŻ SIĘ POGUBIŁEM).

Wszystkich nas łączy troska o nasze dzieci (O OBSESJI DZIECIORÓBSTWA PISAŁEM KILKA DNI TEMU). O to, czy zapewnimy im odpowiedni start w dorosłe życie. Łączy nas troska o pracę, o nasze oszczędności, o ograniczenie ubóstwa. Wiemy, że nie wszystko w ciągu tych 24 lat wolności udało się osiągnąć zgodnie z marzeniami (PYTANIE, CZY TO PECH, NASZA NIECNOTA, CZY MOŻE WASZA ROBOTA, TRANSFORMATORÓW SPOD CIEMNEJ GWIAZDY). Ale wiemy też, że nie ma wolności bez trosk i kłopotów, bez wysiłku i bez ciężkiej pracy. Wiemy, że nie ma wolności bez ludzkiej solidarności (NO, PROSZĘ, MOŻNA COŚ MĄDRZE).

Pamiętajmy, że wtedy, 4 czerwca 89 r., też było niełatwo. Też było o wiele, wiele trudniej niż dzisiaj.  Bo dzisiaj mamy do czynienia z europejskim kryzysem, który spowalnia nasz polski rozwój, a wtedy mieliśmy do czynienia z pełnym bankructwem polskiej gospodarki (DZIŚ ONA ROZKWITA NAM TYSIĄCEM KWIATÓW, WIADOMO). Wtedy w granicach Polski stacjonowała armia sowiecka (DZIŚ JUŻ ŻADNA NIE FUNKCJONUJE?), ale i wtedy nie daliśmy się ani zastraszyć, ani pogrążyć w zwątpieniu i pesymizmie. Ówczesna polska odwaga, polska mądrość przywódców (ZNACZY KTO, PO NAZWISKACH TYCH MĘDRCÓW, PROSZĘ), rozsądek kompromisu Okrągłego Stołu, polska wiara i polski optymizm pozwoliły wygrać lepszą przyszłość dla całego kraju (O, TU SIĘ MAMY, KRAJ I LUDNOŚĆ NIECAŁE SĄ BENEFICJENTEM).

Dzisiaj mamy mocną pozycję w Europie i w NATO (TAK, TAK, CHWALĄ NAS). Cały świat podziwia, jak podniósł się poziom polskiego życia i jak nieprzerwanie od 20 lat utrzymujemy wzrost gospodarczy (KURDĘ, CHŁOPIE, POCZYTAJ WYPRACOWANIA GUS, CZAPIŃSKIEGO, RAPORTY MRR ALBO PRZYNAJMNIEJ NOTKI WIKIPEDYCZNE, I PRZESTAŃ FANZOLIĆ!). Przyznam, że ze szczególnym wzruszeniem myślę o dziele 4 czerwca (NIE MÓWI SIĘ „DZIEŁO” TYLKO „OPUS”), gdy przywódcy innych państw gratulują nam wspaniałych osiągnięć, pracowitości, rozwagi i konsekwencji (KTÓRZY, UJAWNIĆ PROSZĘ). Gdy gratulują nam skutecznej obrony gospodarki przed panującą w Europie recesją (TO CZEMU NAS STRASZYCIE WCIĄŻ TĄ RECESJĄ?). Kiedy doceniają i podziwiają polski cud wolności (ALBO CUD, ALBO NASZA NARODOWA ROBOTA, ZDECYDUJ SIĘ, WAŚĆ).

 A ten cud, proszę Państwa, trwa już 24 lata. To od XVIII wieku najdłuższy i najlepszy okres naszej wolności i niepodległości (NO, TO JA JUŻ NIE MAM SŁÓW).

 Drodzy Państwo!

Dzisiaj nie musimy walczyć o niepodległość (JA TAM BYM JESZCZE POWALCZYŁ, MOGĘ?). Musimy dla niej pracować (POWIEDZ TO PAN W POŚREDNIAKU, ŻE MUSIMY). Musimy nauczyć się ją cenić i nią cieszyć. Znajdować w niej źródło wiary we własne siły i umiejętności. Źródło optymizmu i nadziei na przyszłość.

Zwracam się zatem z apelem do elit politycznych kraju, by bezpardonową walką partyjno-polityczną nie pozbawiali Polaków satysfakcji z polskich osiągnięć. By ostry spór partyjny nie zabijał naszej dumy i naszej nadziei (TYCH SPORÓW TROCHĘ JEST, TO PRAWDA, A O KTÓRY SPÓR CHODZI, HĘ?).

Apeluję do poczucia odpowiedzialności i za przyszłość Polski, bo i w przyszłości nie raz będzie potrzebna zarówno polska odwaga, polska mądrość, polska duma, jak i polski optymizm! (MĄDRE SŁOWA, BĘDZIE TO WSZYSTKO NAM ZNÓW POTRZEBNE, WCIĄŻ OD NOWA, NIESTETY)

Skoncentrujmy się zatem na rozwiązywaniu naszych problemów, bo ponownie stoimy nie tylko w obliczu zagrożeń, ale i w obliczu wielkiej narodowej szansy. Tak jak wtedy w 89 roku. Podejmijmy współczesne wyzwanie: mądrze zainwestujmy w Polskę 300 mld złotych z budżetu Unii Europejskiej (DOBRA, DOBRA, JUŻ JE MAMY?).

Wykorzystajmy to wielkie, negocjacyjne osiągnięcie polskiego rządu (JAK WYŻEJ). Wznieśmy się ponad interesy partyjne, myśląc o długofalowym rozwoju kraju, o dobrym życiu kolejnych pokoleń Polaków (TO DO MNIE?). Zadbajmy o konkurencyjność polskiej gospodarki i jej dalszy rozwój, bo tylko tak możemy skutecznie zadbać o najsłabszych w naszym kraju (DBAJMY O SŁABSZYCH, A NAJLEPIEJ ZADBAJMY, BY SŁABSZYCH NIE PRODUKOWANO MASOWO I NA SIŁĘ).

Poprawmy polskie prawo, bo to ułatwi przedsiębiorcom tworzenie nowych miejsc pracy, a w konsekwencji polskim rodzinom – godne wychowywanie dzieci. (CZYLI CO, POPRAWMY PRAWO DLA PRZEDSIĘBIORCÓW, CZY TAK W OGÓLE, ŻEBY SPRAWIEDLIWOŚĆ, PRAWOŚĆ, CNOTA BYŁA NA PIEDESTALE?)

 Szanowni Państwo!

Obywatelem i patriotą nie jest się raz na 4 lata w lokalu wyborczym, jest się każdego dnia (CHYBA ŻE SIĘ NIE MA LOKUM I PARU GROSZY NA ŚNIADANIE)! Każdego dnia pracy. Każdego dnia nauki. Każdego dnia dobrego zarządzania instytucją czy firmą. Każdego dnia poświęconego rodzinie.

W 1989 roku Polsce groziły sowieckie czołgi (PATRZ, BRONISŁAWIE-HISTORYKU, NIE WIEDZIAŁEM DOTĄD, ŻE W TEJ DACIE TAKIE SPRAWY SIĘ DZIAŁY!). Dziś Polsce najbardziej zagraża bierność, obojętność i brak zaufania do samych siebie i do własnych sił. Wolność odzyskana 4 czerwca 89 roku powinna nas łączyć, budować poczucie siły i wiarę w to, że i tym razem pokonamy przeszkody i trudności. Wielkość Polski jest w nas! W wolnych obywatelach wolnej Ojczyzny (NO, TO ALBO W NAS, ALBO W WOLNYCH OBYWATELACH).