W Polsce trwa oczywista wojna

2015-04-23 10:58

 

Wojnę – na użytek niniejszego – definiuję jako zorganizowany konflikt społeczny (środowiska, narody, państwa, regiony, wartswy społeczne, firmy, partie), bazujący na otwartym lub „podjazdowym” (intryga) zderzeniu się interesów, które postrzegane są jako antagonistyczne, czyli niezdolne do wygenerowania (w drodze dyplomacji) jakiegoś jakościowego rozwiązania pośredniego, co najwyżej uda się osiągnąć nietrwały kompromis.

Tak zdefiniowana wojna toczy się w Polsce od początków transformacji, począwszy od nieśmiałych prób „urynkowienia” podjętych przez rząd Zb. Messnera, poprzez otwarte drzwi dla biznesu w czasach M. Rakowskiego, z apogeum w postaci „terapii szokowej” firmowanej nazwiskiem L. Balcerowicza.

Cóż to za wojna?

Otóż jest to zderzenie interesów ekonomicznych o podłożu ideologicznym.

1.       W Polsce dominują następujące ideologie: liberalna (pochwała przedsiębiorczości wszelkiej, państwo stróżem ładu ustrojowego i publicznego, minimalizacja regulacji, człowiek-obywatel i jego prawa oraz swobody), ludowo-narodowa (Naród, Tradycja, Ojczyzna, Wiara, Sumienność, Praworządność – to naczelne wartości mające konkretne przełożenia na codzienność), lewicowa (gwarancje godnego życia, gwarancje dojrzewania obywatelskiego, sprawiedliwość społeczna, postęp tylko, jeśli służy równolegle człowiekowi i społeczeństwu);

2.       W Polsce dominują następujące interesy zagregowane społecznie: biurokracji-nomenklatury (staje się ona łupem wyborczym), regresywni (warstwy i środowiska systemowo-ustrojowo skazane na porażkę poprzez pęczniejące wykluczenia), kamaryle jemiołowe (nastawione na eksploatację Kraju i Ludności metodami rwaczymi, bez ekwiwalentnej rekompensaty);

Spróbujmy to ująć w tabelce:

 

LIBERALNI

LUD.-NAROD.

LEWICOWI

BIUR.-NOMENKL.

błękitnie

zielono

brunatno

REGRESYWNI

 

zielono

czerwono

JEMIOŁOWI

szaro

zielono

 

 

Tak sformułowana tabela pozwala na rozmaite refleksje:

PIONOWO

Środowiska liberalne – taką stawiam tezę – nie są zainteresowane faktycznym zaprowadzeniem ładu rynkowego, choć „rynek i demokracja” są flagowymi ich zawołaniami. Swoją aktywność skierowują albo ku obszarowi biurokracji-nomenklatury, albo ku szarej strefie żerowania na dobru publicznym poprzez tysiące „sposobów”.

Środowiska ludowo-narodowe, z istoty swej konserwatywne, zaludniają „po równo” wszelki aparat (urzędy, służby, organy), pochylają się nad ubożejącymi oraz wykorzystują szanse jakie daje rwactwo.

Środowiska lewicowe z jednej strony czują się reprezentantami wszystkich krzywdzonych systemowo-ustrojowo lub w drodze łamania prawa albo zasad współżycia społecznego, z drugiej strony dążą do zakotwiczenia w obszarze biurokratyczno-nomenklaturowym, gdzie poprzez legislaturę i pragmatykę stają się młotem na wyzyskiwaczy, okrutników i rwaczy.

POZIOMO

W aparacie biurokratyczno-nomenklaturowym, rozbudowywanym „wspólnie i w porozumieniu” przez wszystkie opcje ideowe, jest miejsce na wydzielenie stref wpływów: tajemnicą poliszynela są urzędy, organy, służby, fundusze, dyrekcje, które „muszą przypaść” konkretnym lobby-kamarylom, nawet „opozycyjnym”.

W obszarze regresywnym uaktywniają się dwie silne opcje ideowe: patriotyczno-narodowa i lewicowo-roszczeniowa: obie mają postać „podskakiewiczowską”, flibustierską, a jedyne ugrupowanie otwarcie próbujące szukać dla nich wspólnego mianownika – to Zmiana, kontynuująca na tej płaszczyźnie pracę Samoobrony.

W obszarze eksploatatorskim wobec dobra publicznego najaktywniejsze są środowiska liberalne (jakoś godzą „ustawiane” biznesy „publiczno-prywatne” z głoszoną ideologią) oraz wszelkie środowiska konserwatywne. Biała plama „na lewicy” nie oznacza, że lewica „nie potrafi”, tylko że będąc przed szansą na „skubnięcie” nagle zaczyna ona głosić idee liberalne i „państwowo-twórcze”.

 

*             *             *

Polska wojna toczy się pod flagami liberalnymi i lewicowymi. Część środowisk ludowo-narodowych zachowuje się oportunistycznie (ktokolwiek wygra, my będziemy koalicjantami, na dowolnym poziomie administracji i polityki), mowa przede wszystkim o PSL i Kościele, część zaś odziewa się upierzenie „wedle czasów”: albo liberalne, albo lewicowe, przy czym w takich wypadkach agitacja jest dalece spłycona, powierzchowna, pobieżna, najczęściej na użytek kampanii wyborczych i wielkich alertów.

Ze względu na to, że zarówno w obszarze „jemiołowym” jak też „nomenklaturowym” dominują dziś środowiska liberalne, mając tam swoje nad-reprezentacje – wojna polska w ostatnich latach polega na wystapieniach anty-państwowych (anty-systemowych). Osiągnie apogeum – i byc może sukces antypaństwowców – jeśli „przechrzczone” na lewicowość środowiska konserwatywne porzucą kunktatorską myśl o „wymianie elit”, a zajmą się rzeczywiście odnową państwa, czyli obalaniem ustroju. Wyrok na Kamińskiego – w tym sensie pojawił się w porę.