Z dużej chmury małe lody

2019-01-29 08:54

 

Ze strachu przed tym, iż Polska po dzisiejszej publikacji gazety niegdyś wziętej nigdy już nie będzie taka – napisałem nano-testament „Hyr poszedł między strzechy” (czyli: zdążyć przed 5 rano,  https://publications.webnode.com/news/hyr-poszedl-miedzy-strzechy-zdazyc-przed-5-rano/). Po czym poszedłem się zdrzemnąć w poczuciu, że uratowałem Ziemię przed niewiedzą.

Odpluszczyłem oczęta, kiedy już przez rozgłośnie przetaczał się codzienny monsun porannych odpytywanek. Zastrzygłem uchem – a tam jakieś banały, że Prezes rządzi u siebie jednoosobowo. Jedyny efekt afery nakręcanej od kilkudziesięciu godzin – to zwiększona sprzedaż papierowa i elektroniczna konkretnej gazety oraz potwierdzenie, że cherlawa opozycja wciąż stara się wniknąć pod marynarkę równie cherlawej „władzy” i łapać jej tętno.

Chyba że mają coś w zanadrzu i teraz tylko bawią się z Narodem jakieś byle co, żeby przyłożyć z piąchy w najmniej oczekiwanym momencie.

Pamięta ktoś wybitnego producenta, który poszedł do tej samej gazety z aferą „lub czasopisma”, a gazeta bujała się z ta informacja kilka miesięcy, zanim z tej sprawy nie spreparowała afery na cztery fajerki? Producent odsiedział co trzeba, kilka przyjaźni się posypało, Sejm zaczął obradować pod znakiem spec-komisji – i nic się nie zmieniło, nawet ostrożność w rozmowach nie stała się normą.

Widzę tu przede wszystkim żałosne nadrobienie strat zleceniowo-reklamowych rzeczonej gazety.

Faktycznie, na psy schodzi…