Zminimalizowani i obwiśnięci
Dowcip ludowy mówi, że autostrady w Polsce powstają tylko wtedy, kiedy dwie brygady budujące drogę, ruszające z dwóch krańcowych punktów, nie „wcelują” i rozminą się, kładąc asfalt na dwóch równoległych ścieżkach.
Nasza rodzima „demokracja” oparta jest na tej samej zasadzie.
Okienko w komputerze ma – w prawym-górnym rogu – trzy znaczki: pozioma kreska oznacza „minimalizuj”, czyli przymknij na marginesie, kwadracik(i) oznacza „pełny ekran-niepełny ekran”, a krzyżyk oznacza „zamknij do archiwum”.
No, to gdzie ta „autostrada demokratyczna”?
Ano:
1. Kiedy trzeba głosować, to ONI klikają Obywatelowi „pełny ekran”, ale otumaniony Obywatel jest „zminimalizowany”;
2. Kiedy jest już po głosowaniu wyborczym, to ONI naciskają Obywatelowi „krzyżyk”, a Obywatel chce teraz mieć „pełny ekran” spełnionych obietnic wyborczych;
3. Kiedy jest już długo po wyborach i długo przed wyborami – ONI dla siebie mają „pełny ekran” możliwości, a Obywatel wolałby ich wszystkich „skrzyżykować” do archiwum;
4. Generalnie jest tak, że Obywatel większość czasu spędza w trybie „zminimalizowany”, a ONI poza chwilami dopieszczania Obywatela łakociami zza szyby – większość kadencji funkcjonują w trybie „pełny ekran”: wszędzie ich pełno, wszystko mogą;
Jako kukiełka wyborcza i płatnik podatkowy – każdy z nas odpowiada formule Obywatelik na galeryjce, i tyle z tego mamy.
O reszcie pogadamy jutro, kiedy nam już mówić pozwolą